Kapłan Niezłomny. Śp. ks. radca Bruno Panus

Minęła dziesiąta rocznica śmierci śp. ks. radcy Bruno Panusa, pierwszego po wojnie wikariusza w parafii św. Mikołaja w Raciborzu, a od 1948 roku przez kolejnych 18 lat proboszcza w Rudniku.

Wraz z rodzicami mieszkał w kamienicy przy ul. Kozielskiej w Raciborzu. Po ukończeniu gimnazjum wybrał się z kolegą na rowerze do Rzymu. Zwiedził również Seminarium Duchowne Kanoników Regularnych Laterańskich. Bardzo mu się to zgromadzenie spodobało. Jego kolega tam pozostał, a Bruno Panus wrócił pociągiem do Raciborza. Jednak po dwóch miesiącach , gdy odczuł powołanie do kapłaństwa pojechał ponownie do Rzymu i rozpoczął studia. Święcenia kapłańskie otrzymał w Rzymie 23 czerwca 1940 roku. Mszę św. prymicyjną odprawił w swoim rodzinnym kościele św. Mikołaja w Raciborzu. W parafii tej pozostał pełniąc posługę wikariusza. ale już po kilku miesiącach niemiecka administracja wojskowa skierowała go przymusowo do pracy w Berlinie. Znał biegle cztery języki. Pisał ciągle prośby i odwołania, motywowane potrzebą działalności duszpasterskiej do której był przygotowany. Po niespełna roku został zwolniony ze służby wojskowej i wrócił do parafii św. Mikołaja. Stąd w 1948 roku Metropolita Wrocławski kard. Bertram powołał go na proboszcza Parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rudniku.

- reklama -

Miał dobre przygotowanie do pracy duszpasterskiej. W kazaniach mówił zdecydowanie o prawdzie i sprawiedliwości, powołując się zawsze na ewangelię i naukę społeczną Kościoła. Był to okres totalitarnego komunizmu w Polsce i walki z Kościołem. Nachodzącym go funkcjonariuszom Urzędu Bezpieczeństwa ciągle odmawiał wstąpienia do tzw. prorządowego stowarzyszenia księży patriotów. Często był wzywany do siedziby UB która mieściła się w budynku obok skrzyżowania ul. Słowackiego z ul. Ogrodową (gdzie później mieścił się K.P. PZPR). Przesłuchania i groźby ostrzegawcze przedłużały się często do późnych godzin wieczornych, po czym zamykano go do dnia następnego na strychu. Dlatego zabierał ze sobą ciepły koc. Słyszał tam jęki przesłuchiwanych osób, a czasem strzały z pistoletu. Był jednak człowiekiem nieugiętym, wrażliwym na krzywdę ludzką. Prześladowania trwały również jeszcze w latach sześćdziesiątych. Wówczas wielu księży ze Sląska otrzymywało wizy na odwiedziny w NRF i już nie wracało. Taka sytuacja była korzystna dla ówczesnej władzy komunistycznej. Ks. Panus miał już dosyć prześladowań i różnych przeszkód w działalności parafialnej. Otrzymał zgodę ówczesnego administratora diecezji opolskiej ks. bp. Franciszka Jopa na opuszczenie parafii. Pod koniec 1966 roku legalnie wyjechał do Niemiec.

Tam przez kolejne lata był proboszczem w dwóch parafiach diecezji Mainz. Jako emeryt przyjeżdżał często do Raciborza i wspomagał materialnie różne inwestycje i remonty w rudnickim kościele. Gdy zmarł 20 marca 2007 roku w Frankenthal, spełniono jego życzenie. Został pochowany przy kościele w Rudniku , gdzie przez 18 lat pełnił posługę proboszcza w trudnych latach polskiego Kościoła.

K.N.

- reklama -

72 KOMENTARZE

  1. Moi rodzice, już nieżyjący, dobrze wspominali ks. proboszcza Panusa.
    Był księdzem twardym, wymagającym od siebie i innych. Zawsze potrafił ubogacić słownie liturgię
    w sposób nabożny.

  2. Był śledzony i często wzywany do budynku UB w Raciborzu za swoją nieugiętą postawę wobec władz i odważne głoszenie o prawdzie bożej. Ci ubowcy to byli ludzie bezwzgłędni i mściwi.
    Mówiono że na podwórku budynku IB w Raciborzu mogą być pochowani Ci których tam w nocy zamordowali. To powiniem zbadać IPN włącznie z przekopaniem podwórka tego budynku.

  3. „Stąd w 1948 roku Metropolita Wrocławski kard. Bertram powołał go na proboszcza Parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rudniku.” Skąd wziął się taki poważny błąd rzeczowy? Po pierwsze JE Adolf kard. Bertram zmarł w 1945 r., a po drugie jurysdykcję kościelną nad administracją apostolską w Opolu (do której należał Racibórz) sprawował w tym okresie JE abp (późniejszy kardynał) Bolesław Kominek.

  4. śp. Ks. radca Bruno Panus ma wielkie zasługi dla parafii w Rudniku. Nawet gdy wyjechał do Niemiec to do kończ życia jak tylko to było możliwe odwiedzał i wspomagał świątynię . Starsi parafianie pamiętają.
    1 listopada odprawiona będzie tam główna Msza św. w Jego intencji z okazji rocznicy urodzin.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj