– Drzewa nie były powalone przez ostatnie wichury, po na zdjęciach wyciętych pni wyraźnie widać, że były zdrowe. Czy ktoś znowu się nie zagalopował decydując się wyciąć drzewa przy przystani kajakowej? – pyta w liście do redakcji jeden z Czytelników.
Mężczyzna sprawę ilustruje zdjęciami, które zrobił kilka dni temu. Widać na nich ścięte mnie i gałęzie. Zwraca jednak uwagę, iż drzewa wyglądały zupełnie normalnie, nie sprawiały wrażenia, jakby zaszkodził im orkan Grzegorz czy wcześniejsze wichury. Nie wyglądają też na spróchniałe.
Z wątpliwościami tymi zwróciliśmy się do raciborskiego magistratu. – Rzeczywiście, miała miejsce wycinka dwóch drzew. Wykonało ją nasze Przedsiębiorstwo Komunalne – przyznaje Leszek Iwulski, rzecznik prasowy urzędu miasta. Zaprzecza jednak temu, by to miasto wydało decyzję. Jak nas poinformował, leżało to w gestii starostwa powiatowego. Co więcej, stało się tak z inicjatywy samych mieszkańców – to grupa raciborzan wystąpiła ze stosownym wnioskiem. – Zadecydowały względy bezpieczeństwa, po ostatnich wichurach zwisające połamane konary zagrażały bezpieczeństwu przechodniów – tłumaczy L. Iwulski.
/ps/
Zamiast usunąć i poprzycinać gałęzie drzew ,to lepiej i MĄDRZEJ jest/było wyciąć całe zdrowe drzewa ????? …ojjj…chyba znowu KTOŚ zrobił dobry interes -zdrowe pnie …cacy materiał …