Poruszany przez nas temat pomnika Abpa Józefa Gawliny stojącego wśród piwnych ogródków na raciborskim rynku okazał się nie gorszyć raciborzan. Nie gorszy także tych, co go stawiali.
Radny Piotr Klima sugerował, że otoczenie ogródków piwnych to niegodne miejsce, uwłacza osobie i pamięci arcybiskupa Józefa Feliksa Gawliny. Proponował też przeniesienie pomnika w inne miejsce. Podobne rozwiązanie sugerował już kilka lat temu Ryszard Frączek, posługując się identyczną argumentacją.
Okazuje się jednak, że lokalizacja pomnika nie gorszy ani raciborskich księży, ani osoby zaangażowane w inicjatywę postawienia monumentu. – Gdyby ktokolwiek miałby się denerwować stawianymi na Rynku ogródkami piwnymi, to musiałby też go gorszyć widok okropnego gmachu, który właśnie powstał czy denerwować poranny gwar na targowisku. Musielibyśmy się cofnąć do średniowiecza, kiedy kościoły budowane były w odpowiednich odległościach od innych zabudowań, na specjalnych podwyższeniach – mówi jeden z raciborskich księży, który chce pozostać anonimowy.
Kwestię lokalizacji pomnika komentuje także zaangażowana w pomysł postawienia pomnika Abpa Gawliny w Raciborzu, Małgorzata Rother-Burek, mówiąc: – Kwestia lokalizacji była szeroko dyskutowana kilka lat temu, przed ostatecznym podjęciem decyzji na korzyść placu przy ulicy Odrzańskiej. Między innymi pojawiły się wtedy propozycje Placu Dominikańskiego, lokalizacji koło Muzeum, naprzeciwko kawiarni Piotruś i wiele innych. Miejsce, w którym ostatecznie stanął pomnik wydawało się nam najlepsze. Mimo że placyk jest niewielki, pomnik ładnie się na nim prezentował, bo wokół było sporo wolnej przestrzeni. Dopiero postawienie ogromnego szarego, futurystycznego klocka na rogu ulicy Odrzańskiej i Rynku sprawiło, że pomnik wygląda na zepchnięty w cień, wciśnięty między budynki. Należy jednak pamiętać, że kiedy wybieraliśmy miejsce na monument, sam Rynek wyglądał nieco inaczej. Nie pamiętam z tamtych czasów wielkich namiotów restauracyjnych ani ogromnych ogródków piwnych na podwyższeniu. Tak się może rzeczywiście nieszczęśliwie złożyło, że te największe zabudowy ogródkowe co lato stają akurat naprzeciwko pomnika, ale przecież nic na to nie poradzimy. Centrum miasta zawsze było miejscem spotkań mieszkańców, żyło swoim tempem i pozwalało na swobodne przenikanie się sfer sacrum i profanum. Kolumna Matki Boskiej oraz Kościół pw. św. Jakuba na płycie Rynku także stoją tam od zawsze i chyba nas nie gorszy już bezpośrednie sąsiedztwo ogródków piwnych.
Wygląda więc na to, że pomnik zostanie tam, gdzie stoi. Jego lokalizacja zdaje się nikogo nie gorszyć. Może poza samym Gawliną, ale on i tak milczy jak zaklęty kamień.
oprac./ab/