Prof. Flisiak o nowych obostrzeniach: Będą martwymi przepisami

Fot. freepik.com

– Bez ustawy umożliwiającej skontrolowanie osób wchodzących do tych miejsc jest to przepis martwy. Restaurator, hotelarz czy proboszcz nie ma podstaw prawnych do wchodzenia w prywatną sferę innego człowieka. Nawet, jakby bardzo chciał – ocenił prof. Flisiak.

Polski rząd wprowadził nowe obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Czasowo wróci nauka zdalna, a limity w obiektach i transporcie zbiorowym zostaną zmniejszone. Natomiast 1 marca wprowadzony będzie obowiązek szczepień przeciw COVID-19 dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych.

- reklama -

– Nie wiem, dlaczego podano termin 1 marca. Dziś usłyszałem, że władze Nowego Jorku wprowadziły obowiązek szczepień przedsiębiorców i innych grup zawodowych do 27 grudnia. Prawdopodobnie termin podany przez ministra zdrowia służy zabezpieczeniu nas przed falą jesienną w 2022 r. – skomentował decyzję prof. Robert Flisiak z Rady Medycznej przy premierze, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. – Słyszeliśmy dziś od Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, że ogniska epidemii wygasną do końca lutego. To się więc wpisuje w takie patrzenie na sprawę. Tylko tak jestem w stanie to wytłumaczyć. Tak naprawdę jednak nadal nawet ta zapowiedź nic nie znaczy, bo jak wyegzekwować od pracownika szczepienie, jeżeli nie ma przepisów ustawy i narzędzia do skontrolowania tego? – powiedział.

Co z limitami osób w lokalach? – W tej kwestii jesteśmy w tym samym miejscu – bez ustawy umożliwiającej skontrolowanie osób wchodzących do tych miejsc jest to przepis martwy. Restaurator, hotelarz czy proboszcz nie ma podstaw prawnych do wchodzenia w prywatną sferę innego człowieka. Nawet, jakby bardzo chciał – ocenił prof. Flisiak. Zamknięcie dyskotek czy miejsc do tańczenia jego zdaniem bez odpowiedniej podstawy prawnej to również przepis fikcyjny, który przez wielu przedsiębiorców zostanie zignorowany.

Robert Flisiak wskazał, że w zasadzie jedynym widomym znakiem tego, że coś się zmienia, będzie zamknięcie szkół na okres od 20 grudnia do 9 stycznia. – Rok temu dzieci do szkół – i to tylko części szkół – wróciły w połowie stycznia i już w lutym widzieliśmy efekt w postaci wzrostu zakażeń. Teraz też pewnie dzięki temu osiągniemy pewien spadek, ale potem ogniska znów będą się tliły do końca lutego. Więc koncepcja „aby do wiosny” nadal obowiązuje – ocenił przedstawiciel Rady Medycznej.

oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj