„Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki”

Debiut Kuby Blokesza. Właśnie ukazała się jego płyta "Lwów. Szkice miejskie". Czytaj wywiad z Kubą Blokeszem>>

Kuba Blokesz swoje pierwsze muzyczne kroki stawiał w Klubie Poezji Śpiewanej "Atlantyda", który działa przy Raciborskim Centrum Kultury. Tutaj po raz pierwszy usłyszał poezję śpiewaną. Dziś debiutuje na rynku muzycznym.

- reklama -

Redakcja: Skąd u Ciebie wzięło się zainteresowanie poezją śpiewaną? Czy zainteresowanie to rodziło się w Tobie stopniowo czy może była to "miłość od pierwszego wejrzenia"?

Kuba Blokesz: Kiedy miałem chyba z osiem lat, mój starszy brat zabrał mnie na próbę Klubu Poezji Śpiewanej "Atlantyda" i to właśnie tam – jako dzieciak wpierw grający na bongosach, a później na gitarze pierwszy raz chłonąłem te wszystkie teksty, atmosferę i specyficzny styl muzyczny. Później muzykowałem w różnych gatunkach, szukając swoich środków wyrazu. Świadomie – kilka lat temu – doszedłem do wniosku, że najbardziej porusza mnie przekaz, jaki może nieść ze sobą muzyka. No i tak to właściwie wyewoluowało do śpiewania piosenek, czyli krótkich form w których tekst jest czasem równie ważny, a często ważniejszy od kompozycji czy wykonania. Choć wiadomo – piosenka musi stać twardo na wszystkich trzech swoich nogach.

Dość często w swoich recitalach wracasz do utworów Jacka Kaczmarskiego i Jaromira Nohavicy. Czy ich twórczość Cię w jakiś w sposób ukształtowała muzycznie? Czy miała wpływ na to, co tworzysz, jaki jesteś?

Oczywiście. To są wielcy poeci, a przy tym stare sceniczne wilki i kapitalni wykonawcy swoich piosenek, od których nic tylko się uczyć. Z poezją Nohavicy zaznajomił mnie Stefan Brzozowski z Czerwonego Tulipana, kiedy do na warsztatach piosenki nauczył mnie „Komety”. Śpiewam tę pieśń do dziś i jest dla mnie kluczowa. A Kaczmarski był moją pierwszą fascynacją, która ani trochę nie ustaje. Swój pierwszy publiczny, pełny koncert zagrałem właśnie z piosenkami Jacka Kaczmarskiego.

 

 

Jak Ty widzisz dzisiaj rolę piosenki poetyckiej, poezji? Czy Twoim zdaniem ludzie jej potrzebują? Co Ty starasz się dać odbiorcy swoją sztuką?

Oczywiście, że potrzebują! Jest mnóstwo bardzo dobrych, poetyckich tekstów piosenek, które są popularne. Już nie wspomnę o ośmiotygodniowym królowaniu na Liście Przebojów Trójki singla właśnie Jaromira Nohavicy, ale przecież “Następna stacja” Taco Hemingwaya, czy piosenki Spiętego z Lao Che to też poezja.

Jaki wpływ na twój rozwój miała współpraca z Klubem Poezji Śpiewanej "Atlantyda"? Jak wspominasz dzisiaj ten okres w swoim życiu?

To były pierwsze spotkania z poezją śpiewaną i jedne z pierwszych występów scenicznych w ogóle więc wspominam to z radością i niepodważalnym sentymentem.

"Lwów. Szkice miejskie" to efekt Twojej współpracy z wieloma wspaniałymi artystami. Jedno nazwisko przykuwa jednak największą uwagę. Piotr Machalica. Jak to się stało, że Wasze drogi się skrzyżowały? Jak wyglądała współpraca?

Spotkaliśmy się podczas koncertu "20 scen z życia barda" w reż. Jerzego Satanowskiego, który był koncertem galowym XIV OFPA w Rybniku. Po latach – podczas pracy nad "Szkicami Miejskimi" – szukałem męskiego, dojrzałego głosu, który dialogowałby z piosenkami i wpadłem na pomysł by skontaktować się z agentką Piotra Machalicy. Okazało się, że pan Piotr jest bardzo otwarty na współpracę i chętny wziąć udział w płycie debiutanta. Bardzo sobie to cenię.

Dlaczego sięgnąłeś po twórczość ukraińskich poetów?

Sięgnąłem po Ukraińców, bo ich nie znałem. Mój kolega i tłumacz wszystkich tekstów na płycie – Maciej Piotrowski – pokazał mi kiedyś dwa wiersze: "Samijło Niemirycz. Awanturnik posadzony za gwałt do wieży – samemu sobie" Jurija Andruchowycza i „Gdy do twoich ust” Hryhorija Czubaja. Okazało się że są to bardzo plastyczne teksty. Łatwo napisałem do nich muzykę i zaczęliśmy pracować nad kolejnymi tłumaczeniami Maćka. Aż doszliśmy do pełnego programu, który stał się moją debiutancką płytą.

 

 

Kompozycja albumu jest bardzo ciekawa. Muzyka i proza. Słuchacz odczuwa emocje, które chcesz przekazać, ma poczucie harmonii. Wszystko jest bardzo przemyślane, dojrzałe. Na jakiej podstawie dobierałeś teksty do programu "Lwów. Szkice miejskie"? Jak długo pracowałeś nad płytą?

Kolejne wiersze pokazywał mi Maciek Piotrowski i wspólnie dobieraliśmy je według klucza opowieści o mieście. Lwów jest tu tylko pretekstem do opowiadania o ludziach i ich historiach oraz do opisu miasta jako zjawiska. Praca nad komponowaniem muzyki trochę trwała. Pierwszy koncert – w Krakowie – miał miejsce w 2012 roku i w grudniu 2013 zarejestrowaliśmy materiał podczas koncertu z całym zespołem w studiu Polskiego Radia Rzeszów. Później trochę trwało zanim płyta ujrzała światło dzienne. Cała ścieżka wydawania albumu była dla mnie szkołą. Robiłem to pierwszy raz w życiu!

Debiutancka płyta. To dla ciebie z pewnością przełomowy moment. Jak sam w kilku słowach określiłbyś ten album? Który z utworów jest Ci najbliższy?

To niełatwe – zdecydować się na jeden, ulubiony utwór z płyty. Każdy jest dla mnie ważny bo wiąże się z równie silnymi wspomnieniami i emocjami. A także ma inną treść. Lubię śpiewać "Ukraińskiego Lwa", bo wtedy koncert się rozpoczyna i już cieszę się, że możemy grać. Bardzo lubię słuchać mojego zespołu jak gra "Samijło Niemirycz" – to jest taki rzutki i zawadiacki numer. Lubię też "Gdy do twoich ust" bo jest bliskim mi miłosnym wyznaniem. Trudno wybrać… naprawdę.

Kilkanaście nagród, setki koncertów. Na scenie jesteś praktycznie od dziecka. Czy wyobrażasz sobie życie bez muzyki? Jak myślisz gdzie byś teraz był gdyby nie ona? W jakiej roli byś siebie widział?

Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, bo nie muszę. W moim życiu z muzyką czuję się świetnie. Mam pieniądze z realizowania pasji – czego chcieć więcej w codziennym życiu?  Codziennie pracuję nad tym jak rozwinąć to wszystko, jak ustawić żagle by nabrać w nie jak najwięcej wiatru, ale zupełnie nie rozważam "zmiany łódki" na inną!

Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość? Gdzie będzie można Cię posłuchać? Czy myślisz o kolejnym albumie, projekcie?

Jasne, że myślę o kolejnym albumie. Co miesiąc mam w głowie pomysł na nową płytę! A teraz kończę pracę nad projektem upamiętniającym 500-lecie narodzin Teresy z Avila – wielkiej świętej i wspaniałej kobiety przekraczającej zupełnie swoje czasy. Piszę muzykę do wierszy Teresy i nagrywamy płytę. Projekt jest obszerny – dwupłytowy album będzie zawierał także wiersze innych świętych karmelitańskich, nowozaaranżowane piosenki karmelitańskie, mnóstwo instrumentów i chór. A wszystkie szczegóły co do koncertów w najbliższym czasie można znaleźć na mojej stronie www.kubablokesz.pl i na Facebooku. Zapraszam!

Paulina Krupińska

 

 

—————————————————————————–

Polecamy również:

 

Kuba Blokesz zaśpiewał w Hoocznej Herbaciarni [ZDJĘCIA]

Muzyk zabrał zgromadzoną publiczność w niepozbawioną humoru, ale pełną melancholii podróż.

Utwory Bułata Okudżawy według Kuby Blokesza

Po raz kolejny Jakub Blokesz umilił wieczór mieszkańcom Raciborza. W bibliotece wyśpiewał utwory Bułata Okudżawy.

Kuba Blokesz jedną z gwiazd tegorocznego OFPA w Rybniku

Niegdyś sam brał udział w festiwalu, a teraz będzie jedną z jego gwiazd. Kuba wystąpi w koncercie galowym OFPA w Rybniku.

Wieczór Polskiej Poezji z Janem Darowskim

30 września w DK Strzecha odbył się Wieczór Polskiej Poezji w ramach obchodów 85. rocznicy urodzin raciborskiego poety   Program muzyczno – recytatorski zwieńczył koncert Kuby Blokesza (wideo i zdjęcia)

 

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj