Do naszej redakcji wpłynęło pismo oburzonego czytelnika, który podjął znany już temat głazów przy ścieżce rowerowej prowadzącej na Łężczok. W imieniu Urzędu Miasta sprawę komentuje rzecznik Lucyna Siwek.
Nie przebierając w słowach, czytelnik uznał, że ułożenie głazów z ostrymi krawędziami z prawej strony ścieżki rowerowej via Markowice – Racibórz to brak podstawowej wyobraźni na temat tego, co może się wydarzyć podczas nieszczęśliwego upadku rowerzysty. Czytelnik oznajmił, że zdjęcia ścieżki wyśle do ogólnopolskich mediów.
„Aby umieścić głazy z ostrymi krawędziami z prawej strony ścieżki rowerowej via Markowice- Racibórz trzeba było być zakutym łbem urzędniczym, bez podstawowej wyobraźni,co możne się wydarzyć podczas nieszczęśliwego upadku rowerzysty! (…)” – pisze w liście do redakcji Henryk Rozmus.
To nie pierwszy głos mieszkańca, który zwraca uwagę na niebezpieczeństwo, jakie stwarzają ułożone przy ścieżce głazy. Taką opinię podzieliło też kilku radnych. Zapytaliśmy więc Urząd Miasta o stanowisko, zastawiając się, czy magistrat rozważa usunięcie kamiennych bloków. Poniżej odpowiedź, którą w imieniu UM przesłała rzecznik Lucyna Siwek.
„Ułożenie bloków kamiennych wzdłuż ścieżki rowerowej do Łężczoka nie było przewidziane w pierwotnym projekcie. W trakcie realizacji zadania wielokrotnie stwierdzono nieuprawnione przejazdy pojazdów po nowo wykonanej nawierzchni ścieżki rowerowej. Ścieżka była też wykorzystywana przez pojazdy wykaszające pobocze i rowy pasa drogowego drogi wojewódzkiej DW 919. Przejazdy te powodowały dewastację ścieżki rowerowej, polegającą na powstawaniu spękań oraz ukruszeń krawędzi nawierzchni. Sytuacja taka miałaby niebagatelny wpływ na trwałość obiektu i jego stan techniczny. W związku z powyższym szukano rozwiązania problemu. Rozważano możliwość wykonania nasadzeń drzew, krzewów lub żywopłotu, zamontowanie barier lub słupków stalowych oraz ułożenia wzdłuż ścieżki rowerowej bloków kamiennych. Po dyskusji i przeanalizowaniu tych wariantów ustalono, że najlepszym, najtańszym i najbardziej skutecznym rozwiązaniem będzie zastosowanie głazów kamiennych w odległości około 1,0 m od krawędzi ścieżki, tj. poza skrajnią trasy rowerowej. Takie rozwiązanie było już wcześniej zastosowane przy przebudowie ulicy Szczecińskiej czy na bulwarach nadodrzańskich i nie wzbudzało kontrowersji.
Koszt wykonania zabezpieczenia w postaci bloków kamiennych, uniemożliwiającego wjazd pojazdów rolniczych na ścieżkę rowerową do Łężczoka wyniesie 7.747,00 złotych brutto. Umowny termin zakończenia zadania upływa w dniu 30 września 2019 r.”
/c/
I jak to wygląda masakra jakaś.przeciez te pola wiedzą chyba czyje są jak coś
Koszt wykonania zabezpieczenia w postaci bloków kamiennych, uniemożliwiającego wjazd pojazdów rolniczych na ścieżkę rowerową do Łężczoka wyniesie 7.747,00 złotych brutto.
Na t y l e w magistracie wyceniono życie rowerzysty?
Jeżeli już, z uporem godnym, lepszej sprawy nie odstąpicie od tych kanciastych kamieni ,to wymieńcie je na……obłe bazaltowe głazy!!!!!
To pomysł, który można porównać do zabezpieczenia posesji kościoła na Ostrogu – w zewnętrzną powierzchnię muru wmontowano ,, szklane tulipany,, ,ale znalazł się w końcu zarządca – pełnosprawny intelektualnie, który to średniowieczne, mordercze zabezpieczenie kazał zlikwidować!
Odpowiedz urzędnika świadczy tylko o jego nieznajomości tematu
Proszę podać nazwisko pomysłodawcy, rozpropagujemy ten pomysł na cała Europę , albo i SWIAT!
I znowu Polska zadziwi ludzkość !!!
Proszę redakcje, o przytoczenie pełnego tekstu mojego pisma do redakcji!
I dlatego trzeba zakładać kask.
Jak walniesz w taki kamien to z kasku i czaszki bedziesz miał drzazgi cyklisto!
Średnio inteligentnemu osobnikowi trzeba powtórzyc mysl…..17 razy ,aby to sobie przyswoił!
Dlatego działa radio Maryja, tel.Trwam oraz TVP Kurskiego , aby ,,wbić,, 17 razy rodakom do głowy , że tylko jest jedna prawda – prawda PiS