Ichtiologiczna metafora to komentarz jednego z radnych do Programu Wspierania Przedsiębiorczości, który w jego opinii zbyt koncentruje się na wspieraniu lokalnego biznesu zamiast ściąganiu zewnętrznego kapitału.
– Pracownicy mają dość życia od wypłaty do wypłaty a później śmierć na raty – skomentował w odniesieniu założenia przyjętego dziś na sesji programu wspierania przedsiębiorczości radny F. Mandrysz. Nie spodobało mu się, że w programie widnieje zapis o konieczności wspierania lokalnych przedsiębiorców, nie kładzie się zaś akcentu na ściąganie inwestorów z zewnątrz. Jak stwierdził, to za mało, gdyż miejsc pracy ubywa, więc dla pobudzenia konkurencji na rynku zatrudnienia "czasami do stawu z karpiami trzeba wrzucić szczupaka, bo duszące się ryby nie nadają się do jedzenia".
– Proszę o konkretne propozycje, bo pan ciągle o tym mówi, a nie słyszę żadnych propozycji – odpowiedział prezydent Lenk, przypominając, że Mandrysz już kiedyś obiecywał "szczupaka" z Wrocławia, zaś Anna Ronin BMW. Jeśli chodzi o działania Urzędu Miasta, to wiele zamierzeń jest już realizowanych, zaś jeśli pojawią się inne propozycje ze strony radnych, to czeka i jest na nie otwarty.
Lenk zaprzeczył też rewelacjom Mandrysza, jakoby w Raciborzu ubywało miejsc pracy. – Pomimo że spada liczba mieszkańców, to liczba zatrudnionych wzrosła w porównaniu do ostatnich lat. To znaczy, że nasze przedsiębiorstwa stwarzają miejsca pracy – powołał się na statystyki.
/ps/
Panie Mandryszu Franciszku, ciekawi nas tu wszystkich zgromadzonych opinia o przemiłych rybkach Piraniach.
Panie Franc wymyśl coś ! a może by tak drewno z Rosji posprowadzać ? blisko Raciborza jest fajne miejsce na składowisko i tartak, nowe miejsca pracy by były. Teraz tam jest restauracja , ale już żadko nawet pies kulawy tam zagląda
Radny Mandrysz niech wezmie sie na już za niską emisje , to jest bardzo pilne . . . .