Dokąd zmierzamy idąc Drogą Krzyżową ulicami miast? [ZDJĘCIA]

Droga Krzyżowa - Brzezie
Ulicami Brzezia wierni nieśli krzyż

Niech wstrząsające cierpienie Jezusa wyrwie ludzi z obojętności wobec innych i odrętwienia… – to słowa z napisanych przez młodzież rozważań towarzyszących Drodze Krzyżowej w Koloseum, której w Wielki Piątek wieczorem przewodniczył papież Franciszek.

W wielu miastach Polski i świata ulicami przeszły procesje upamiętniające Drogę Krzyżową Jezusa Chrystusa. I choć wielu księży przekonuje, że bierzemy udział w prawdziwej męce Pana Jezusa, starając się niejako odrzucić zarzut reżyserowania przedstawienia, to jednak w zdecydowanej większości przejście Drogi Krzyżowej ma charakter drobiazgowo przemyślanej inscenizacji historycznej, w której przygotowaniu bierze udział ogromna rzesza ludzi. Z drugiej strony Droga Krzyżowa stała się tradycją obchodów Wielkiego Tygodnia, która ma na celu pobudzić do myślenia, obudzić uśpione sumienia. Świadectwo wiary, jakim jest publiczne jej wyznanie, łączy się u wielu z chęcią zobaczenia, jak tym razem, czy ciekawie, zostaną przestawione wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat. Nie bez znaczenia jest to, że co rok olbrzymie procesje organizuje się w inny sposób niż w ubiegłych latach.

- reklama -

Równie duże znaczenie przywiązuje się do słów rozważań, które odczytuje się podczas przejścia na symboliczna górę Golgotę. Już nie tylko przygotowane przez Kościół brewiarzowe rozważania, ale często współczesne autorskie przemyślenia kapłana, bardzo często nawiązują do współczesnego świata i zmaterializowanego życia w grzechach współczesnej cywilizacji. Odnoszą się do pogoni za dobrami materialnymi, odejścia od wiary w Boga, zatracenia w biegu za pieniądzem, utraty wartości moralnych, utraty godności. W procesji w Rzymie czytano rozważania, które na prośbę papieża napisało kilkanaście bardzo młodych osób. Po raz pierwszy to nie doświadczeni duchowni, ale młodzież była autorem tekstów, które miały pobudzić serca i umysły wiernych. Nowe spojrzenie otwierały słowa: „Tłum, czyli wszyscy, to znaczy nikt. Człowiek ukryty w masie zatraca swoją osobowość, jest głosem tysiąca innych głosów”. Czy mamy jeszcze czas na indywidualną refleksję? Czy jest w nas chęć zastanowienia się nad samym sobą?

Do refleksji człowieka nad samym sobą nawiązywał podczas Drogi Krzyżowej w Brzeziu ks. Bogdan Rek. – Tak często dzisiaj ludzie zapominają o Bogu, pochłonięci sprawami doczesnymi. Chcemy modlić się tutaj przy szkole aby od dziecka każdy człowiek szedł przez życie z Jezusem Chrystusem dźwigając swój własny krzyż. Bo bez krzyża człowiek nie rozumie samego siebie, nie rozumie własnego życia – wspominał przy stacji „Jezus bierze krzyż na swoje ramiona” umieszczonej koło szkoły w Brzeziu. – Poprzez upadek pod ciężarem krzyża, Jezus uświęca tę ziemię, na której ludzie tyle popełniają grzechów. Tak bardzo znieważają Boga i ludzi. Jezus uświęca również przez ten upadek również naszą brzeską ziemię. Przypomina nam o tych wszystkich grzechach, które tak łatwo człowiekowi przychodzą a jednocześnie tak trudno człowiekowi z nich powstać – poddał rozważaniu przy innej stacji.

Brzeski proboszcz pod stacją spotkania Jezusa z Matką poruszył również kwestię matczynej miłości: – Wpatrzeni w tę miłość, pragniemy wspomnieć wszystkie matki, które w bólu i cierpieniu przeżywają samotnie swoje życie, swoją starość, gdyż dzieci nie mają czasu dla swoich rodziców. Sprawy doczesne tak ich pochłonęły, że rodzice są gdzieś na szarym końcu. Za matki, które płaczą za to, że dzieci odeszły od Boga, za matki, które cierpią za grzech swoich dzieci, za ich pijaństwo, nałogi, za grzechy, do których nie przywiązują już większej wagi, które stały się ich drugą naturą.

We współczesnych inscenizacjach Drogi Krzyżowej wielokrotnie zestawia się życie i cierpienie Jezusa ze współczesnym myśleniem, podkreślając egoistyczną mentalność nam współczesnych, walkę o własne prawa, bezkrytyczne usprawiedliwianie własnego postępowania zgodnie ze swoją interpretacją bożych przykazań. W epoce internetu ludzie są „uwarunkowani przez wszystko, co krąży w sieci.”  – Rozglądam się wokół i widzę oczy utkwione w ekranie telefonu, angażujące się w sieci społecznościowe, by wyłapać każdy błąd innych, bez możliwości wybaczenia. Ludzie, którzy w ferworze gniewu krzyczą, aby nienawidzić siebie nawzajem z najbardziej bezsensownych powodów – zauważyła młodzież w Rzymie w trakcie swoich rozważań.

Odrzucając niewygodne dla nas sprawy, odwracając głowę od problemu innego człowieka, uciekamy do swoich spraw cementując znieczulenie na krzywdę innych. Bo jesteśmy zbyt zajęci własnym życiem, gdzie ważniejsze jest nasze ego, nasza własna droga, która ucieka pod kołami samochodu pędzącego do celu.

Czy pytamy jeszcze: do jakiego celu?

Ireneusz Burek

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. W oczekiwaniu na kolejne umorzenie sprawy zabójstwa studenta psychologii UJ Roberta Wójtowicza przez ks. Krzysztofa Litwę.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj