Targ w Wuhan tylko pomógł w rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2. Źródłem koronawirusa są prawdopodobnie fermy dzikich zwierząt zlokalizowane w prowincji Yunnan w południowych Chinach, gdzie zwierzęta zostały zarażone od nietoperzy żyjących w tych okolicach.
Za kilka tygodni Światowa Organizacja Zdrowia opublikuje raport będący podsumowaniem wielomiesięcznego śledztwa prowadzonego przez naukowców związanego z pochodzeniem koronawirusa SARS-CoV-2. – Prawdopodobnie jego źródłem koronawirusa są fermy dzikich zwierząt zlokalizowane w prowincji Yunnan w południowych Chinach – powiedział prof. Peter Daszak, brytyjski zoolog i znawca ekologii chorób, w szczególności chorób odzwierzęcych, naukowiec w zespole WHO, który podróżował po Chinach, by ustalić źródło pandemii. Jego zdaniem najprawdopodobniej hodowane na tych fermach zwierzęta zostały zarażone koronawirusem SARS-CoV-2 od nietoperzy żyjących w tych okolicach. To właśnie tam wirusolodzy znaleźli nietoperza, który był nosicielem patogenu w 96% genetycznie podobnego do SARS-CoV-2.
Fermy dzikich zwierząt są częścią projektu, który chiński rząd promuje od 20 lat, aby wydobyć ludność wiejską z biedy i zlikwidować podziały wiejsko-miejskie. W 2016 r. na takich fermach zatrudniano 14 mln ludzi, a wartość tego typu przemysłu szacowano na 70 mld dolarów. – Zabierają egzotyczne zwierzęta, takie jak cywety, jeżozwierze, łuskowce, jenoty i szczury bambusowe i hodują je w niewoli – tłumaczył dziennikarzom NPR prof. Peter Daszak i dodał, że w lutym 2020 r. Chiny zamknęły te fermy. Jak przypuszcza naukowiec, już wtedy chiński rząd wiedział, że to one są źródłem pierwotnych zachorowań na COVID-19. – Rząd rozesłał instrukcje do rolników, jak grzebać, zabijać lub palić zwierzęta w sposób zapobiegając rozprzestrzenianiu się chorób, Chiny nie bez powodu zamknęły te fermy i wydały oświadczenie, że zamierzają zaprzestać hodowli dzikich zwierząt w celu pozyskania pożywienia – dodał.
Jego zdaniem wszystko zaczęło się właśnie od tych ferm, targ w Wuhan tylko umożliwił temu patogenowi rozprzestrzenienie się. – Na tym rynku z pewnością miała miejsce masowa transmisja – tłumaczył prof. Daszak i dodał, że targ ten został również zamknięty z dnia na dzień 31 grudnia 2019 r., gdy powiązano go z przypadkami tajemniczej choroby podobnej do zapalenia płuc.
Potwierdza to prof. Linfa Wang, wirusolog, który jest również członkiem zespołu śledczego WHO. Wyjaśnił, że po wybuchu epidemii chińscy naukowcy udali się na targ i pobrali próbki. W dziale żywych zwierząt znaleźli ten patogen. Teraz należy tylko wyjaśnić, które z podejrzanych zwierząt przenosi tego wirusa.
oprac. /kp/