Grali i śpiewali dla Asi. Koncert charytatywny w Kuźni

Do akcji przyłączyło się naprawdę sporo darczyńców oraz muzyków z całego regionu. Zobacz zdjęcia z koncertu>>

Koncert "Gramy dla Asi" został zorganizowany dzięki współpracy Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej oraz Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Babiniec.

- reklama -

 

 
 
 

 

Na scenie wystąpili artyści z MOKSiR, zespół Biegnij Grubasie Biegnij, Sudarynja, Arton oraz Paweł Polok i jego Kapela ze Śląska. Cały czas trwała kwesta na leczenie i rehabilitację chorej na nowotwór Asi. Do akcji włączyło się sporo darczyńców. Sala widowiskowa wypełniła się po brzegi osobami, które chciały nie tylko posłuchać muzyki, ale przede wszystkim pomóc. Oprócz tego odbyły się także licytacje. Wśród przedmiotów znalazła się między innymi piłka z podpisami siatkarzy ZAKSY, koszulka Justyny Kowalczyk oraz rower. Sama zainteresowana, czyli pani Asia także zawitała do Ośrodka Kultury, aby podziękować wszystkim za zaangażowanie.

Informacje dodatkowe:
Istnieje również możliwość wpłacenia darowizny na subkonto Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych „Babiniec” z dopiskiem „DAROWIZNA NA PROGRAM SKARBONKA – JOANNA MACIEJSKA-TUL”.

 

 

 

Nazywam się Joanna Maciejska – Tul. Mam 44 lata. Przez 24 lata pracowałam w raciborskim szpitalu na oddziale chirurgii, jako pielęgniarka. Byłam pełną życia, wesołą i aktywną kobietą. W 2012 roku, w rezonansie wykryto u mnie guza na głowie trzustki. Nikt nie podejrzewał wtedy, że mógłby on mieć charakter nowotworowy. Lekarze, do których trafiłam w tym czasie lekceważyli moje podejrzenia sugerując się tym, iż byłam w dobrym stanie fizycznym jak na raka trzustki. W sierpniu 2013 roku, kilka tygodni po usunięciu pęcherzyka żółciowego wystąpiła u mnie żółtaczka. Trafiłam do kliniki w Katowicach, gdzie podczas operacji diagnoza zabrzmiała – nieresekcyjny rak trzustki wielkości 10 cm z naciekami. Wykonano mi zespolenie omijające i usłyszałam “zostało pani trzy miesiące życia”.

Cały świat mi się zawalił. Mam dwoje wspaniałych dzieci, które są dla mnie wszystkim. Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym mojej 15-letniej córce nie pomóc wkraczać w dorosłe życie. Chciałabym jeszcze zatańczyć na weselu mojego syna. Doskonale zdaję sobie sprawę, jaki może być przebieg mojej choroby. Podczas wieloletniej pracy na chirurgii nie raz spotkałam się z takimi przypadkami. Czytaj więcej>>

 

 

/p/

 

 

————————————————————————————–

Polecamy również:

 

"Zaprzyjaźniłam się z rakiem"

Usłyszała: ma pani 3 miesiące życia. Od tej chwili minęły prawie 2 lata.

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj