24 marca, gdy Beata jechała odebrać swoją córeczkę od rodziców, doszło do wypadku. Pijany kierowca wyprzedzając samochód zderzył się czołowo z mieszkanką Rudnika. Kobieta walczy o powrót do zdrowia. Jest bardzo dzielna, ale potrzebuje wsparcia finansowego.
„24 marca tego roku pijany kierowca, były żużlowiec, wyprzedzał inne auto z dużą prędkością. Nie zauważył, że z naprzeciwka jedzie Beata. Czołowe zderzenie, kierowca ucieka z miejsca wypadku. Złapali go niedługo później. Miał prawie 2 promile alkoholu we krwi. Prawie zabił mi dziecko, a na pewno odebrał jej życie, jakie do tej pory miała…” – pisze na stronie zbiórki tata Beaty, pan Irek.
Beata to ambitna kobieta. Jak pisze jej tata, Beata skończyła studia na wydziale ekonomii, ale pasjonuje ją informatyka. Zdobyła certyfikat do obsługi systemu SAP oraz międzynarodowy tytuł testera oprogramowania. Dużo ćwiczyła, biegała, prowadziła sklep internetowy i wciąż się dokształcała. Czas spędzała z ukochaną córką Igą.
„Wszystko to, na co pracowała latami, runęło. Pojechałem do szpitala w Rybniku, gdzie moja córka walczyła o życie. Uraz mózgowo-czaszkowy, zmiażdżone kręgi szyjne – rokowania nie były dobre. Po prostu kazali mi się przygotować na najgorsze… Wiedziałem jednak, że moja córka to silna kobieta! Nie poddała się zwłaszcza w swojej najważniejszej walce. Przeżyła. Przez kolejne 4 tygodnie lekarze utrzymywali ją w śpiączce farmakologicznej, potem nie było z nią kontaktu, ale powoli zaczęła wracać. Najpierw mrugnięciem okiem, potem mocniejszym ściśnięciem dłoni. Ma silną motywację – swoją małą córeczkę, z którą nie widziała się od dnia wypadku, której nie może przytulić jak kiedyś…” – czytamy na stronie zbiórki.
Od trzech tygodni Beata wraz z tatą przebywa w krakowskim ośrodku, gdzie jest intensywnie rehabilitowana. – Jestem tu z córką, cały dzień mamy wypełniony po brzegi zajęciami, które przynoszą znakomite rezultaty. Beata już mówi, bardzo wolno, części muszę się domyślić, ale mamy kontakt! Odzyskała już władzę nad lewą stroną ciała. Cieszymy się z sukcesów, jednak wiem, że przed nami daleka droga. A wszystko kosztuje… – przyznaje Pan Irek.
„Beata ciężko pracuje, by wrócić do swojego życia. Do tego wspaniałego życia, które w jednej sekundzie odebrał pijany kierowca… Żadna kara nie wróci jej zdrowia. Może osiągnąć je tylko intensywną rehabilitacją, a za nią musimy zapłacić sami. Bardzo proszę, pomóż mojej córce. Ona się nie podda, ale tylko z Twoim wsparciem może wygrać i już niedługo tulić w ramionach swoją córeczkę…” – napisał tata Beaty.
Zbiórkę możecie wesprzeć tutaj: Pijany kierowca odebrał jej szczęśliwe życie… Beata walczy, by wrócić. Pomoż!
/oprac. c/