W niedzielę odpowiemy na pytania czy chcemy wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii z budżetu i rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika.
W najbliższą niedzielę Polacy będą mieli okazję wypowiedzieć się w referendum. Jest to forma demokracji bezpośredniej, czyli takiej formuły rządów, w której obywatele decydują w pewnych kwestiach nie poprzez swoich reprezentantów, ale samodzielnie w głosowaniu ludowym. 6 września mieszkańcy kraju będą odpowiadać na 3 pytania, które zostały zaproponowane przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Prezydent zaproponował 3 pytania. Pierwsze z nich dotyczy ordynacji wyborczej i wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Drugie pytanie dotyczy sposobu finansowania partii politycznych. Odpowiedź na trzecie pytanie natomiast reguluje stosunki pomiędzy podatnikiem a fiskusem. Eksperci są zdania, że pytania zadane przez ustępującego prezydenta nie są ułożone najszczęśliwiej. Ich treść bowiem warunkowana była środowiskiem kampanii wyborczej, w której Bronisław Komorowski przegrał pierwszą turę. Pytania podyktowane było chęcią zbliżenia się do wyborców Pawła Kukiza, który skupił wokół siebie elektorat niezadowolony ze sporu między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością. Elektorat ten według badań opinii publicznej jest bardzo krytycznie nastawiony wobec tradycyjnie uprawianej polityki i żądny jest zmiany w tym zakresie. Ukłonem stronę tych wyborców jest zarówno pierwsze pytanie (o jednomandatowe okręgi wyborcze), jak i drugie (o zniesienie finansowania partii politycznych z budżetu).
Problem polega na tym, że w opinii konstytucjonalistów przynajmniej pierwsze pytanie jest bezprzedmiotowe, bo jest niekonstytucyjne. W konstytucji bowiem zapisane jest, że wybory do izby niższej parlamentu mają odbywać się według ordynacji proporcjonalnej. Jednomandatowe okręgi wyborcze ten zapis łamią. Czym są owe osławione JOW-y? Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest rzeczą prostą, bo świat systemów wyborczych jest niezwykle bogaty i typów ordynacji większościowej jest kilka. W tradycyjnej, anglosaskiej formule okręgów jednomandatowych sprowadza się ona do wybory tylko jednego reprezentanta, który uzyska największą liczbę głosów. Oznacza to, że kandydaci, którzy nie zdobyli mandatu, mogli uzyskać znacznie lepszy wynik wyborczy niż inni politycy w innych okręgach wyborczych. System JOW-ów ma niewątpliwą zaletę w postaci stworzenia silnego i stabilnego rządu, ponadto personifikuje politykę. Jednak ma też olbrzymie wady. Po pierwsze prowadzi do załamania się odbicia poziomu preferencji wyborczych (teoretycznie partia, która uzyska mniej głosów, może wygrać wybory). Po drugie wynik wyborczy może być bardzo łatwo wypaczony (tzw. gerrymandering). Po trzecie wreszcie wybory tak przeprowadzone niekoniecznie promują najlepszych kandydatów. W świecie mediatyzacji polityki równie często oznaczają one wybór po prostu postaci najbardziej znanych.
Drugie pytanie referendalne dotyczy utrzymania dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych. Przeciwnicy finansowania budżetowego chcą, by to sympatycy partii je finansowali. Eksperci uważają, że takie rozwiązanie rodzi olbrzymie zagrożenia. Rozwiązanie to może bowiem być bodźcem do zachowań korupcyjnych (kupowanie ustaw) i totalnego wypaczenia preferencji wyborczych (jest bardzo możliwe, że partia reprezentująca bardzo wąską, ale zasobną grupę interesów, może uzyskać dzięki temu lepszy wynik wyborczy niż formacje cieszące się rzeczywistym poparciem społecznym. Politolodzy i prawnicy wskazują również na fakt, że pytanie jest źle zadane, bo… nie wskazuje jaki system finansowania miałby zastąpić obecny.
Pytanie trzecie o treści „Czy jesteś za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?" także budzi wątpliwości. Szkopuł polega na tym, że zapis o rozstrzyganiu ewentualnych wątpliwości na korzyść podatnika został już wprowadzony przepisem ustawy. Profesor Witold Modzelewski jest zdania, że pytanie prezydent a Komorowskiego jest źle postawione i może wprowadzić nieobliczalny chaos proceduralny.
Leszek Iwulski