300 zł miejskiego dofinansowania miesięcznie za pobyt dziecka w żłobku prywatnym i instytucji dziennego opiekuna to za mało – uznał prezydent Raciborza i zaproponował podniesienie tej opłaty do 500 zł. A stało się tak zaledwie miesiąc po tym, jak radni wyrazili zgodę na te 300 zł.
Miejsc w publicznym żłobku w Raciborzu nie przybywa, a potrzeby pod tym względem są coraz większe. Czy to efekt prorodzinnej polityki rządu, m.in. programu 500+, trudno stwierdzić. Faktem natomiast jest, iż na porodówce w raciborskim szpitalu bywają miesiące, że padają kolejne rekordy narodzin. Już wcześniej 102 miejsca w miejskim żłobku nie wystarczały, a co dopiero teraz? Na rozbudowę placówki przy ul. Słonecznej raczej nie ma co liczyć. Rozwiązaniem (częściowym) mogą być żłobki prywatne i instytucja dziennego opiekuna. Sęk w tym, iż placówki prywatne nie są instytucjami charytatywnymi i chcą zarobić, stąd logicznym jest, iż opłaty, które uiszczają rodzice za opiekę nad swymi pociechami, są znacząco wyższe.
W magistracie już dawno zauważyli, że różnice w opłatach nie są sprawiedliwe dla rodziców, których dzieci nie przyjęto do żłobka miejskiego. Dlaczego mają być za to karani? A skoro prywatne niejako wyręczają gminę w części jej zadań, można ulżyć rodzicom i zrekompensować im w jakimś stopniu wydatki poprzez dopłaty z miejskiej kasy. To sensowne – o ile w czasach „rywalizacji o dzieci” prywatne przedszkola są dla miasta konkurencją odciągającą pociechy od instytucji przez nie prowadzonych, tak w przypadku żłobków takiej kolizji nie ma. Jak już wspomniano, to raczej wsparcie niż rywalizacja. Stąd też Rada Miasta Racibórz na sierpniowej sesji przyjęła uchwałę, w myśl której rodzicom posyłającym dzieci do niepublicznego żłobka lub korzystającym z instytucji tak zwanego dziennego opiekuna, będzie zwracane co miesiąc 300 zł. A już kilkanaście dni później, po zorganizowanym przez urząd w SP 4 spotkaniu z rodzicami okazało się, że mają oni na tyle silne argumenty, iż prezydent dał się przekonać i zaproponował zwiększenie tej dotacji do 500 zł. Konsultacje w tej sprawie zakończyły się 2 października i zapewne stosowna uchwała trafi do radnych jeszcze w tym miesiącu. Jak argumentują w raciborskim magistracie, taki model finansowania systemu opieki żłobkowej funkcjonuje w okolicznych miastach, a zmiany w polityce żłobkowej są częścią szerszej strategii miasta Racibórz przeciwdziałania problemom demograficznym, które według większości badaczy są największym wyzwaniem, z jakimi będzie się borykać Polska w nadchodzących latach. Pogodzenie pracy i opieki nad małym dzieckiem to nie lada wyzwanie. Stąd tak ważne jest zapewnienie maksymalnego dostępu do żłobków i przedszkoli.
Zapytaliśmy, jak przedstawia się kwestia opieki żłobkowej w sąsiednich miastach. – W Wodzisławiu Śl. z oferty żłobka miejskiego korzysta obecnie 50 maluchów. 24 oczekuje na miejsce. Nie wspieramy prywatnych żłobków, nie mamy takich regulacji prawnych – odpowiedziała nam Anna Szweda-Piguła, rzecznik prasowy wodzisławskiego magistratu.
/ps/
Ok, Wodziaław nie wspiera, bo ma mało oczekujących, Ja zapisałem dziecko w czwartek do żłobka miejskiego, a tam kolejka 150 +…………. widzę dużą konieczność budowy 2 żłobka bo ten jeden nie jest w stanie zaspokoić potrzeb razciborzan, a wspir=eranie prywatnych jest i ok może, ale to gmina powinna zaspokoić potrzeby w tym zakresie.