Spór pomiędzy Urzędem Miasta a Dyrektorem SP4 Ewą Miecznikowską, mimo arbitrażu Urzędu Wojewódzkiego nie został rozstrzygnięty.
Do redakcji portalu wpłynęła informacja od Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 w Raciborzu, Ewy Miecznikowskiej, która dotyczy uznania za nieprawomocne zarządzenie o natychmiastowym odwołaniu jej ze stanowiska dyrektora przez Dariusza Polowego.
W liście do redakcji czytamy m.in.: W dniu wczorajszym (22.08 – red.) otrzymałam za pośrednictwem Urzędu Miasta Racibórz pismo Śląskiego Wojewody dotyczące rozstrzygnięcia nadzorczego. Pismo było skierowane do Prezydenta Miasta Racibórz. Cytuję „Stwierdzam nieważność zarządzenia nr 244/2019 Prezydenta miasta Racibórz z dnia 4 czerwca 2019 r. w sprawie odwołania Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 im. ks. Stefana Pieczki przy ulicy Wojska Polskiego 8 z zajmowanego stanowiska, w całości, jako sprzecznej z art. 66 ust.1 pkt 2 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe.” W dalszym fragmencie pisma czytamy: „Stwierdzenie nieważności zarządzenia wstrzymuje jego wykonanie z mocy prawa w całości, z dniem doręczenia. (…) stwierdzić należy, iż zarządzenie nr 244/2019 Prezydenta miasta Racibórz z dnia 4 czerwca 2019 r. w sprawie odwołania Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 im. ks. Stefana Pieczki przy ulicy Wojska Polskiego 8 z zajmowanego stanowiska, zostało podjęte z istotnym naruszeniem prawa, co czyni stwierdzenie jego nieważności w całości uzasadnionym i koniecznym”.
Prezydent Raciborza nie przyjmuje do wiadomości decyzji Urzędu Wojewódzkiego
Po otrzymaniu informacji na redakcyjną pocztę rozmawialiśmy z Ewą Miecznikowską, – Wczoraj, po odebraniu pisma z urzędu wojewódzkiego, odbyłam rozmowę z panem prezydentem Dariuszem Polowym. Stawiłam się ze słowami „stawiam się do pracy”, po czym odbyłam rozmowę z panem prezydentem w jego gabinecie gdzie usłyszałam, że mimo tego rozstrzygnięcia nie jestem dyrektorem. Od września jestem oczywiście nauczycielem, bo kończy mi się kadencja, ale nie jestem dyrektorem, dlatego, że to pismo musi się uprawomocnić. Prezydent dodał, że muszą mieć czas na odwołanie. To samo stanowisko podtrzymał Naczelnik Wydziału Edukacji Krzysztof Żychski, który przekazał mi informację, że nie dadzą mi dostępu do stanowiska pracy jako dyrektora bo nie jestem już dyrektorem. Obecnie arkusz organizacyjny i przygotowanie do rozpoczęcia roku szkolnego przygotowuje mój formalny wicedyrektor – wyjaśnia nam Ewa Miecznikowska.
Pracownicy Urzędu Marszałkowskiego zaprzeczają słuszności decyzji magistratu. – Wykonałam telefon do Wydziału Nadzoru Prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, gdzie rozmawiałam z Panem Wojciechem Pieczyrakiem, który potwierdza, że w momencie otrzymania przeze mnie tego pisma jestem dyrektorem. Ponadto poinformowano mnie, że w tym postępowaniu nie występuje tryb uprawomocnienia – dodaje Ewa Miecznikowska. – Wystosowałam zatem pismo do Prezydenta, w którym poprosiłam o pisemne wyrażenie opinii co do zajmowanego w tej chwili stanowiska (22.08.2019r.). Dostałam odpowiedź, że nie jestem dyrektorem, jestem nauczycielem. Potem ponownie wystosowałam pismo do Prezydenta o zajęcie stanowiska przytaczając w nim wszystkie rozmowy, jakie odbyłam z prawnikami, aby określił moją rolę.
Na prośbę redakcji o komentarz do tej sytuacji prezydent Dariusz Polowy w dniu 26.08.2019 odpowiada:
Po dokonaniu przez Biuro Radców Prawnych Urzędu Miasta w Raciborzu analizy stanu faktycznego i prawnego sprawy objętej rozstrzygnięciem nadzorczym Wojewody Śląskiego nr NPII.4131.1.561.2019 z dnia 8 sierpnia 2019 r., w nawiązaniu do żądania Pani Ewy Miecznikowskiej w przedmiocie przywrócenia do pracy na stanowisku Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 w Raciborzu, informuję, iż objęte ww. rozstrzygnięciem Zarządzenie nr 244/2019 Prezydenta Miasta Raciborza z dnia 4 czerwca 2019 r. uzyska walor prawomocności najwcześniej z dniem 10 września 2019 r. – wobec doręczenia Prezydentowi Miasta Raciborza w dniu 9 sierpnia 2019 r. i upływu terminu do wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a więc najwcześniej z tym dniem wywoła skutki prawne, o ile nie zostanie ono wcześniej zaskarżone w trybie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Oznacza to, że w chwili obecnej, do dnia 10 września 2019 r. Pani Ewa Miecznikowska nie pełni funkcji Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 w Raciborzu o czym została przez Urząd Miasta poinformowana.
Okoliczności odwołania dyrektora szkoły
Przypomnijmy, z dniem 4 czerwca 2019 r. prezydent Raciborza Dariusz Polowy odwołał z funkcji dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 Ewę Miecznikowską zaś z dniem 5 czerwca powierzył pełnienie obowiązków dyrektora SP 4 Karinie Pacułt (byłemu dyrektorowi Gimnazjum nr 1 na Kasprowicza, które zostało połączone z SP 4). Co ważne, odwołanie ze stanowiska nastąpiło w trybie natychmiastowym z uwagi na liczne nieprawidłowości, które badała Komisja Skarg Urzędu Miasta.
W uzasadnieniu prezydenta podano nieprawidłowe zarządzanie środkami finansowymi szkoły, szereg skarg na pracę dyrektora i narastający w placówce konflikt między nauczycielami a dyrektorem. Kurator Oświaty pozytywnie zaopiniował odwołanie Pani Ewy Miecznikowskiej z funkcji dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 4 w Raciborzu. W komunikacie Dariusza Polowego czytaliśmy m.in.: W jej działaniach w tym zakresie widoczny był brak systematycznego monitoringu i oceny gospodarki finansowej szkoły.
Pani Ewa Miecznikowska, jako Dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 4 w Raciborzu nieprawidłowo zarządzała środkami finansowymi szkoły.
Działania te charakteryzowała nieudolność, niegospodarność i nierzetelność oraz dysponowanie niezgodne z przepisami prawa. Sposób pełnienia funkcji przez Dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 4 oraz skutki nieprofesjonalnych działań stosowanych w kierowaniu placówką stanowiły zagrożenie interesu publicznego oraz stanowią istotne zagrożenie dla osiągnięcia celów szkoły, a stwierdzone (w trakcie wnikliwego postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez organ prowadzący) uchybienia w pracy dyrektora mogą prowadzić do dalszej destabilizacji funkcjonowania szkoły.
Ponadto zaznaczyć należy, że w przeciągu ostatniego roku do organu prowadzącego nauczyciele szkoły złożyli szereg skarg na pracę Pani Dyrektor. Ostanie dwie skargi złożone do organu prowadzącego oraz Przewodniczącego Rady Miasta Racibórz na początku marca tego roku przez nauczycieli szkoły były rozpatrywane przez Komisję Skarg, która uznała skargi za zasadne. W wyżej wymienionych skargach opisane i postawione Pani Dyrektor zarzuty należy zakwalifikować za przypadek szczególnie uzasadniony, ponieważ dalsze kierowanie szkołą stanowi zagrożenie dla osiągnięcia celów szkoły, w szczególności jej funkcji wychowawczej i opiekuńczej, a istniejąca sytuacja w placówce, zwłaszcza zła atmosfera pracy, ma charakter stały i nie ma przesłanek wskazujących na zmianę tego typu stanu w przyszłości. Pani Dyrektor nie stosowała przepisów ustawy i statutu szkoły, pozbawiła Radę Pedagogiczną możliwości korzystania z przysługujących jej uprawnień. Takie postępowanie należy zakwalifikować jako utratę zdolności do kierowania szkołą. Narastający w placówce konflikt między nauczycielami, a dyrektorem doprowadził do sytuacji zagrażającej realizacji podstawowych celów szkoły – harmonijnego, niezakłóconego kształcenia dzieci i młodzieży.
W związku z powyższym w ocenie organu prowadzącego utrzymujący się konflikt dyrektora z Radą Pedagogiczną, nieprzestrzeganie przepisów prawa, liczne uchybienia w gospodarce finansowej i w organizacji pracy szkoły uzasadniają powód odwołania Pani Dyrektor, ponieważ szkoła nie może w takich warunkach poprawie funkcjonować. Ponadto odwołanie dyrektora z dniem 17 maja 2019 r.*, a więc w trakcie roku szkolnego, zapobiegnie dalszej destabilizacji pracy palcówki, oraz położy kres sytuacji szkodzącej dobru placówki i jej uczniów i pozwoli na prawidłowe przygotowanie następnego roku szkolnego.
Iskrzyło w połączonym gronie pedagogicznym
Ewa Miecznikowska przystąpiła w maju do konkursu na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 w kolejnej kadencji. Kandydatka otrzymała pozytywną ocenę rady pedagogicznej. W dniu konkursu okazało się, że w teczce wniosku brakuje dokumentu stwierdzającego status nauczyciela dyplomowanego. Mimo iż, wspomniany dokument funkcjonuje w urzędzie, o czym komisja była poinformowana, nie wezwano do uzupełnienia braku formalnego, wniosek konkursowy Miecznikowskiej został odrzucony. (W rozmowie z redakcją Ewa Miecznikowska wyjaśnia, że ten dokument tam był. – Jestem zdania, że złożyłam cały komplet dokumentów. Nie było jednak tego dokumentu w tej teczce podczas konkursu. W tej kwestii mogę mieć tylko swoje zdanie i przekonanie.)
Do konkursu na dyrektora przystąpił tylko jeden kandydat, Marcin Handziak pracujący w SP 13 (w tym samym dniu M. Handziak został wyłoniony dyrektorem SP 3 w Brzeziu), jednak nie uzyskał aprobaty komisji, nowy dyrektor nie został zatem wyłoniony. Niespodziewanie, krótko po konkursie, podczas służbowego wyjazdu na Ukrainę, Ewa Miecznikowska dowiaduje się z mediów, że została zwolniona ze stanowiska w trybie natychmiastowym.
Na pytanie czy toczyło się jakieś postępowanie przed wyjazdem za granicę, Ewa Miecznikowska odpowiada – Dawno temu miałam komisję rewizyjną, wyszło wszystko dobrze, teraz nie było komisji. W ostatnim okresie nauczyciele napisali dwa pisma do Komisji Skarg w Urzędzie Miasta, która uznała te dwa pisma za zasadne. Poruszono w skargach, między innymi, że nie mam dobrych stosunków z gronem. Jedna skarga wpłynęła od nauczycielki, druga podpisana była przez kilkoro nauczycieli z grona byłego Gimnazjum nr 1. Wszystkie poruszane kwestie komisja uznała za zasadne.
Na pytanie jakie podłoże ma konflikt w gronie pedagogicznym, który był jednym z głównych argumentów odwołania ze stanowiska usłyszeliśmy: – Konflikty interpersonalne pojawiły się w momencie połączenia szkół. Z mocy prawa, po włączeniu Gimnazjum nr 1, w poczet moich zastępców otrzymałam dyrektorów gimnazjum. Praca z ludźmi nie jest łatwa, stale mamy do czynienia z czynnikiem ludzki, emocjami. Jednak byłam 15 lat dyrektorem „czwórki”, i nie było w tym czasie poważniejszych konfliktów ani skarg na moją osobę. Wcześniej rutynowa komisja rewizyjna nie wykazała nieprawidłowości. Myślę, że generalnie złym pomysłem było łączenie tak dużego gimnazjum z najmniejszą podstawówką w centum. W pierwszym roku funkcjonowaliśmy w osobnych budynkach niemal bez zmian, gdyż na Kasprowicza były przeniesione tylko 3 oddziały klas 7. W drugim roku już wiele klas funkcjonowało w budynku byłego gimnazjum (z wyjątkiem klas najmłodszych podstawówki) gdzie pozostał również ostatni rocznik oddziałów gimnazjalnych, zaczęły się poważniejsze problemy z (nową dla mnie) kadrą. Rozpoczął się proces całkowitego przeniesienia szkoły, pojawiła się realna groźba likwidacji etatów. Nasiliły się emocje, do urzędu nauczyciele byłego gimnazjum, wysłali skargi.
– Żałuję, że nie doszło do spokojnego dialogu. Kiedy pojawiły się problemy nikt nie zainicjował rozmów. Komisja Skarg uznała, że skargi „gimnazjalnego grona” są zasadne. Nawet jeśli urząd miał zastrzeżenia do mojej pracy to styl w jaki to zrobiono był dla mnie zaskakujący. Moim zdaniem złe stosunki w gronie pedagogicznym nie predysponują do tego, żeby odwołać dyrektora, tym bardziej w tym trybie. Co innego gdybym otrzymała negatywną ocenę mojej pracy… Tryb natychmiastowy przeprowadzony w trakcie mojego zagranicznego wyjazdu z dziećmi oraz komunikat wysłany do mediów z ostrymi słowami odebrałam jak celowe działanie, które miało mnie zdyskredytować. Jestem zniesmaczona formą zastosowaną przez prezydenta Polowego.
– Otrzymałam wiele telefonów od znajomych, którzy pytali o finansowe przekręty, które przyniosły szkodę miastu. Udało się mnie skutecznie oblać błotem i zdyskredytować.
Jak się okazało, decyzja prezydenta nie była zgodna z prawem i została uchylona przez Urząd Wojewódzki. Ale nawet po tym miasto „rozgrywa to po swojemu”. Informację o uchyleniu decyzji prezydenta z dnia 8 sierpnia miasto wysłało do mnie dopiero 19 sierpnia. Kiedy poprosiłam o dostęp do stanowiska pracy, miasto wymyśliło termin na uprawomocnienie, co również nie jest zgodne z prawem. Wszystko wskazuje na to, że taktyka na przetrzymanie tematu do 31 sierpnia, kiedy upływa moja kadencja, skutecznie się urzędowi powiedzie – z żalem w głosie kończy rozmowę dyrektor Miecznikowska.
Dziś (poniedziałek 26.08.) był ostatnim dniem do zatwierdzenia arkusza organizacyjnego przez radzę pedagogiczną. Formalnie za przygotowanie roku szkolnego odpowiedzialny jest dyrektor szkoły. Ewa Miecznikowska, dyrektor SP 4, nie mogła tych obowiązków jednak dopełnić.
Ireneusz Burek
portowy i jego sekta są ponad prawem.ich obowiązuje prawo guru.
to była zemsta polnego za zwolnienie przez lenka mikę i padło na dyrektorkę sp4.zarzuty wobec niej są nie prawdziwe i fałszywe.
chamstwo,buta,brak ogłady i wychowania,pazerność, głupota,ciemniactwo,nie rozumienie prawa i nie stosowanie go to cechuje dobrą zmianę .czas to towarzystwo śmierdzące potem i sikami wykurzyć.
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Nie wspominam tej szkoły jako matka dziecka dobrze. Pani dyrektor Mecznikowskiej też nie. Grupa wszystkuich nauczycieli i „wybitnej” i kłamliwej pani pedagog Gawendy powinna być dawno porozdzielana po szkołach. To było od zawsze towarzystwo wzajemnej adoracji. Dzieci na tym tylko traciły. Kameralna szkoła po 2 klasy z rocznika przemówiła do mnie aby oddać w ich ręce edukację mojego dziecka. W klasach 1-3 było ok. To była najgorsza decyzja w życiu. Nawet teraz po połączeniu nic się nie zmieniło. Cała kadra do wymiany