Szybkie prowadzenie nie przełożyło się na wynik końcowy i to Lyski wygrywają ostatni mecz sezonu.
Boisko w Górkach Śląskich gościło w minioną niedzielę miejscowych, którzy podejmowali LKS Lyski. Gospodarze przejęli inicjatywę już w piątej minucie spotkania po trafieniu Pawła Hildebranda. Po tej bramce gra rozgrywała się głównie w środkowej strefie boiska do dwudziestej trzeciej minuty, kiedy to Czesław Wojciechowski posyła futbolówkę do siatki i wyrównuje to spotkanie. Szansy na podwyższenie wyniku w trzydziestej ósmej minucie nie wykorzystali zawodnicy Górek Śląskich – po akcji z kontry, Łukasz Czerny biegnący środkiem zagrywa na wolne pole do Dawida Ciemięgi, a ten z linii szesnastu metrów posyła piłkę nad poprzeczką i pierwsza połowa zostawia otwarty wynik.
Początek drugiej połowy i gospodarze wychodzą na prowadzenie. Golkiper rywali spóźnił się z wyjściem do piłki i Hildebrand szybciej zdążył uderzyć piłkę, która ledwo co przekroczyła linię bramki. W pięćdziesiątej pierwszej minucie Hildebrand nie wykorzystał szansy na hat-tricka – dostaje piłkę przed linią bramkową, ale zbyt lekko uderza piłkę i bramkarz wybija ją oddalając zagrożenie. W pięćdziesiątej siódmej minucie Paweł Łukoszek prostopadłym podaniem obsłużył Hildebranda, a ten wyprzedza dwóch obrońców i wychodzi na pozycję „sam na sam”, ale bramkarz świetnie skraca pole strzału i wyłapuje piłkę. W sześćdziesiątej piątej minucie zaatakowali goście. Michał Wieczorek przerzuca piłkę z prawej strony tuż przy linii końcowej do Bronisława Kłoska. Ten wystawia na środek do Jarosława Sznajdra, który oddaje mocny strzał po ziemi, ale bramkarz się wyciąga i wybija piłkę. Dwie minuty później, po rzucie rożnym obrońca gospodarzy popełnia błąd przy wybiciu i piłka trafia pod nogi Szymona Przygody na siódmym metrze. Nie marnuje okazji i pewnym strzałem pakuje futbolówkę do bramki. Chwilę później znowu akcję rozpoczęli miejscowi. Ciemięga prowadzi piłkę środkiem. Bramkarz wychodzi z bramki więc ten decyduje się na przelobowanie. Piłka zmierza do siatki, ale z linii bramkowej wybija Łukasz Kuczera, ratując całą sytuację. Pięć minut do końca spotkania i znowu atakują goście – „wrzutka” w pole karne, Kłosek przedłuża głową do Nieszporka, a ten wchodzi do środka pola i po paru zwodach pakuje piłkę do siatki. W końcówce Lyski chciały podwyższyć wynik, ale strzał z lewej nogi obija słupek i piłka wychodzi za linię końcową. Mecz kończy się wynikiem 3:4 dla LKS Lyski, którzy uplasowali się na drugiej pozycji w tabeli. Górki Śląskie muszą zadowolić się siódmą lokatą.
Arkadiusz Piechota