Kiedy szpecące billboardy znikną z poboczy?

Władze centralne ustawą krajobrazową dały samorządom narzędzie pozwalające ucywilizować przestrzeń wokół miast. W Raciborzu biorą jednak na przeczekanie.

- reklama -

 

O postęp przy realizacji tzw. ustawy krajobrazowej w Raciborzu pytał prezydenta na ostatniej sesji miejskiej radny Michał Woś. Ustawa ta może być bronią samorządu pozwalającym na walkę z reklamami i billboardami szpecącymi m.in. pobocza dróg czy budynki w centrach miast. Reklama, wiadomo, dźwignią handlu i nikt przy zdrowych zmysłach nie myśli całkowicie jej zabraniać. Ale w iluż to miastach mieszkańcy skarżą się na mało estetyczne płachty zwisające z zabytkowego budynku całkowicie go zakrywając? Albo dziesiątki billboardów przy ruchliwej drodze, często odwracające uwagę kierowców? Ustawa ma ucywilizować nieco radosną twórczość w tej dziedzinie.

Rada gminy dzięki ustawie uzyskała kompetencje m. in. do określenia w formie uchwały zasad i warunków usytuowania szyldów, ich gabarytów, liczby jaka może być umieszczona na danej nieruchomości przez podmiot prowadzący na niej działalność. Rada może również ustanowić zakaz sytuowania ogrodzeń oraz tablic reklamowych i urządzeń reklamowych, z wyjątkiem szyldów. Na dostosowanie się do zakazów, zasad i warunków określonych w uchwale przewidziano co najmniej 12 miesięcy.

Tyle teorii. Bo choć ustawa obowiązuje od września 2015 roku, gminy nie śpieszą się z opracowaniem i wdrażaniem tzw. kodeksów reklamowych, porządkujących chaos w przestrzeni publicznej i będących podstawą do pobierania opłat reklamowych. Choć kilka większych miast spróbowało tego, większość – wśród nich Racibórz – czeka. Jak się okazuje, sprawa nie jest taka prosta. Możliwości owszem, ustawa daje, ale sęk w tym że została zaskarżona i nie wiadomo jakie będą dalsze jej losy. Dlatego Racibórz póki co wstrzymuje się z działaniami czekając na rozstrzygnięcia z innych miast, które już próbowały wprowadzać w życie zapisy z ustawy. – Należy liczyć się z protestami, bo nie wszystkim się to spodoba. Trzeba przygotować takie rozwiązania, które będziemy w stanie obronić – twierdzi prezydent Lenk dodając, iż przepisy takie są potrzebne, a kwestia reklam uporządkowana. Nie zamierza jednak zajmować się tym w tym roku, a zamierza poczekać na przykłady, jak poradzą sobie duże miasta dysponujące większymi środkami na odpowiednie przygotowanie pod względem prawnym.

Paweł Strzelczyk

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj