Czujniki są, pomiarów brak. Kto naprawi usterki?

Smog alarm smogowy
Zdjęcie poglądowe

W 2017 roku na terenie powiatu zamontowano czujniki jakości powietrza, które były efektem studenckiego projektu Koła Naukowego PWSZ. Okazuje się, że dziś wiele z nich wskazuje nieaktualne dane. Kto odpowiada za ich stan?

Urządzenia do pomiaru zanieczyszczeń powietrza (pyłu zawieszonego PM 10 i PM 2,5) zostały zamontowane w powiecie raciborskim w 2017 roku. Są one zaprojektowane i wykonane przez studentów koła naukowego kierunku Automatyka i Robotyka Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Czujniki umieszczono w 22 miejscach w dzielnicach miasta oraz gminach powiatu. Urządzenia umieszczono m.in. na budynkach szkół i przedszkoli, OSP czy szpitala. Projekt został sfinansowany przez powiat raciborski oraz miasto Racibórz.

- reklama -

Wyniki pomiarów tych czujników są dostępne online i każdy mieszkaniec może z nich korzystać. Okazuje się jednak, że tylko w teorii, bo wiele z nich pokazuje nieaktualne dane. Na stronie telemetria.tech wyniki czujników umieszczonych m.in. w Brzeziu, w Sudole, Studziennej, Krzyżanowicach, Rudniku czy Pietrowicach Wielkich są nieaktualne (stan na 26.11). Dane sięgają nawet marca tego roku.

Czujnik jakości powietrza

Z pytaniem o funkcjonowanie tego sprzętu zwróciliśmy się do raciborskiego magistratu, chcąc dowiedzieć się, kto obecnie odpowiada za stan techniczny czujników. Rzecznik Lucyna Siwek poinformowała, że utrzymanie czujników nie było przedmiotem umowy zawartej  pomiędzy miastem a uczelnią:

– Czujniki, o których mowa zostały zrealizowane w ramach studenckiego projektu Koła Naukowego PWSZ. Projekt budowy sieci punktów pomiarowych realizowany był przy wsparciu Miasta Racibórz w 2017 roku, kiedy w Raciborzu nie było jeszcze certyfikowanej stacji monitorującej zanieczyszczenie powietrza. 8 maja 2019 roku taka stacja stanęła przy ul. Wojska Polskiego 8. Od tego czasu wyniki pomiarów tej aparatury są dostępne online na stronach Głównego Inspektora Ochrony Środowiska (www.powietrze.gios.gov.pl) . Przypominam, że Racibórz czekał na to urządzenie od około dekady. Profesjonalna stacja badająca zanieczyszczenie powietrza w Raciborzu to wynik rozmów prezydenta Dariusza Polowego z Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska Pawłem Ciećko.Poza sensorami pyłów PM10 i PM2,5 w skład wyposażenia nowej skrzyni wchodzą czujniki analizujące poziom dwutlenku siarki (SO2) oraz tlenków azotu (Nox). Na dodatek urządzenie posiada własną stację meteorologiczną. Dzięki niej wiemy np. o kierunkach wiatru i skąd nawiewa najbardziej zanieczyszczone powietrze. W obliczu takiego stanu faktycznego, miasto nie zamierza inwestować dodatkowych środków w inne punkty pomiarowe. Nie mniej, miasto nadal udostępnia infrastrukturę techniczną (łączność wifi i prąd) dla urządzeń pomiarowych, które w ramach zrealizowanego projektu studenckiego zainstalowane są w kilku lokalizacjach na budynkach miejskich (urząd, szkoły). Kwestia ich utrzymania nie była przedmiotem umowy zawartej z 2017 r pomiędzy Miastem, a Uczelnią – przekazała Lucyna Siwek.

Przypomnijmy, że w międzyczasie w Raciborzu zamontowano stację pomiarową, która funkcjonuje na ul. Wojska Polskiego od maja tego roku. Wydaje się jednak, że zamontowane już wcześniej czujniki niezależnie od tego powinny być sprawne i służyć mieszkańcom, szczególnie mogą być przydatne w przypadku awarii stacji na Wojska Polskiego.

Nieaktualne wyniki czujników są spowodowane w większości usterkami technicznymi związanymi z wifi czy zasilaniem. O ich funkcjonowanie zapytaliśmy więc w poszczególnych placówkach, za pośrednictwem których miasto udostępnia infrastrukturę  techniczną. Jedna ze szkół poinformowała, że właścicielem czujników jest PWSZ i to uczelnia zajmuje się obsługą sprzętu. Inna szkoła podała, że usterki zostały zgłoszone do Urzędu Miasta, Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa, gdzie uzgodniono postępowanie mające na celu sprawdzenie czujnika. Trzecia szkoła, którą pytaliśmy o stan sprzętu poinformowała, że doszło do usterki w wyniku kwestii technicznych, ale szkoła podjęła już działania celem naprawy czujnika.

Wniosek nasuwa się sam: czujniki są, ale nie wiadomo, kto ma o nie zadbać. Wydaje się więc, że w porozumieniu między miastem a uczelnią zabrakło dokładnych ustaleń co do kwestii utrzymania sprzętu. Pozostaje żywić nadzieję, że ta interwencja zwróci uwagę na problem, a czujniki, po naprawieniu usterek, będą na bieżąco informować mieszkańców o jakości powietrza. Do sprawy będziemy wracać.

/c/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj