Raciborska spółka czeka na decyzję w sprawie przyznania 50 mln zł pożyczki. Szuka też inwestora, którym mogłaby być np. spółka skarbu państwa lub inny inwestor branżowy.
Rafako już w marcu może stracić płynność finansową. Skutki ewentualnej upadłości raciborskiego producenta kotłów byłyby opłakane dla wielu innych spółek skarbu państwa powiązanych z Rafako – straciłyby one łącznie ponad 1 mld zł, a prywatne firmy 298 mln zł. Doprowadziłaby ona także do wzrostu bezrobocia w powiecie raciborskim o ok. 77%. Według analityków PwC do zachowania płynności Rafako niezbędne byłoby uzyskanie kwoty 120 mln zł.
Związek Zawodowy Pracowników Rafako napisał list m.in. do premiera Mateusza Morawieckiego, ministrów oraz parlamentarzystów i samorządowców z woj. śląskiego, w którym prosi o interwencję. – Czy nieodpowiedzialne decyzje, obojętność organów państwa, mają pozbawić nas źródła utrzymania, a Polskę ostatniej tak doświadczonej krajowej firmy z tego sektora? – pytają związkowcy. W sprawie Rafako interweniowali też poseł Maciej Kopiec i senator Ewa Gawęda.
Jak mówi prezes Rafako Radosław Domagalski-Łąbędzki, najbliższe dni i tygodnie będą dla przyszłości spółki decydujące. Firma czeka na uprawomocnienie się decyzji sądu dotyczącej zatwierdzenia układu z wierzycielami w sprawie umorzenia części zobowiązań spółki. Raciborska firma szuka też inwestora, którym mogłaby być np. spółka skarbu państwa lub inny inwestor branżowy.