Minister zdrowia Adam Niedzielski, po pierwszym dniu kontroli w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, w którym zaszczepiono osoby poza kolejnością, przyznał, że doszło tam do złamania zasad.
Przypomnijmy, szczepienia przeciwko COVID-19 ruszyły w Polsce 27 grudnia. Na samym początku, na etapie zero, zaszczepieni powinni zostać pracownicy sektora ochrony zdrowia (w tym wykonujący indywidualną praktykę), pracownicy Domów Pomocy Społecznej i pracownicy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym stacjach sanitarno-epidemiologicznych. W ostatnich dniach wyszło na jaw, że zaszczepione zostały osoby spoza wskazanej grupy. Byli to między innymi znani aktorzy czy osoby ze świata showbiznesu. Te osoby zostały zaszczepione w placówce Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Nieprawidłowości ujawnione po pierwszym dniu kontroli
Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, kontrolę w WUM zarządzono po tym, jak m.in. w mediach społecznościowych pojawiły się informacje o zaszczepieniu przeciwko COVID-19 w tej placówce osób spoza grupy 0. Zgodnie z Narodowym Programem Szczepień (NPS) jako pierwsi szczepieni są pracownicy ochrony zdrowia.
Złamane zasady
Osoby, które przyjęły szczepionkę przeciwko COVID-19 mimo braku uprawnień, zostały zarejestrowane jako personel medyczny lub niemedyczny pracujący w szpitalu – to jedna z nieprawidłowości ujawnionych w ramach prowadzonej kontroli w WUM. Niejedyna.
– Doszło do celowego złamania zasad Narodowego Programu Zdrowia – stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski. Zgłoszenia były niewłaściwe, a sam proces organizacji tych szczepień zaplanowano z wyprzedzeniem. – Plik z nazwiskami tych osób został przesłany 28 grudnia, a dopiero 29 grudnia pojawiły się informacje z NFZ, zgodnie z którymi w przypadku, kiedy była potencjalna sytuacja, że szczepionka się zmarnuje, można było doprosić pacjenta szpitala i ewentualnie rodzinę personelu medycznego lub niemedycznego zatrudnionego w szpitalu – poinformował Adam Niedzielski.
– Nieprawidłowości stwierdzone w pierwszym dniu kontroli są podstawą do nałożenia kary na podmiot odpowiedzialny w wysokości powyżej 250 tysięcy złotych. Ostateczna wysokość tej kwoty może ulec zwiększeniu, gdyż jest to 50% środków przekazywanych do danej jednostki. Adam Niedzielski zwrócił także uwagę na wymiar etyczny zdarzenia. Doszło do promowania postawy nieuzasadnionego preferowania osób spoza grup wskazanych w NPS, który był wcześniej szeroko konsultowany, także ze środowiskiem eksperckim – podaje Ministerstwo Zdrowia.
– Jestem tym bardziej zbulwersowany zachowaniem nie tylko organizatora tych szczepień, ale także osób, które w publicznych deklaracjach mówiły, że są zaskoczone, że były poza kolejnością. To postawa wyparcia – powiedział minister zdrowia. – Nie ma narzędzi formalnych, które mogą w tym przypadku wyegzekwować odpowiedzialność, ale jest inna odpowiedzialność – odwaga cywilna, honor. Odwaga przyznania się do winy jest również honorowym wyjściem z tej sytuacji. Apeluję do wszystkich, zarówno do władz WUM, oraz do osób zaszczepionych, żeby przyznały się w tej sytuacji do swojej odpowiedzialności. I tam, gdzie nie ma narzędzi formalnych, ta odpowiedzialność zakończyła się skruchą, a przynajmniej pokorą – dodał Adam Niedzielski.
Kontrola trwa
Kontrola w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma być prowadzona najpóźniej do końca tego tygodnia. Inspektorzy z Narodowego Funduszu Zdrowia sprawdzą m.in. czy personel uprawniony do szczepień otrzymał propozycję przyjęcia szczepionki, w dniu w którym przekazano ją osobom spoza grupy. Jeśli w toku działań ujawnione zostaną dodatkowe okoliczności, kontrola zostanie poszerzona, ale w nowej formule. Tak, by nie opóźniać finalizacji kontroli odnoszącej się do głównych wątków sprawy – informuje MZ.
/MZ oprac. c/