Starosta Ryszard Winiarski radzi, żeby nie wierzyć we wszystko co piszą media. Chodzi o doniesienia o ukaraniu szpitala karą miliona złotych, które wg niego są niepotrzebnymi sensacjami.
W tym tygodniu lokalne media obiegła wiadomość, że Narodowy Fundusz Zdrowia po kontroli nałożył na raciborski szpital milion złotych kary, a dyrektor ją przyjął i nie zamierza walczyć o jej uchylenie w sądzie. Chodziło o nieprawidłowości w rozliczaniu tzw. programów lekowych. Na styczniowej sesji rady powiatu radni Marceli Klimanek i Katarzyna Dutkiewicz zaciekawili się, co na swoje usprawiedliwienie ma dyrektor szpitala. Ta ostatnia stwierdziła wręcz, iż obserwuje bolesny rozdźwięk między chwaleniem się dobrą sytuacją przez dyrektora, a nieprawidłowościami które co rusz są ujawniane. – Dla mnie to wręcz swoista propaganda sukcesu – podkreśliła.
Zanim radni wysłuchali, co do powiedzenia ma Ryszard Rudnik, wpierw w obronę wziął go starosta Ryszard Winiarski. Doradził radnej, by nie wierzyła we wszystko co piszą media, gdyż często bazują one jedynie na chwytliwym tytule, a ów milion o którym mowa nie jest dla szpitala karą. To samo powtórzył Ryszard Rudnik. Owszem, szpital musiał zwrócić funduszowi dokładnie 1,083 mln zł, jednak o karze mowy być nie może. NFZ dopatrzył się nieprawidłowości przy rozliczaniu przez szpital programów lekowych w 2011 roku. Fundusz przyjrzał się wstecz (ma prawo przeglądać 10 lat do tyłu, szpital zaś nie ma takiej możliwości) i zanegował rozliczanie hospitalizacji pacjentów objętych programami lekowymi. To właśnie za te hospitalizacje trzeba zwrócić należność. Sęk w tym, iż wtedy wszystkie szpitale prowadzące programy rozliczały je w ten sposób i była to normalna praktyka. Teraz zaś wszyscy muszą oddawać. Wg Rudnika to „żadna sensacja, ale pewna wpadka”.
Zawiłości rozliczeń z funduszem zaprezentowane przez dyrektora najwyraźniej przekonały radnych, gdyż sprawa nie była dalej drążona. Aby jednak ostatecznie rozwiać wątpliwości, Rudnik przytoczył szereg liczb. I tak w ciągu ostatnich lat na 19 funkcjonujących przy szpitalu poradni specjalistycznych, poradnia hepatologiczna (ta której dotyczy sprawa kontroli) przyniosła lecznicy ponad 7 mln złotych zysku, podczas gdy 18 pozostałych łącznie 2 miliony (przy czym niektóre były deficytowe).
Szpital mógłby dochodzić swoich praw przed sądem, ale w opinii dyrektora to generowałoby niepotrzebne koszty, a sprawa i tak jest raczej nie do wygrania, gdyż NFZ występuje wobec szpitali z pozycji siły.
Paweł Strzelczyk
Z jednej strony racja ze robi się przekłamanie i sensacje z byle czego ale z drugiej strony jeśli mowa o takich pieniądzach to trzeba na ręce patrzeć dyrektorom bo rozdają sobie grube nagrody nawet za bublowatą robotę.