
Powiększanie biustu, korekta nosa, odsysanie tłuszczu czy przeszczep włosów – to m.in. będzie można wykonać w Raciborzu po uruchomieniu oddziału chirurgii plastycznej. Propozycję jego utworzenia złożył NFZ.

Narodowy Fundusz Zdrowia jest winny raciborskiemu szpitalowi kilka milionów złotych z tytułu świadczeń wykonanych ponad limit, czyli tzw. nadwykonań. Pieniądze te niezwykle trudno odzyskać. Stąd też fundusz, w ramach rozliczeń zaproponował, aby placówka otworzyła u siebie oddział chirurgii plastycznej. Ma to być korzystne i dla NFZ, jak i dla szpitala.
Dlaczego wybrano akurat Racibórz? Jednym z argumentów jest bliskość Czech – tam zapotrzebowanie na tego typu usługi jest ogromne. Również i u nas poprawianie urody staje się coraz popularniejsze. Szpital miałby możliwość na tym zarabiać (większość tego typu zabiegów jest dla pacjentów pełnopłatna, pomijając powiększenie biustu, na które kieruje lekarz rodzinny i jest refundowane), a zyski dzielone po równo. Nie trzeba się też martwić o fachowców w tej dziedzinie. NFZ dopina właśnie ostatnie szczegóły przed zakontraktowaniem zespołu doświadczonych chirurgów specjalizujących się w udoskonalaniu defektów urody. To ponoć prawdziwi artyści w tej dziedzinie – właśnie im swój aktualny wygląd zawdzięcza m.in. Krzysztof Ibisz, który zamiast postępować w latach, staje się coraz młodszy.
/PA/