Trwają szkolenia farmaceutów i przedstawicieli innych zawodów, którzy będą mogli kwalifikować i podawać preparat.
Co piąty farmaceuta w Polsce, czyli ponad pięć tysięcy osób, chce kwalifikować i szczepić pacjentów przeciwko koronawirusowi – tak wynika z danych Naczelnej Rady Aptekarskiej. – Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni pięć i pół tysiąca farmaceutów, którzy przeszli część teoretyczną kursu, przejdzie też część praktyczną. Czekamy na konkretne reguły prawne i wymagania, jakie będą stawiane aptekom. Według moich szacunków w kilku tysiącach aptek w całej Polsce docelowo będą mogły być prowadzone szczepienia. W Polsce działa ponad dwanaście i pół tysiąca aptek – mówi Michał Byliniak, wiceprezes NRA. – Szczepi człowiek, a nie apteka, nie hala, nie gabinet. To miejsce musi być na tyle przygotowane, aby można było bezpiecznie podać szczepionkę i ewentualnie zareagować na wyjątkową, nieprzewidzianą sytuację. Cała reszta to kwestia osoby szczepiącej – dodaje.
Dr Piotr Merks ze Związku Zawodowego Pracowników Farmacji tłumaczy, że na zachodzie Europy procedury dotycząc szczepień w aptekach, na przykład przeciwko grypie, są łatwe do spełnienia. – To nie są wyśrubowane wymogi. Farmaceuci szczepią nawet na krzesłach, w części ekspedycyjnej apteki, tak jest na przykład w Kanadzie czy w Anglii – podkreśla.
Farmaceuci proponują też, aby do szczepień wykorzystywać pokoje konsultacyjne w aptekach – ma je co trzecia placówka w Polsce. – Być może trzeba będzie zainwestować, aby przeorganizować pracę w takich pomieszczeniach, teraz są wykorzystywane do innych celów niż prowadzenie opieki farmaceutycznej. To nie są jednak duże koszty. Pokoje konsultacji mogłyby zostać przemianowane na pokoje zabiegowo-konsultacyjne – dodaje dr Merks w rozmowie z RMF FM.
Rząd zapowiada, że 15 kwietnia uruchomiony zostanie pilotaż punktów drive-thru, 20 kwietnia – punktów szczepień powszechnych, 23 kwietnia – szczepień prowadzonych przez indywidualnych ratowników i pielęgniarki, w maju – w aptekach, a na przełomie maja i czerwca – w zakładach pracy. – Dziś jesteśmy na etapie przygotowań. Przygotowujemy infrastrukturę, procedury, wszystkie rozwiązania organizacyjne, ale jeszcze nie możemy wykorzystać tego w stu procentach. Dlaczego? Dlatego, że cały czas mamy za mało szczepionek. Ale przygotowujemy się w taki sposób, że jak te szczepionki do Polski dotrą, nie będziemy już myśleć o zorganizowaniu nowych punktów, form, procedur, tylko od razu zaczniemy szczepić maksymalnie dużą liczbę osób – zaznaczył Michał Dworczyk, szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. programu szczepień.
– Mamy nadzieję, że w kwietniu, najdalej w maju zakończymy możliwość rejestracji dla kolejnych roczników, a potem szczepienia przeciw COVID-19 będą już absolutnie powszechne i dostępne dla każdego – zapowiedział.
oprac. /kp/