Z modeli matematycznych Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW wynika, że na COVID-19 zachorowało już 25-33% społeczeństwa.
W Polsce od początku pandemii koronawirusa zakażenie SARS-CoV-2 zdiagnozowano u 2 387 511 osób. Zdaniem ekspertów ta liczba jest mocno zaniżona, a przyczyną braku wiarygodnych danych jest brak systematycznych badań przesiewowych.
Nad prognozami przebiegu epidemii w Polsce pracuje m.in. zespół ekspertów z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW pod kierunkiem dr. Franciszka Rakowskiego z Zespołu Modelu Epidemiologicznego. – Aby prognozowanie pandemii było skuteczne, należy poprawnie szacować odsetek osób, które faktycznie przeszły zakażenie – tłumaczył dr Rakowski. Jego zespół opracował modele matematyczne, z tych wynika, że na COVID-19 zachorowało już 25-33% społeczeństwa.
– Największy wpływ na nasze predykcje miała niepewność związana z tzw. dark figure – odsetkiem osób, które rzeczywiście przechorowały zakażenie koronawirusem, a nie były zarejestrowane w systemie – tłumaczył dr Rakowski. Czynnik ten jest ważny w modelowaniu przebiegu pandemii z dwóch względów. Każda osoba przechodząca zakażenie w czasie swojej infekcji zakaża innych. Jeśli takie osoby nie są zarejestrowane, ich infekcji nie można uwzględnić w modelu przebiegu epidemii. Po drugie już po przejściu choroby takie osoby nie są podatne na kolejne zakażenia. Także to ma wpływ na dynamikę szerzenia się epidemii i również powinno być ujęte w modelu.
– Na świecie zakłada się, że aby obliczyć tę „ciemną liczbę” zakażeń, liczbę oficjalnie zarejestrowanych przypadków, trzeba pomnożyć o wskaźnik, który wynosi, według różnych szacunków, między 4 a 8 – tłumaczy dr Rakowski. Według oficjalnych danych zakażenie stwierdzono u ok. 6% ludności Polski, jednak ta liczba w rzeczywistości jest kilkukrotnie wyższa.
Dr Franciszek Rakowski opowiada, że choć model ICM UW był – po wielu udoskonaleniach – najbardziej skuteczny od października 2020 r. do lutego 2021, to potem doszło do zachwiania jego skuteczności. Dlaczego? – Nie wiedzieliśmy, ile osób w Polsce było faktycznie uodpornionych na zakażenie. To mogło być albo 20%, a nawet ponad 40% – tłumaczy ekspert. – Sytuacja, w której ponad czterdzieści procent społeczeństwa jest uodporniona, blokowałby rozwój gwałtownej i wysokiej trzeciej fali. Z kolei 25% powoduje, że fala szłaby bardzo szybko do góry. Z naszych szacunków wynika więc – mówię o stanie na 1 marca br. – że jeśli chodzi o immunizację, to jesteśmy prawdopodobnie na poziomie 25-33% – mówi dr Rakowski.
W Polsce od początku pandemii nie prowadzono systematycznych badań przesiewowych, które pozwalałby co miesiąc lub przynajmniej co dwa miesiące określać, u jakiego odsetka populacji wytworzyły się przeciwciała. – Moim zdaniem to konieczność! Gdyby kiedyś doszło do kolejnej epidemii, trzeba natychmiast wprowadzić program systematycznego przesiewowego badania przeciwciał . Aby skuteczniej prognozować rozwój pandemii, kluczowy jest też monitoring sekwencji wirusów. To dwie kluczowe dane, które powinny być badane w trybie ciągłym – uważa dr Rakowski
Na stronie covid-19.icm.edu.pl dostępne są m.in. wyniki symulacji modelu epidemiologicznego, który opisuje rozwój epidemii COVID-19 w Polsce i umożliwia przewidywanie potencjalnych ścieżek dalszego jej rozwoju, jak też badanie różnych scenariuszy i efektów kolejnych restrykcji.
oprac. /kp/