Czy zwierzęta mówią w Wigilię?

Zwierzęta Wigilia

Wielu z nas wciąż po cichu wierzy, że nasi pupile w tą wyjątkową noc przemówią ludzkim głosem. Skąd ta wiara?

Czy w Wigilię, o północy zwierzęta mówią? A może kilka minut po? A jeśli w ogóle już coś powiedzą, to ile mamy czasu, żeby z nimi porozmawiać? Ilu ludzi, tyle teorii, choć kilka z nich ewidentnie się powtarza. Prawie wszyscy uważają, że Wigilijna Noc ma w sobie coś magicznego, więc dlaczego magia nie może dotknąć także zwierząt?

- reklama -

Jeśli już mówią, to tylko gospodarskie
Powyższa teoria ma ścisłe powiązanie z narodzinami Chrystusa. Kiedy przyszedł na świat, towarzyszyły mu osły, konie i krowy i to one jako pierwsze przekazywały światu dobrą nowinę. Do dziś, aby uczcić zwierzęcą mądrość i nie traktować ich jedynie jako towaru, gospodarze po wigilijnej wieczerzy dzielą się z nimi pokruszonym opłatkiem i potrawami ze świątecznego stołu.

Biada temu kto podsłuchuje
Kolejna z legend jest ściśle powiązana z tradycją ludową opowiadającą historię parobka, który nie szanował koni, którymi się opiekował. Wierząc, że w Wigilijną Noc jego zwierzęta ze sobą rozmawiają, postanowił je podsłuchać. Na jego nieszczęście, źle traktowane zwierzęta przepowiedziały jego śmierć. – Wiesz może, co będziemy jutro robić? – zapytał pierwszy z koni. – Oczywiście. Będziemy jechać po deski na trumnę dla parobka – odpowiedział drugi, po czym z całej siły kopnął podsłuchującego parobka. Legenda głosi, że głosy zwierząt są zaczarowane i biada temu kto je usłyszy.

Przez zwierzęta przemawiają duchy
W prastarych czasach wierzono, że przez zwierzęta przemawiają duchy naszych przodków, które w czasie Bożego Narodzenia krążą w okolicy naszych domostw. Dlatego zwierzęta zamieszkujące z człowiekiem były szczególnie traktowane w okresie świąt. Szczodrze nakarmione resztkami z wigilijnego stołu, zostawały wówczas podnoszone do rangi członków rodziny, których nie ma już wśród mieszkańców gospodarstwa.

Co mówią dziś?
Mimo, że podchodzimy do tych historii z przymrużeniem oka, to dalej gdzieś w duchu czekamy na chociażby jedno słowo z ust naszego pupila. Co takiego powiedziałyby nam zwierzęta, gdyby potrafiły mówić ludzkim głosem? Żebyśmy się zastanowili nad tym, jacy jesteśmy dla naszych mniejszych braci, nie tylko tych domowych, ale także innych, dzikich i bezdomnych pozostawionych w schroniskach, które jest dla nich tylko pozornym domem. Zapewne życzyłyby i sobie, i nam, aby wszystkie adopcje i przyjaźnie były na całe życie, a człowiek nie był tylko właścicielem, ale też opiekunem.

MN

- reklama -

1 KOMENTARZ

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj