Wrzesień 39r. Napaść hitlerowskich Niemiec na Polskę

Prawie 2 miliony niemieckich żołnierzy przekroczyło granice II Rzeczpospolitej. Polski opór trwał długo. Ponad miesiąc Wojsko Polskie walczyło z wrogiem.

4.45. 1 września 1939r. To jeszcze ciemno. Nagle ciszę nocy przerywa przeszywający huk. Odezwał się pancernik Schleswig Holstein i jego potężne armaty. Ciemność rozdzierają raz po raz błyskawice wystrzałów. Pociski spadają na polską placówkę Westerplatte. Żołnierze z morskiego batalionu jeszcze przez tydzień będą słyszeli wystrzały. Jeszcze przez tydzień będą słyszeń jęki rannych i konających. Będą widzieć grymasy bólu na twarzach kolegów, będą widzieć budynki, w których mieszkali, obrócone w perzynę. I będą widzieć biegnące w ich kierunku, przygarbione postaci ubrane w znienawidzonym kolorze feldgrau. Polskie Radio przez siedem dni ogłaszało na swoich falach: "Westerplatte broni się nadal". Kilka minut wcześniej, albo kilkanaście minut później bomby spadły na Wieluń. Nad miasteczkiem zawisły złowrogie stukasy, te bombowce nurkujące o wyglądzie posępnych sępów, które jeszcze przez sześć lat będą budzić przerażenie wśród ludności całej Europy. Nigdy nie dowiemy się ile osób zginęło w Wieluniu tej strasznej nocy. Prawdopodobnie około tysiąca. Jedna z bomb spadła na szpital. Niemieccy piloci mieli już wprawę w bombardowaniu cywili. Zaczęło się od Hiszpanii i Guerniki. Bombowce pojawiły się na baskijskim niebie w dzień targowy. Ponad 70 procent miasta zamieniło się w zgliszcza.

- reklama -

 

Zanim spadły bomby Niemcy próbowali przeprowadzić swój szatański plan przerzucenia odpowiedzialności za wybuch wojny na Rzeczpospolitą. Na niemiecką radiostację napadli polscy dywersanci mordując radiooperatorów. W walce zginęli również polscy "sabotażyści". Ale pod polskimi mundurami, w które ubrane były zwłoki rzekomych "powstańców", kryły się ręce. Te ręce, na których wytatuowane były numery. Numery, które później miały niczym liszaje pokryć miliony innych rąk.

 

 

Tego dnia ponad 1,8 miliona niemieckich żołnierzy przekroczyło granice z Polską. Dysproporcje w uzbrojeniu były miażdżące. Fuhrer rzucił do boju ponad 2800 czołgów, 3000 samolotów i 10000 dział. Polacy mogli wystawić naprzeciw nich co najwyżej: 880 czołgów, 400 samolotów i 4300 dział. Ale nie tylko ilość sprzętu odgrywała w tych zmaganiach istotną rolę. Wojsko Polskie dysponowało nowoczesnym uzbrojeniem, ale było go stanowczo zbyt mało, by móc nawiązać równorzędną walkę z napierającym przeciwnikiem. Przeciwnikiem, który nie znał litości, który nie przestrzegał żadnych reguł, który dopuszczał się najgorszych bestialstw, jak wtedy w Katowicach, gdy ze spadochronowej wieży niemieccy kaci zrzucali ledwo kilkunastoletnich chłopców, albo w Zambrowie, gdzie rozstrzelano Jeńców wojennych. Niemieckie myśliwce ćwiczyły działka pokładowe na kolumnach cywili. Pomimo tego armia polska broniła się dzielnie. Wizna, Bzura, Westerplatte. Nazwy, które wpisały się na trwałe w dzieje oręża polskiego. Polacy stawiali zacięty opór przeważającym siłom wroga. 17 września 39r. Polsce zadano drugi cios. Na wschodzie granice przekroczyli Rosjanie. Związek Radziecki zrealizował swoje zobowiązania wobec III Rzeszy ustalone jeszcze w sierpniu przez Mołotowa i Ribbentropa. Napadnięta przez potężnych agresorów z dwóch stron, opuszczona przez sojuszników Polska jeszcze przez dwa tygodnie walczyła. Sojusz sierpa i młota ze swastyką oraz owa przeraźliwie błyskotliwa idea, jaką był blitzkrieg w końcu zwyciężyła. 2 października skapitulował Hel.6 września pod Kockiem broń złożył generał Kleeberg.

 

Bełkot goebbelsowskiej propagandy nie był w stanie ukryć faktu, że kampania wrześniowa nie była dla wermachtu spacerkiem nad Wisłę. Ponad 16 tysięcy junaków spod znaku swastyki znalazło wieczne odpoczywanie w polskiej ziemi. Ponad 3 tysiące zostało uznanych za zaginionych. Ponad 27 tysięcy zostało rannych. Straty polskie były dużo wyższe. Samych zabitych historycy naliczyli ponad 66 tysięcy.

 

Nad Polską zapanował mrok okupacji. Ten mrok wyrwał narodowi sześć milionów istnień. Zakatował je miejscach budzących dzisiaj przerażenie samymi nazwami. Bełżec. Sobibór. Treblinka. Majdanek. Wśród nich nazwa najstraszniejsza. Auschwitz. Kapuściński opisując swoje doświadczenia wojenne napisał, że język nie może, nie jest w stanie oddać tego, czego może dopuścić się człowiek. Ale to jedno słowo zawiera w sobie wszystek okrucieństwa, zła, bestialstwa i jeszcze coś więcej. Kraj obrócono w ruinę. Między hitlerowską i sowiecką wierchuszkę powędrowały dzieła sztuki, zbierane od pokoleń przez polskie rodziny. Polskich Żydów wymordowano właściwie do ostatniej nogi. Ziemia polska przyjęła całe hektolitry krwi narodu wybranego. Gehenna trwała sześć długich lat. Gehenna, która zaczęła się 1 września 1939r.

 

Gałczyński napisał: Lato było piękne tego roku…"

 

Leszek Iwulski

- reklama -

5 KOMENTARZE

  1. W Polsce powojennej II wojna okazała się „błogosławieństwem”. Polska i Polacy mają na co zwalać swoje nieszczęścia, nieudolne rządy, złą gospodarkę. Jak coś źle idzie to zawsze znajdzie się wymówka – To przez wojnę!

  2. Dzis 2 miliony polaków pracuje dobrowolnie dla bylego wroga na terenie Niemiec . Czolgi z Bundeswehry stoja w polskich JW / podarowane przez BW / a wiekszosc jezdzi samochodami marki made in Germany . hahahahah

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj