Dziś, 11 lutego, pod hasłem „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” już po raz 27. obchodzimy Światowy Dzień Chorego. Święto ustanowione zostało 13 maja 1992 r., przez papieża, św. Jana Pawła II.
W tym roku jego centralne obchody odbędą się w Kalkucie w Indiach – mieście św. Matki Teresy, założycielki zgromadzenia Misjonarek Miłości.
Na każdy Dzień Chorego, Ojciec Święty kieruje orędzie, apelując o podjęcie współpracy pomiędzy narodami biednymi i bogatymi, mającej na celu ochronę zdrowia i życia ludzkiego.
Ustanowienie przez Ojca Świętego Jana Pawła II Światowego Dnia Chorego stało się wezwaniem do całego Kościoła powszechnego, aby poświęcić jeden dzień w roku modlitwie, refleksji i dostrzeżeniu miejsca tych, którzy cierpią na duszy i na ciele.
Jan Paweł II zaznaczył, że „ma on na celu uwrażliwienie ludu Bożego i – w konsekwencji – wielu katolickich instytucji działających na rzecz służby zdrowia oraz społeczności świeckiej na konieczność zapewnienia lepszej opieki chorym; pomagania chorym w dowartościowaniu cierpienia na płaszczyźnie ludzkiej, a przede wszystkim na płaszczyźnie nadprzyrodzonej; włączenie w duszpasterstwo służby zdrowia wspólnot chrześcijańskich, rodzin zakonnych, popieranie coraz cenniejszego zaangażowania wolontariatu…”
W tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Chorego, papież Franciszek przypomina postać św. Matki Teresy, która „uwidoczniła miłość Boga wobec ubogich i chorych”. W orędziu Ojciec Święty broni życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Nawiązując do tegorocznego hasła Światowego Dnia Chorego: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”, papież podkreśla, że są to słowa wypowiedziane przez Jezusa, gdy wysyłał apostołów do głoszenia Ewangelii, aby Jego Królestwo było propagowane „przez gesty bezinteresownej miłości”.
– W Dniu Chorego w wielu kościołach organizowane są uroczyste liturgie, połączone z udzieleniem sakramentu chorych, który dzisiaj coraz częściej jest zapomniany i niedoceniony. Być może dlatego, że w pewnym momencie zło zastosowało dla deprecjacji tego sakramentu świetną taktykę. Oto kiedyś zaopatrzono go w nazwę „ostatnie namaszczenie”. W tej sytuacji wzywano kapłana z namaszczeniem chorych w ostatnim momencie życia, kiedy człowiek umierał. To wielki błąd. Wypada przypomnieć, że sakramentem konających jest tak zwany Wiatyk, czyli Komunia święta. To ona jest sakramentem umierających, a nie namaszczenie chorych. Komunia św., zjednoczenie z Chrystusem tu na ziemi, daje gwarancję przekroczenia progu wieczności i wejścia w szczęście wieczne. Dlatego Wiatyku można udzielić człowiekowi nawet wtedy, gdy przyjął on już dwa razy Komunię św. w tym dniu. Uległ na przykład wypadkowi i w momencie śmierci można mu po raz trzeci udzielić Komunii św. – tłumaczy ks Paweł Staniszewski
EmZet
„Po tym zabojstwie przestalem wierzyc w Boga” Czy to ksieza zabili? [PODCAST] Czyta Lukasz Hermanowski. Do odsluchania w Onet.