Morze sztandarów przed Katedrą na Wawelu świadczyło, że dla Raciborza była to niezwykle ważna uroczystość. Zdjęcia.
Powiat z wielką celebrą uczcił 800 lecie śmierci i pochówku księcia raciborskiego Mieszka Plątonogiego. Mieszko ostatni rok swojego życia spędził na tronie krakowskim, który należał mu się z uwagi na starszeństwo w rodzie Piastów. Jako władca ziemi raciborskiej książę dążył do rozwoju gospodarczego i kulturalnego. Popierał działania, których celem było podniesienie poziomu życia okolicznej ludności.
W oczach członków bractwa kurkowego w Raciborzu te właśnie powody, sprawiły, że uznany został za osobę niezwykle godną upamiętnienia. Gdy na króla bractwa intronizowano Zygmunta Kandorę podówczas obiecał on, że postara się on w sposób maksymalnie godny uczcić pamięć o piastowskim władcy. Zaangażowanie Zygmunta Kandory i Józefa Pluty sprawiły, że nie słowa nie rozpłynęły się w powietrzu. Cztery długie lata zajęło doprowadzenie do tego, że koncepcja ziściła się w sposób, który godzien jest najwyższego uznania. Dziesiątki rozmów telefonicznych, wysłane listy, pisma, przejechane setki kilometrów znalazły swój finał w katedrze wawelskiej.
Fragment kazania podczas mszy św. w katedrze na
Wawelu podczas której wspominano Mieszka Plątonogiego.
Niebagatelną rolę w organizacji imprezy wziął na siebie powiat. To właśnie tam bractwo znalazło sojusznika, który wyłożył fundusze, wziął na siebie dużą część organizacji uroczystości i rozmów. Również ze strony starostwa wyszła inicjatywa, by oprawę muzyczną zapewnił chór z Brzezia.
Katedra na Wawelu była miejscem, w którym uczczono pamięć o raciborskim władcy.Zobacz zdjęcia.
W końcu 16 października z „Berlinioka” wyruszyły 3 autokary zapełnione członkami Bractwa Kurkowego, nauczycielami, pocztami sztandarowymi ze szkół średnich, urzędnikami, przedstawicielami władz na czele ze starostą Adamem Hajdukiem, duchowieństwem, chórem i dziennikarzami. Przed katedrą wawelską spotkali się przedstawiciele wszystkich bractw kurkowych z terenów byłego księstwa. Było Bractwo z Pszczyny, z Głogówka, z Zabrza, z Tarnowskich Gór, z Rybnika, Bractwo Rycerskie z Opola, Bracia Dobrzyńscy z Krakowa. Byli także przedstawiciele Policji, Straży Pożarnej i Straży Granicznej. Wszyscy ubrani w przepiękne mundury i różnokolorowe stroje. Każdej jednej mikrospołeczności towarzyszył sztandar, tak że przed kościołem jakby rozłożono wielobarwny dywan na drzewcach.
Msza święta rozpoczęła się o godz.17.30. Gości w katedrze, w której pochowane są szczątki władców Polski powitał ks. Kardynał Stanisław Dziwisz, który opowiedział zebranym o związkach pomiędzy Krakowem i Raciborzem, a także o postaci Ojca Świętego Jana Pawła II, który przypominał o roli historii w budowaniu przyszłości. Następnie kazanie wynosił biskup opolski Andrzej Czaja. Było to wyjątkowo długie, wielowątkowe i ważne kazanie. Biskup Czaja poruszył w swojej przemowie do wiernych wiele aspektów trudnych dla duchowieństwa. Mówił o zaniedbaniach i grzechach ze strony Kościoła. Opolski hierarcha przeprosił za te czyny i jednocześnie podkreślił, że Kościół jest wspólnotą dla grzeszników i że tam należy szukać oparcia. Bóg kocha człowieka – mówił biskup – z tej miłości wypływa równość ludzi i ich wzajemne obowiązki. Obowiązek poszanowania, opieki, rozumienia. Duchowny zauważył, że pomimo wszystko to Kościół wydźwignął Europę z mroków, to on nadał jej sens.
Warto przypomnieć, że tego dnia zbiegła się jeszcze jedna rocznica – mianowicie 36 rocznica wstąpienia Karola Wojtyły na Tron Piotrowy.
Po przedstawicielach duchowieństwa głos zabrał starosta Hajduk, który przekazał do wawelskiego skarbca pamiątkowe tablice i w krótkich słowach przypomniał zebranym, że pamięć jest najlepszym gwarantem zachowania tożsamości. Uroczystościom religijnym towarzyszyła oprawa muzyczna chóru z Brzezia. Po zakończeniu mszy świętej na wawelskim dziedzińcu wręczono pamiątkowe dyplomy.
/l/
A gdzie był Pinokio? Nie zdążył biegacz na autobus? Widzę na zdjęciach tych większych i mniejszych ale od Lenka to tylko konkurencja jest widoczna. Gratuluję
Ale zato przedstawiciele sekty byli.
Naczelny sekty NM nie tylko był obecny ale także, o ironio, był w komunii. Oto jak nic nie warta jest dla niego świętość sakramentu.
Parada błaznów, jeden większy od drugiego. Żenujące jak z tak pięknej uroczystości można zrobić akcję polityczną. Haha, a wawoczny chyba bardzo zniesmaczony, że ktoś mu zdjęcie cyka. Zonka też skwaszona jak przekwitające jabłuszko.
Ale w jakim doborowym towarzystwie nasz waw wraz z małżonką – „czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie”?
Uroczystość przepiękna, kardynał Dziwisz docenił Racibórz za pamięć o księciu. Kto nie zważał na to, kto był a kogo nie było, mógł uczestniczyć w niesamowitym przeżyciu. Szkoda, że nie było kogoś z włodarzy Miasta.
…a może raczej interesy…? 😉
Lenk wolał na Wileńskiej, pod patronatem Wojnara rozpocząć swoją kampanię wyborczą niż reprezentować miasto podczas tak ważnego wydarzenia. Ekipa Wojnara zawsze bardziej ceniła sobie swoje dobro i interesy niż miasta.
A co tam robi wójt Krzyżanowic? Odpowiem- nie odkrywczo – znów pozuje do zdjęcia.
oni wszyscy kandydują… dlatego pozują.
Zdjęcie numer 5 no po prostu parada idiotów:) haha! KOń by się uśmiał. Szczególnie ten Tworkowski z działań Pani dyrektorki w Tworkowie. Żenada.
Zdjęcie numer 5 bije wszelkie rekordy – można by je dawać dzieciom na maturze do interpretacji. Brawo dla fotografa.
A kiedy oni pracują na państwowych posadkach?
A dlaczego komentarze na konkurencyjnym portalu pod informacją o raciborskim dniu na Wawelu zostały zablokowane? Może ktoś wie?
Bo w komentarzach wszyscy jechaliby po władzy, a wawoczny jest przez władzę sponsorowany.