Wspólnota mieszkaniowa z ul. Wojska Polskiego chciałaby uporządkować podwórko przy kamienicy. Choć pieniądze są, na przeszkodzie stoją sprawy własnościowe.
Kamienica przy ul. Wojska Polskiego 6 i 6A stoi tuż przy Szkole Podstawowej nr 4 od strony dawnej komendy policji. Struktura własnościowa we wspólnocie mieszkaniowej przedstawia się następująco: 30% lokali to mieszkania własnościowe, pozostałe 70% należy do miasta. Wspólnotą zarządza firma Domplex. Lokatorzy, wychodząc niejako na przeciw polityce urzędu miasta zachęcającego do przejmowania przydomowych podwórek, dążą o uporządkowanie placu przyległego do kamienicy od tylnej strony budynku. Starania takie trwają przynajmniej od 15 lat, od czasu kiedy przez środek podwórka przeprowadzano wykopy celem pociągnięcia do szkoły instalacji. Po wykonaniu niezbędnych prac rów zakopano i tyle. – Od tego czasu nic się nie zmieniło. Po przekopaniu zostały dziury, miasto obiecało naprawić, ale na obietnicach się skończyło – skarży się Witold Gościński, lokator reprezentujący wspólnotę z W. Polskiego. Rzeczywiście, teren pomiędzy kamienicami prezentuje się nieciekawie. Jest to właściwie dziurawe klepisko, które po opadach deszczu zamienia się w pole kałuż, przez które trudno przebrnąć. Dokuczliwie bywa zwłaszcza latem, stojąca w bajorkach woda powoduje przykre zapachy.
Rozwiązaniem byłoby zwykłe wybrukowanie podwórka. Tak uczyniono dla przykładu jedną kamienicę dalej – jej lokatorzy mają za domem schludny, estetyczny placyk, gdzie można bez problemu zaparkować samochód. I tu pojawia się problem. Sąsiedzi mogli zagospodarować teren, gdyż jego właścicielem jest jedna wspólnota. Tymczasem podwórko pomiędzy kamienicami przy Wojska Polskiego i Solnej jest własnością dwóch wspólnot, a jakby tego było mało, ok. dwumetrowej szerokości pas pośrodku przebiegający przez całą długość (tam, gdzie przebiegały wykopy) należy do miasta. Jak tłumaczy Gościński, choć na miejscu był już i prezydent, i szef Miejskiego Zarządu Budynków, a korespondencja z administracją stanowi pokaźny plik pism, w sprawie nic się nie dzieje.
Koszt wybrukowania podwórka to ok. 70 tys. zł. Wspólnota z W. Polskiego jest przygotowana na taki wydatek i dysponuje odpowiednią kwotą. Sęk w tym, że do partycypacji w przedsięwzięciu nie palą się ich sąsiedzi z Solnej ani miasto (posiadające 80% udziału w tamtejszej wspólnocie). Witold Gościński rozmawiał z lokatorami sąsiedniej kamienicy i wie, że też chętnie widzieliby wyremontowany plac. Z jakichś dziwnych powodów jednak sprawa jest blokowana i stoi w miejscu. – Prezydent powiedział kiedyś, że mógłby wyłożyć 30 tysięcy, ale nie podejmuje żadnej decyzji. W urzędzie doradzili nam, żebyśmy wybrukowali swoją cześć, a przez środek pociągnęli płot. Była też propozycja, żeby naszą część z wjazdem na posesję oddzielić szlabanem, a przecież to pozbawi tych z Solnej wjazdu. Przecież to bzdura – żali się mężczyzna, dodając, iż w najgorszym wypadku zgodziliby się na wyrównanie placu w najprostszy możliwy sposób, a mianowicie przez wysypanie kamieniami. Ale nawet na to się nie zanosi. – Nam nie chodzi o to, żeby mieć tu jakiś super parking, bo na to jest za mało miejsca. Chodzi o to, żeby nie brodzić po kostki w wodzie i błocie i żeby latem nie śmierdziało – podkreśla.
Brak zagospodarowania terenu skutkuje ponadto tym, że wspólnota nie może rozpocząć remontu tylnej części kamienicy. O ile od frontu budynek jest odremontowany i prezentuje się przyzwoicie, tak od tyłu straszy. – Nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie będzie się brał najpierw za malowanie, zanim podwórko nie będzie zrobione. W tej kolejności to nie ma sensu – zastrzega lokator. A jakby niezałatwionych z miejskimi służbami spraw było mało, wskazuje na zrujnowany i zagrażający bezpieczeństwu płot oddzielający nieruchomość od sąsiedniej podstawówki. Choć jego stan ewidentnie wskazuje na konieczność jak najszybszego remontu, ta sprawa też nie jest tak oczywista jakby się wydawało. Bo ten mur to zabytek i jako taki jest pod opieką konserwatora zabytków.
Komentarz – Leszek Iwulski, rzecznik prasowy urzędu miasta:
Kwestia zagospodarowania terenu, o którym mówi list mieszkańca jest przedmiotem zainteresowania Miejskiego Zarządu Budynków od prawie dwóch lat. Na wspomnianym terenie rzeczywiście znajdują się nieruchomości, które mają różny status prawny. Dwie z działek są w wieczystym użytkowaniu Wspólnoty Mieszkaniowej przy ulicy Solnej, jedna jest własnością miasta, jedna natomiast należy do Wspólnoty Mieszkaniowej przy ulicy Wojska Polskiego. Część mieszkańców postulowała, aby ten teren utwardzić, by można zaparkować tam samochody. Takie rozwiązanie wymagało jednak solidarnej zgody obydwu Wspólnot. Jeśli zgoda zostanie wypracowana, otwiera pole do rozmów nad dalszym jego zagospodarowaniem.
/ps/