
Dr hab. Adam Mariański podkreśla, że choć system mógł zaksięgować wpłatę zgodnie z tytułem, to w przypadku niezgodności i sygnałów o zaległości urząd mógł podjąć wyjaśnienia z podatnikiem.
Wydaje się, że w dobie zaawansowanej technologii błędy formalne powinny być łatwe do uniknięcia lub skorygowania. Jednak jak pokazuje przykład jednego z przedsiębiorców, skomplikowane i sztywne przepisy podatkowe w połączeniu z automatyzacją mogą stworzyć prawdziwą pułapkę. Historia spółki z o.o., która padła ofiarą niezamierzonego błędu w tytule przelewu, stała się ilustracją absurdu podatkowego, gdzie jednocześnie może wystąpić nadpłata i niedopłata podatku, a w konsekwencji – egzekucja.