– Nie dajcie się więcej nabierać na raciborskie legendy samorządowe – apeluje do radnych opozycji Dawid Wacławczyk. Chodzi o udostępnienie wieży kościoła farnego dla. Przykład Elbląga pokazuje, że jeśli się chce, to można.
Z cyklu: „podróżnicze inspiracje samorządowe” cz II. WIEŻA KOŚCIELNA JAKO TURYSTYCZNA WIEŻA WIDOKOWA – tak zatytułował swój post na Facebooku radny powiatowy Dawid Wacławczyk pisząc dalej: Temat mnie frapuje, bo od lat słyszę z ust Prezydenta Raciborza, że nie da się udostępnić wieży kościoła farnego turystom, bo: 1. jest to mienie kościelne i Miasto Racibórz nie ma możliwości inwestowania w nie swój obiekt, 2. Parafia nie ma kasy na remont (co jest oczywiście prawdą). 3. Tradycyjnie NIE DA SIĘ i wszyscy mają wolne. A Wacławczyk i ten cały NaM to marzyciele, którzy nie znają prawa.
Wacławczyk przyznaje, że oczywiście czuł podskórnie, że to klasyczna spychologia i zwykła ściema, ale przyznaje, że po kilku latach tej bajki to już prawie, prawie w to uwierzył. Aż trafił do Elbląga, gdzie: uwaga: DAŁO SIĘ przeprowadzić dokładnie taką samą operację. Po prostu Gmina Elbląg zawiązała partnerstwo z parafią, pozyskała środki z EU (konkretnie EFRR). W efekcie od roku turyści i mieszkańcy mogą bezpłatnie wejść na wieżę i podziwiać widoki z 76 metrów. Obsługa 1-osobowa z ramienia parafii sprzedaje chętnym książki historyczne, więc parafia nie dokłada do interesu i jest zadowolona. Widać nawet Zatokę i Mierzeję Wiślaną! Środki (3,8 mln) wykorzystano na nową konstrukcję, generalny remont od wewnątrz i od zewnątrz, a przy okazji – rewitalizację przestrzeni ulic wokół wieży (!).
W ciągu 30 minut spotkałem ok. 40 osób. Kupowali książki, potem szli na lody, na obiad, na statek, do hoteli. Zostawiali kasę. Wniosek? … nie będę się pastwił, bo nasuwa się sam. Ale nie narzekajmy. Miasto Racibórz nie przespało tej unijnej kasy. Wybudowało za nią… tak, tak… słynną betonową przystań kajakową. Prawdziwy lep na turystów – podsumowuje D. Wacławczyk.
/ps/