Wywiad z Mateuszem Kłoskiem prezesem firmy Eko – Okna.
Leszek Iwulski: Wygląda na to, że firma Eko – Okna wpisała na swoje sztandary dynamiczny rozwój.
Mateusz Kłosek: Tak. Na rynku funkcjonujemy od 1998r roku. Od tego czasu stale staramy się zwiększać obroty i zatrudnienie, liczbę wyprodukowanych okien. Wchodzimy na nowe rynki, zdobywamy nowych kontrahentów.
Jak wpłynie budowa tego obiektu na lokalny rynek pracy?
Hala ma powierzchnię 20 tysięcy metrów kwadratowych i wymaga zatrudnienia sporej liczby osób. Planujemy, że do końca maja zatrudnimy w nowej hali ok. 500 osób. Proces rekrutacyjny już rusza.
Kto najczęściej kupuje okna z Kornic? Dokąd one trafiają?
Nasi klienci to najczęściej firmy zajmujące się dystrybucją i montażem stolarki okiennej. Nasze produkty trafiają do najczęściej do firm z naszego kraju, ale eksportujemy nasz towar również do Czech, Słowacji, Węgier. Odbiorcami naszych wyrobów są także przedsiębiorstwa z Zachodniej Europy – Okna, drzwi i rolety z Kornic trafiają do Niemiec , Austrii, Włoch, krajów Beneluxu, czy Francji.
Jak buduje się markę taką jak Eko – okna?
Proces budowy marki firmy jest zawsze dynamiczny. Osobiście uważam, że nie zbudowaliśmy jeszcze marki Eko – okna. Na rynku polskim jesteśmy rozpoznawali, ale przed nami stoją cały czas rynki zagraniczne. Budowanie marki zwłaszcza w Zachodniej Europie to bardzo trudny proces. Żeby zdobyć tam uznanie musimy włożyć jeszcze wiele wysiłku, mnóstwo ciężkiej pracy. I to wszystko jeszcze przed nami. Tylko w ten sposób sprawimy, że firma będzie pozytywnie odbierana.
W jaki sposób tworzy się firmę, która odnosi takie sukcesy jak Pana przedsiębiorstwo?
Dzisiaj przed człowiekiem, który chce działać w biznesie stoi bez porównania więcej możliwości niż jeszcze kilkanaście lat temu. Przede wszystkim wraz z wejściem do Unii Europejskiej otworzyła się możliwość szerokiego eksportu do innych państw europejskich. To kształtuje duży bodziec marżowy. Żeby odnieść sukces trzeba znaleźć więc taki produkt, który jest pozytywnie odbierany właśnie za granicą. Możliwości zwiększają się także z uwagi na zwielokrotnienie możliwości w zakresie marketingu. Dzisiaj dotarcie do klienta jest o wiele łatwiejsze niż jeszcze stosunkowo niedawno. Klienta można pozyskiwać bezpośrednio dzięki takim narzędziom jak telemarketing. Sprawnie funkcjonujące call – center w znaczny sposób może obniżyć koszty dotarcia do klienta. Dzięki temu można oszczędzić np. na utrzymywaniu rozległej sieci przedstawicieli handlowych. Również kwestia logistyki nie stanowi już takiej bariery jak niegdyś. Firmy, które startują na rynku nie muszą utrzymywać tak rozbudowanej floty samochodowej jak nasza. Mogą spokojnie zacząć od współpracy z firmami spedycyjnymi. Wbrew pozorom koszty prowadzenia działalności są u nas niższe niż na zachodzie. Kwestie ubezpieczeń społecznych, czy płac są u nas mniejsze niż np. we Francji czy w krajach Beneluxu. Również podatki są niższe – u nas to tylko 19 procent. W niektórych krajach zachodniej Europy to ponad 30 procent. Nie mówię już o cenach ziemi. Ta jest u nas bez porównania tańsza niż na zachodzie. Trzeba więc znaleźć sobie produkt, umieć go sprzedać i jeszcze go produkować. Zaufanie zagranicznego klienta zwiększa się lawinowo, jeśli mają do czynienia z producentem, a nie jedynie z pośrednikiem.
Co jest najważniejsze w poszukiwaniu klienta dzisiaj?
Kluczowe jest zbudowanie odpowiedniego kapitału zaufania. To właśnie kształtowanie więzi z klientem stoi za sukcesem firmy. Zagraniczny klient wie, że w Polsce jest taniej. Że jesteśmy pewnego rodzaju Chinami Europy. Ale dzisiaj również tam oczekuje się już od nas innowacyjnych rozwiązań. Jako Eko – okna staramy się właśnie w ten sposób dostosowywać do oczekiwań klienta. Na chwilę obecną staramy się robić coś więcej niż tylko mechaniczne naśladowanie innych. Wdrażamy nowe technologie, stosujemy nowe rozwiązania. I powtórzę jeszcze raz – liczy się bezpośrednie dotarcie do klienta. Stawiamy na takie rozwiązania jak telemarketing, udział w targach i to daje rezultaty.
Czy Eko – okna często korzystają ze środków europejskich?
Nie. W ubiegłym roku pozyskaliśmy jedynie jakieś środki na udział w targach. W ciągu tych 16 lat oprócz tego nie korzystaliśmy ze środków europejskich. Korzystaliśmy z kredytów, z leasingów, ale ze środków europejskich raczej nie.
Artykuł zaczerpnięto z GazetaInformator.pl nr 177 / grudzień 2014