Gabriela Lenartowicz o reformie sądownictwa

Gabriela Lenartowicz o reformie sądownictwa
Gabriela Lenartowicz o reformie sądownictwa

Niestety, cała „reforma” sprowadza się li tylko do zmian personalnych w myśl rewolucyjnej tezy, że jak gdzieś postawimy „swoich” ludzi, to oni już będą wiedzieli, co robić! – komentuje posłanka Gabriela Lenartowicz.

- reklama -

 

Reforma wymiaru sprawiedliwości to sztandarowe hasło PiS, z którym partia ta przystąpiła do wyborów. Rząd od początku kadencji z żelazną konsekwencją realizuje swe założenia, nie zwracając uwagi na sprzeciw opozycji, wyrażający się m.in. poprzez protesty uliczne. Niepokój zmianami wyrażają wysocy urzędnicy Unii Europejskiej, ale i to nie zraża obozu rządzącego. Zmiany w polskim sądownictwie są już mocno zaawansowane. Poprosiliśmy polityków związanych z ziemią raciborską o ich ocenę.Oto co na ten temat sądzi Gabriela Lenartowicz (Platforma Obywatelska):

Gabriela Lenartowicz:

Polski wymiar sprawiedliwości niewątpliwie wymaga reform i nie dotyczy to tylko sądownictwa. To jednak temat do dużo szerszej debaty i to o charakterze ustrojowym. Jednakże, skupiając się tylko na sądach, i to w kontekście przyjętych w ostatnim czasie ustaw, należy zwrócić uwagę na następujące zagadnienia:

Po pierwsze, jakie są problemy samego systemu sądownictwa identyfikowane i zgłaszane przez społeczeństwo?

Po drugie, czy polski system sądownictwa rzeczywiście wymaga reform?

Po trzecie, jeśli tak, to czy zaproponowane w ustawach regulacje, stanowią oczekiwaną reformę i czy rozwiązują zidentyfikowane przez społeczeństwo problemy?

Odpowiadając na pierwsze pytanie należy przede wszystkim skupić się na dominującym w przestrzeni publicznej i najbardziej dotkliwym dla obywateli niedostatecznym dostępie do sprawnego sądu i sprawiedliwego rozstrzygnięcia swojej sprawy. Wynika on z kilku, niezwykle dotkliwych dla obywateli ograniczeń: przeregulowanego i przeformalizowanego dostęp do sądu w sprawach prostych, drobnych i niemal codziennych, nadal zbyt trudno dostępnej i drogiej pomocy prawnej, jeszcze przed procesem, ale i w jego trakcie. To także, związany z nadmiernym formalizmem, hermetyczny język stosowany przez sądy, niezrozumiały i niewyjaśniany przez sędziów. Poważnym ograniczeniem dostępu do sprawiedliwego sądu są też ciągle wysokie koszty sądowe. I koronny, podnoszony też przed międzynarodowymi trybunałami zarzut: przewlekłość postępowań – legendarne już, toczące się przez wiele lat procesy, rujnujące czasem całe ludzkie życie.

W związku z powyższym odpowiedź na drugie pytanie jawi się jako oczywista: tak, polski system sadownictwa wymaga reform! I to nie tylko samych sadów, bo część z tych problemów wybiega poza ustrój sadów i wymaga zmian innych przepisów.

Problem w tym (odpowiadając na trzecie pytanie), że obecna „reforma” żadnego z tych niedomagań polskiego sądownictwa nie rozwiązuje!

Po pierwsze, nie proponuje żadnej odpowiedzi na sygnalizowane przez społeczeństwo potrzeby np. odrębnych, prostych postępowań w sprawach tzw. błahych, nie wprowadza np. postulowanych przez liczne środowiska, sadów polubownych, które odciążyłyby sady zwykłe i skróciły procesy. Nie proponuje np. obniżenia kosztów sądowych i rzeczywistej, taniej pomocy prawnej dla obywateli. Nie wprowadza też rzeczywistych zmian organizacyjnych w sądach, m.in. nie ogranicza zbędnego formalizmu procedur oraz języka w sądach itd.

Problemy Polaków, jak widać, nie koncentrują się na Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, które to są głównym przedmiotem zainteresowania autorów zmian. Polacy nie domagali się większej ingerencji a wręcz zawłaszczania przez politykę wymiaru sprawiedliwości. Polacy chcą natomiast praktycznej reformy działania sadów powszechnych, a tej nie ma! Także w ustawie o zmianie ustawy o ustroju tychże.

Niestety, cała „reforma” sprowadza się li tylko do zmian personalnych w myśl rewolucyjnej tezy, że jak gdzieś postawimy „swoich” ludzi, to oni już będą wiedzieli, co robić! Zwłaszcza, że w obecnie proklamowanym ustroju, sędziowie mają służyć państwu a nie prawu. Tylko co wtedy, gdy obywatel zderzy się z państwem? Kto stanie wtedy w jego obronie? Kto stanie w obronie prawa? Jego prawa!

oprac. /ps/

- reklama -

3 KOMENTARZE

  1. Gabriela co Ty możesz powiedzieć o sądownictwie?Czy Ty nawet gdybyś inaczej myślała, była byś przeciwna Szetynie? Po co słuchać mądrzejszych? Trzeba się utrzymać na stanowisku i b,dobrej pensji.
    Duszę można zaprzedać diabłu. Gdzie honor, ojczyzna i Katolicyzm?

  2. Pani Gabrielo
    Pochodzi Pani z chrześcijańskiej wioski i rodziny. Teraz nasiąknęła już Pani całkowicie liberalizmem.
    Gdzie Pani logiczne myślenie i działanie. Musi tak Pani mówić i głosować bo inaczej utraciła by Pani intratne stanowisko . To nie jest wieczne. A co potem Pani zrobi? Ludzie będą palcem wytykać.
    W następnych wyborach PO nadal nie ma już szans. Jest Pani pewna , że znowu ludzie wybiorą bo nasza z ziemi raciborskiej. Co Pani dla tych ludzi zrobiła?

  3. Czy w sytuacji niesprawiedliwych wyroków, opieszałości sędziów należy tak to zostawić?
    Jedyną skuteczną zmianą jest wymiana ludzi na tych stanowiskach, ponieważ oni już się nie zmienią.
    To ich trzeba wymienić na innych, którzy będą spełniać wymogi reformy PiS, którą zaakceptowała większość społeczeństwa polskiego. Pani Gabriela niech się zastanowi co mówi i po czyjej jest stronie.
    Klepanie frazesów PO daleko nie doprowadzi.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj