Sala gimnastyczna ZSP w Górkach Śląskich zamieniła się w salę teatralną z profesjonalnymi rekwizytami i scenografią.
– Żeby chcieć zrobić coś takiego, trzeba czuć się związanym ze szkołą i z lokalnym środowiskiem, trzeba kochać miejsce, w którym się żyje – podkreślali mieszkańcy Górek Śląskich w gminie Nędza – rodzice dzieci uczęszczających do tamtejszego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego. Zrobili dzieciom wielką niespodziankę i wystąpili dla nich w przedstawieniu o kopciuszku.
Sala gimnastyczna ZSP w Górkach Śląskich zamieniła się w salę teatralną z profesjonalnymi rekwizytami i scenografią. I funkcje też jak w prawdziwym teatrze – był reżyser, aktorzy, scenograf, realizator dźwięku, garderobiana. W tych rolach rodzice dzieci uczęszczających do góreckiej placówki. Wszystko do ostatniego momentu owiane było tajemnicą. Zaproszone dzieci wiedziały jedynie, że w szkole odbędzie się ciekawy spektakl. Były piski, śmiechy i brawa gdy maluchy zobaczyły, że w rolę aktorów wcielili się tatusiowie i mamusie!
Dyrektorka ZSP w Górkach Śląskich Jolanta Kupczyk, która była reżyserką przedstawienia, podkreślała, że rodzice wszystko przygotowali sami. – Samodzielnie wykonali stroje, jedna z mam ułożyła fryzury i czuwała nad choreografią, scenografię przygotowali wspólnie z paniami nauczycielkami – wylicza dyrektorka. Profesjonalne aktorstwo i dekoracja zachwyciła wszystkich. – A przygotowywaliśmy się właściwie tylko miesiąc – zaznaczyła Jolanta Kupczyk. – Spotykaliśmy się popołudniami i wieczorami w wielkiej tajemnicy przed dziećmi. Jestem ciekawa jak zareagują!
Pani Magdalena Stokłosa wcieliła się w rolę wróżki. – Na pomysł wpadła pani dyrektor, a potem wszystko już potoczyło się szybko i spontanicznie! Sami dopasowaliśmy do siebie konkretne role, sami wymyśliliśmy stroje – opowiada pani Magda. Jeszcze przed wyjściem przed publiczność przyznała, że ma lekką tremę. – Bo robimy to pierwszy raz – dla naszych dzieci, dla mieszkańców Górek Śląskich. To taka trochę historyczna chwila – śmiała się.
Kopciuszkiem została pani Anna Magnowska. – Próby były świetne! Było wesoło, dużo śmiechu, świetne towarzystwo – mówiła pani Ania. – Dzieci zaprosiły nas na tyle pięknych przedstawień, bardzo się starały, więc chcieliśmy się troszkę zrewanżować – dodaje. W rolę strażnika szukającego właścicielki zgubionego pantofelka, wcielił się pan Eugeniusz Łatka. W spektaklu zagrała również żona pana Eugeniusza – pani Katarzyna. – Reżyserem była pani dyrektor, ale my też przedstawialiśmy swoje propozycje – mówił aktor. – Trochę się obawiam reakcji widowni, najważniejsze żeby nie było gwizdów – śmiał się.
Publiczność – i ta młodsza, i ta starsza – była zachwycona! – Dopiero pod koniec cię rozpoznałam! – przyznała się wróżce pani Gertruda. – Było bardzo śmiesznie! – śmiała się mała Maja. Jej mama zagrała damę dworu, a tata księcia. – Cały czas mógłby chodzić w takim stroju! – zaproponowała Majusia.
/publ.p/
Super pomysł, super Pani dyrektor, super rodzice! Wiadomo – super górki:) w takich społecznościach pełnych dobrych ludzi łatwo się zorganizować i rozbić coś dobrego:)