W ciągu najbliższych pięciu lat sukcesję planuje ok. 57% firm rodzinnych w Polsce, ale tyko 8,1% następców chce poprowadzić w przyszłości firmy rodziców.
Środowisko firm rodzinnych w Polsce przez wiele lat apelowało do rządu, by rozwiązać problem, z jakim mierzyły się jednoosobowe działalności gospodarcze. Wraz ze śmiercią przedsiębiorcy dochodziło bowiem do ustania bytu firmy – wygaśnięcia umów, w tym z kontrahentami i pracownikami, wygaśnięcia licencji, koncesji i pozwoleń. Ministerstwo Rozwoju i Technologii wdrożyło więc w 2018 r. nowe rozwiązanie. Dzięki wprowadzonej wtedy nowej instytucji prawnej – zarządowi sukcesyjnemu – JDG otrzymały zabezpieczenie na wypadek nieoczekiwanych zdarzeń.
Spośród 3,4 mln JDG na koniec 2021 r. jedynie 32,6 tys. właścicieli firm skorzystało z rozwiązania i ustanowiło zarządcę sukcesyjnego. To mniej niż 1%. Jak zauważają specjaliści, choć procedura ta jest bardzo łatwa, odformalizowana, dostępna m.in. przez Internet i bezpłatna, wydaje się to bardzo niskim wynikiem, biorąc pod uwagę, jak mocno redukuje ryzyko.