Starostwo powiatowe i inne służby wykorzystują wszelkie dostępne środki, by tylko zminimalizować zadymienie emitowane przez kotłownię ogrzewającą hotel przy ul. Bosackiej. Niestety, mimo starań nie ma mowy o tym, by komin w najbliższym czasie całkowicie zaprzestał uprzykrzać życie mieszkańcom.
Na smrodzący hotelowy komin skarżą się mieszkańcy Ostroga, zwłaszcza ul. Bosackiej. Podczas dzisiejszej sesji rady powiatu radny Dawid Wacławczyk poprosił o rozwiązanie starostę, by ten wykorzystał przysługujące mu uprawnienia i za pomocą decyzji administracyjnej zobligował szefostwo hotelu do wymiany źródła ciepła na mniej uciążliwe dla środowiska i mieszkańców. W pobliżu działa m.in. przedszkole, dzieci narażone są wdychanie szkodliwych substancji.
Kotłownia wyposażona jest w piec może nie najwyższej V klasy, ale stosunkowo nowy, bo wyprodukowany w 2015 roku. Nie powinien więc być aż tak dokuczliwy. Tłumaczenia firmy której zlecono prowadzenie kotłowni obsługującej hotel są dość kuriozalne: a to że zgubiła im się instrukcja obsługi kotła (urzędnicy starostwa zadzwonili do producenta i uzyskali taką instrukcję w jeden dzień), innym razem palacz podejrzewany jest o brak uprawnień i ma być zmieniony, jednak brak na rynku pracy odpowiednich fachowców – wynika z wyjaśnień Krzysztofa Spornego, szefa wydziału odpowiedzialnego w starostwie m.in. za środowisko.
Jesienią hotel i kotłownia były kontrolowane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Kontrola ujawniła, że spalane były meble wycofane z użytku i zakończyła się grzywną oraz zaleceniami pokontrolnymi. Od tej pory służby starostwa, straż miejska, straż pożarna i inne uprawnione do tego instytucje co jakiś czas przeprowadzają kolejne, często niezapowiedziane kontrole, które jednak już nie wykazują nieprawidłowości. Tym razem powodem jest nieumiejętne palenie w piecu, a za to karać nie można. Krzysztof Sporny, świadomy uciążliwości, mimo niezadowolenia właścicieli hotelu, zapowiada iż kontrole będą prowadzone w dalszym ciągu.
Małym pocieszeniem jest fakt, iż komin nie kopci przez całą dobę, choć w piecu palone jest cały czas. Największą uciążliwość sprawia 2-3 razy w ciągu dnia, kiedy to do kotła dorzucany jest opał. Mieszkańcom sąsiednich bloków pozostaje nadzieja, że palacz nabędzie nowych umiejętności na kursie, na który w najbliższym czasie ma być skierowany. Bo starosta, jak się okazuje, nie może wydać decyzji nakazującej wymianę pieca. Owszem, zgodnie z obowiązującą od września ubiegłego roku uchwałą antysmogową musi on być wymieniony. Właściciel kotła ma na to jednak kilka lat.
/ps/
Zgięła?
Poległa…
Niech sobie ten „palacz” włączy YouTube tam jest pełno filmików jak palić w piecu.
Pan Sporny powinien wstydzić się za swoje fachowe tłumaczenia ! WSTYD taki ten nasz spec od spraw środowiska !
Dziekuje Panie Dawidzie za interwencje, ta sytuacja pokazuje komu naprawde zalezy na zdrowiu mieszkancow.Pytanie do rzadzacych ile lat Panstwo sa u wladzy i nie byli Panstwo w stanie stworzyc instrumentow aby takich trucicieli nie bylo?