– Po zeszłorocznym telefonie do zieleni miejskiej przyjechali po miesiącu od zgłoszenia. Jeśli przyjeżdżają goście, nie mogą trafić, bo zarośnięci jesteśmy, jakbyśmy stali w środku zapuszczonego lasu, a nie w mieście – pisze oburzona mieszkanka Raciborza.
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Browarnej mają problem ze zbyt rozrośniętym żywopłotem przy wejściu do budynku. – Co roku to samo, kamienica przy samym rynku przypomina busz, czekać tylko, aż coś z krzaków cię zaatakuje – pisze nasza Czytelniczka. – Domplex umywa ręce, twierdzi, że to zieleń miejska odpowiada, tyle że ta przyjedzie raz początkiem wiosny, gdy żywopłot jeszcze suchy. Całe lato nie idzie przedostać się do klatki, w zeszłym roku przerośnięte gałęzie sięgały 3. piętra. Czy wam nie wstyd, tygodniowo setki ludzi się tu przewija, bo rynek jest zaraz za zakrętem, taka wizytówka Raciborza, byle na Długiej pas startowy świeci, a obok to już syf – irytuje się mieszkanka kamienicy.
– Jestem wściekła, po zeszłorocznym telefonie do zieleni miejskiej przyjechali po… miesiącu od zgłoszenia, koniec jesieni, gdy już wszystko usychało. Nawet jeśli przyjeżdżają goście, nie mogą trafić, bo zarośnięci jesteśmy, jakbyśmy stali w środku zapuszczonego lasu, a nie w mieście, wstydźcie się – pisze Czytelniczka.
AKTUALIZACJA. 30 czerwca krzaki zostały przycięte.
fot. Czytelniczka
oprac. /kp/
Czy mieszkańcy nie potrafią sami sobie przyciąć drzewek i krzewów?
Czy nie należy cieszyć się tą odrobiną zieleni pod oknami? Tym bardziej że przy tej ulicy jest parki g.
Mieszkańcy ul. DŁUGIEJ tylko mogą marzyć i pozazdrościć wam tej zieleni pod oknami!…. Cóż…