Ryszard Rudnik przyznaje, iż to on powziął podejrzenie o popełnieniu przestępstwa i zawiadomił organa ścigania – dyrektor szpitala o kulisach zatrzymania informatyka zatrudnionego w dziale metodyczno-organizacyjnym.
Dyrektor Rudnik nie zdradza wielu szczegółów zasłaniając się ewentualnością odpowiedzialności karnej za ujawnianie szczegółów śledztwa. Ogranicza się do oświadczenia w brzmieniu: "Informuję, że w dniu 24 marca 2016 roku wszczęto dochodzenie o przestępstwo z artykułu 267 par. 1 Kodeksu Karnego polegające na uzyskaniu bez uprawnienia dostępu do informacji nieprzeznaczonej dla ewentualnego sprawcy przez przełamanie informatycznego zabezpieczenia".
Mężczyzna wg różnych informacji miał być zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – Nawet jeśli wiem coś na ten temat, nie mogę ujawnić – podczas comiesięcznej konferencji prasowej w szpitalu R. Rudnik nie dał się sprowokować do wyjawienia większej ilości szczegółów. Jedyne co powiedział, to to że mężczyzna był członkiem 8-osobowego zespołu składającego się na dział metodyczno-organizacyjny. Dział ów zajmuje się m.in. sprawami typowo rozliczeniowymi, , takich jak np. rozliczanie świadczeń medycznych z NFZ czy prowadzenie procesu kontraktowania. Przechodzą przez niego wszystkie dane, które każdy pacjent musi mieć rozliczone indywidualnie przed wystawieniem faktury i wypłaceniem środków przez fundusz.
Zdradza również, że podejrzenie popełnienia przestępstwa zgłosił on sam. To pierwszy taki przypadek w jego kadencji, kiedy musiał uciec się do tego typu środków.