20 października obchodzimy Europejski Dzień Seniora. To dobra okazja, by z szacunkiem pomyśleć o tych, którzy dla wielu młodych mogliby być przykładem zaangażowania, optymizmu i energii.
Chyba każdy chciałby mieć babcię, która od rana przygotowuje nam różne przysmaki i opowiada ciekawe historie z młodości oraz dziadka godzinami bawiącego się z wnukami i wręczającego ukradkiem słodycze i drobne „na lody”. Ale… seniorki i seniorzy niekoniecznie mają ochotę poświęcać się wyłącznie najmłodszym członkom rodziny.
Na przykład w Raciborzu od dwóch lat funkcjonuje Rada Seniorów. Liczy 13 członków i podejmuje działania, które mają zapobiegać marginalizacji osób starszych i wspierać ich aktywność, promować zdrowy styl życia, wypoczynek, korzystanie z edukacji i kultury przez seniorów oraz przełamywać stereotypy na temat starości budując w zamian autorytet najstarszych mieszkańców miasta.
Niedawno uroczyście inaugurowano II kadencję Rady (przeczytaj relację z DK Strzecha i zobacz zdjęcia z inauguracji). Dlaczego seniorzy angażują się w jej działalność? – Chcemy mieć poczucie, ze jesteśmy ważni, chcemy mieć wpływ na to, co dzieje się w naszym mieście i regionie – mówiła Grażyna Płonka reprezentująca w Radzie Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów Zarząd Oddziału Rejonowego w Raciborzu.
W rozmowach z osobami starszymi często pojawia się właśnie to zdanie: „Chcę być potrzebna/potrzebny i nie chcę siedzieć z założonymi rękami”. Z drugiej strony nie każdy chce i może spędzać całe dnie z wnukami. Często więc zaangażowanie w rozmaite programy kierowane do seniorów wiąże się dla nich zarówno z rozrywką czy zdobywaniem wiedzy, jak również z możliwością „otwarcia do kogoś ust”, zwierzenia się z problemów czy poplotkowania nad filiżanką kawy. „Jak człowiek wyjdzie z domu, to od razu czuje się młodszy i zdrowszy” mówią seniorzy.
/kc/