Czy w Polsce będą obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19?

koronawirus szczepienia
Fot. freepik.com

– Bufor wolnych łóżek ma wynosić około 30%, nie więcej. Musimy mieć zasoby do leczenia innych chorób, które przecież nie zniknęły i nie znikną. W poprzednich falach te bufory były rzędu 50%, co odbiło się na leczeniu pozostałych, niecovidowych pacjentów – wyjaśnia Adam Niedzielski.

Coraz więcej krajów z powodu rosnącej liczby zakażeń koronawirusem wprowadza nowe obostrzenia. Czy planuje je także polski rząd? Jak poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski, resort ma dwa scenariusze rozwoju czwartej fali pandemii COVID-19. Pierwszy w szczycie zachorowań zakłada od 25 do 30 tys. zakażeń dziennie, drugi – od 35 do 40 tys. infekcji. Przy utrzymującym się drugim wariancie pojawić się mogą dodatkowe obostrzenia. – To poziom, kiedy trzeba dokładać dodatkowe instrumenty, wtedy mogą pojawić np. obostrzenia czy pewne formy przymusu szczepiennego dla wybranych zagrożonych grup. Ale na razie nie widzimy przesłanek, by tak postępować – mówił. – Wszystkie lockdowny i wszystkie restrykcje do tej pory były nakierowane na ograniczenia transmisji wirusa, ale była to także forma obrony wydolności systemu opieki zdrowotnej, głównie szpitalnictwa, które jest pod największą presją – powiedział. Jak dodał, w obecnej fali widzimy fundamentalne różnice w porównaniu z poprzednimi, jeśli chodzi o wzrost liczby zakażeń, jego tempo i hospitalizacje.

- reklama -

Minister ocenił, że do końca listopada będzie 26 tys. miejsc dla pacjentów z COVID-19 w szpitalach. – Natomiast w okolicach 20 grudnia planujemy około 33 tys. łóżek covidowych. Mamy jeszcze kilka szpitali tymczasowych do uruchomienia, jeśli będzie taka potrzeba. Tworzymy również miejsca covidowe w szpitalach niecovidowych. Bufor wolnych łóżek ma wynosić około 30%, nie więcej. Musimy mieć zasoby do leczenia innych chorób, które przecież nie zniknęły i nie znikną. W poprzednich falach te bufory były rzędu 50%, co odbiło się na leczeniu pozostałych, niecovidowych pacjentów – wyjaśnił.

Czy Polacy mogą planować święta Bożego Narodzenia bez obaw o ograniczenia sanitarne? – Pandemia już wielokrotnie nas zaskakiwała. Zgodnie ze wszystkimi prognozami jest mało prawdopodobne, abyśmy mieli święta Bożego Narodzenia zakłócone falą covidu – skomentował Adam Niedzielski.

Pytany o kwestię odporności zbiorowej nabytej w wyniku szczepień, szef resortu zdrowia zaznaczył, że poziom wyszczepienia to jeden parametr. – Drugi bardzo ważny parametr to przechorowanie COVID-19. Szczepienia w skali kraju, jeżeli patrzymy na osoby dorosłe, to jest to 65%. Uwzględniając osoby, które przechorowały, możemy mówić, że odporność jest na poziomie ok. 75% – dodał.

Niedzielski wypowiedział się także na temat przymusu szczepień. – Trzeba sobie zdawać sprawę, że u nas pewne środki przymusu nie tylko, że są źle odbierane, ale potrafią działać przeciwskutecznie i zniechęcać ludzi, uruchamiać postawę jeszcze bardziej negatywną czy wręcz agresywną. Ruch antyszczepionkowy w Polsce – z przykrością to muszę powiedzieć – jest stosunkowo silny i w pewnym sensie sprofesjonalizowany. Występują tu incydenty, które mają charakter agresywny. Naszym celem nie jest teraz sprowokowanie ludzi do wyjścia na ulicę i mówię tu o zacznie szerszych grupach niż w Austrii, Francji czy Niemczech – powiedział.

Jak mówił, rząd podejmując decyzję patrzy, jakie będą jej konsekwencje – korzyści i koszty, w tym te społeczne. – Trzeba podejmować decyzje, które są pragmatyczne i racjonalne. Trzeba ważyć ryzyko. Staramy się stosować taką politykę, która weryfikuje, czy zarządzając infrastrukturą zapewniającą leczenie i wsparcie dla chorych oraz mając dosyć wysoki – choć zawsze mógłby być wyższy – poziom zaszczepienia i odporności w populacji, jesteśmy w stanie przejść tę falę – mówił.

oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj