Pani Anna urodziła się w 1920 r. w Nieboczowach. Jej dom dzisiaj to miejsce rodzinnych spotkań, a oczkiem w głowie jubilatki jest ogród.
3 sierpnia pani Anna Waniek w gronie rodziny i przyjaciół świętowała setne urodziny. Wczoraj, 5 sierpnia, przyjęła najlepsze życzenia zdrowia, sił i pomyślności od zastępcy prezydenta Raciborza Michała Fity i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Katarzyny Kalus.
Pani Anna jest bardzo pogodna. Wokół siebie ma dzieci. Odwiedzają ją wnuki i prawnuki. Jeszcze do niedawna dużo pracowała w ogrodzie i przyrządzała rodzinne obiady. Własne uprawy jarzyn i owoców niejednokrotnie ratowały ją i jej dzieci od głodu w ciężkich czasach. Ogród to nadal jej oczko w głowie. Pracuje w nim tyle, na ile pozwalają jej siły.
Urodziła się w 1920 roku w Nieboczowach. Jako młoda dziewczyna, najstarsza z siódemki rodzeństwa, w wieku 14 lat pojechała za chlebem do Katowic. Tam przez sześć lat pracowała i mieszkała w przedszkolu. Z powrotem do Raciborza sprowadził ją nakaz pracy. W domu, w którym mieszka do dziś, opiekowała się starszą panią. Zakochała się w jej najmłodszym wnuku. Z tej miłości zrodziło się małżeństwo i dwójka dzieci. Pani Anna z mężem nie mieli zbyt wiele czasu, by się sobą nacieszyć. Rozdzieliła ich wojna, a później choroba. Tę walkę mąż pani Anny przegrał.
Pani Anna całe życie musiała ciężko pracować. Czy to w polu u miejscowych rolników, w międzyczasie doglądając swoje pociechy, czy to na linii frontu – kopiąc okopy. Większą część swojego zawodowego życia przepracowała w Zakładzie Elektrod Węglowych. Doczekała się 3 wnuków i 4 prawnuków. Jej dom dzisiaj to miejsce rodzinnych spotkań. Relacje z bliskimi, ich wsparcie i obecność dodają stulatce sił każdego dnia.
oprac. /kp/