Fotopodróż po regionie: Uśmiechnięta Matka Boża [ZDJĘCIA]

Niezwykłych łask uzdrowień doznali tutaj nie tylko parafianie, lecz także pątnicy z powiatu raciborskiego.

Wiele razy przejeżdżałem koło tego kościoła, ale nigdy nie miałem okazji wstąpić do niego. Potężnego kościoła w Pszowie na drodze DW 933 pomiędzy Wodzisławiem Śląskim, a Raciborzem nie sposób przeoczyć. Bardziej spostrzegawczy kierowcy zauważą na żółtej tablicy informacyjnej stojącej koło bramy głównej napis: "Sanktuarium Matki Bożej Uśmiechniętej". Natomiast nieliczni, że obok tego szyldu znajduje się charakterystyczny znak z dwoma mieczami i płomieniem. To znak miejsca pamięci narodowej. Na terenie okalającym bazylikę są dwa takie miejsca.

- reklama -

W ostatnią sobotę zatrzymałem się na chwilę w Pszowie, by nawiedzić tę świątynię. Skąd ta "uśmiechnięta niewiasta"? Nie ma chyba osoby, która na słowa „Obraz Matki Bożej” nie zobaczy oczyma wyobraźni poważnego oblicza Matki Bożej z ołtarza w Raciborzu, czy przede wszystkim tego jasnogórskiego. Uśmiechnięta Matka Boża – to brzmi jak oksymoron.

Jednak Matka Boża z Pszowa jest radosna i uśmiechnięta. Jest to też kopia najcenniejszego obrazu religijnego czczonego przez Polaków – cudownego wizerunku Matki Bożej z Jasnej Góry w Częstochowie. W pierwszej połowie XVIII wieku wierni podczas pielgrzymki do tegoż sanktuarium w polskiej Częstochowie zakupili wierną kopię Czarnej Madonny. Pszów był pod wpływem Austrii. Nawet po 1740 roku kiedy pruski Fryderyk II zajął prawie cały Śląsk pielgrzymi z Pszowa co roku udawali się do Polskiej Madonny.

 

 
 

 

Skoro była to wierna kopia wizerunku z Jasnej Góry, to dlaczego jest on tak inny od pierwowzoru? Obraz podczas pielgrzymi uległ zniszczeniu. Renowacji podjął się artysta z  Wodzisławia Śląskiego, Fryderyk Siedlecki. Obraz z jego pracowni wrócił do parafii lekko rozjaśniony i z pełnym wdzięku „uśmiechem”. Z biegiem czasu do Uśmiechniętej Madonny coraz liczniej przybywali wierni nawet z oddalonych terenów. Niezwykłych łask uzdrowień doznali nie tylko parafianie, lecz także pątnicy z różnych księstw Śląska tj. opawskiego, pszczyńskiego, cieszyńskiego, opolskiego i raciborskiego.

Wątków łączących cudowny obraz z Ziemią Raciborską jest znacznie więcej. Obraz został w 1732 roku koronowany. Insygnia wykonał złotnik Bernard Like z Raciborza, a nałożył je na obraz opat cystersów z Rud Raciborskich. Po kasacji rudzkiego klasztoru przeor cystersów właśnie tu złożył bogate wota ofiarne zmykając historię swojego klasztoru na Śląsku. Akcja sekularyzacji dotknęła też Pszów. Na początku XIX w. znaczna część wszystkich darów zlatała skonfiskowana przez Prusaków.  Nie miało to wpływu na liczne pielgrzymki Ślązaków, Morawian , Polaków do tego świętego miejsca. Zakazano ich dopiero w okresie okupacji w latach 1939-1945. Zaraz po wojnie do Pszowskiej Pani przybyło aż 50 tyś. wiernych z całego regionu. W listopadzie 1976r. skradziono po raz drugi korony i wota ofiarne. Nowe klejnoty zlecono do wykonania w Raciborzu. Wykonał je znany mistrz złotniczy Kazimierz Mekeresz. W czerwcu 1979 r Jan Paweł II poświęcił je na Jasnej Górze.  Dziesięć lat później uległy one grabieży. Te korony jednak odnaleziono i po renowacji wróciły na swoje miejsce.

Wczytując się uważnie w historię tego sanktuarium, prócz wielu udokumentowanych łask, znajdziemy jeszcze kilka nawiązań do Ziemi Raciborskiej. Ołtarz główny był wzorowany na ołtarzu głównym z kościoła p.w. Wniebowzięcia NMP w Opawie przez mistrza Antoniego Barabasza z Krzanowic koło Raciborza. Znalazłem też informację, że jeden z pierwszych projektów kościoła w Brzeziu nad Odrą był wzorowany na modelu świątyni w Pszowie. Piękny neobarokowy styl pszowskiego sanktuarium urzeka. Bogata ornamentyka i cudowny dźwięk organów, które miałem okazję usłyszeć  tego dnia będą stanowiły dla znawców sztuk pięknych kopalnię doznań. Nie zapominajmy też o tym, że to miejsce modlitwy łaskami słynące.  

Artur Wierzbicki

 

 

——————————————————————–

Czytaj również:

 

Fotopodróż po Raciborzu: gołębie w mroźny dzień [ZDJĘCIA]

Przyzwyczailiśmy te ptaki do pasożytnictwa, a kiedy przychodzą mrozy to one cierpią – tym razem Artur Wierzbicki wziął na celownik obiektywu gołębie.

Fotopodróż po Raciborzu: wieża kościoła farnego [ZDJĘCIA]

Gdy niebo nie epatuje nas już swoim blaskiem, światła latarni i reflektorów wyznacza nam bezpieczną przestrzeń życia. Przestrzeń, do której dążymy. Wówczas już z daleka widać charakterystyczny raciborski kościół farny.

Fotopodróż po Raciborzu: zaklęte rewiry Solnej [ZDJĘCIA]

Wieczorami nikt obcy nie organizuje sobie tam spacerów… W ramach fotopodróży po Raciborzu zapraszamy na ul. Solną>>

 

Fotopodróż po Raciborzu: kładka nad Odrą [ZDJĘCIA]

Nadodrzańska kładka – niedoceniony element krajobrazu Raciborza. Tymczasem wystarczy spojrzeć odpowiednio, aby kładka zachwyciła swym pięknem. Kładka nad Odrą w obiektywie A. Wierzbickiego>>>

Fotopodróż po Raciborzu: centrum miasta o poranku [ZDJĘCIA]

Wschodzące słońce, nieliczni spacerowicze, zamknięte kramy i cisza, którą od czasu do czasu przerywa szelest gołębich skrzydeł. Rynek o poranku wygląda naprawdę pięknie. Rynek w obiektywie A. Wierzbickiego>>

Fotopodróż po Raciborzu: Rewir zapomnianych parków [ZDJĘCIA]

Istnieją w Raciborzu takie ulice, które jak kości tego miasta, tworzą jego szkielet. Łączą czasami znane arterie miejskie, czyniąc aglomerację jedną spójną całością.



 

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj