Dyrektor raciborskiego szpitala Ryszard Rudnik skieruje sprawę do sądu przeciwko Narodowemu Funduszowi Zdrowia, by odzyskać przynajmniej część pieniędzy, który szpitalowi się należą.
Szpital boryka się z poważnymi problemami finansowymi spowodowanymi m.in mniejszą wyceną punktów w kontrakcie o prawie 5 złotych, mniejszą kwotą kontraktu co oznacza, że za te same pieniądze lecznica musi przyjąć więcej pacjentów i wykonywać więcej procedur. Dyrektor podkreślał złą wolę NFZ w wyliczaniu kontraktów.
– Ponad dwadzieścia lat zarządzam firmami i jeszcze nigdy nie udało mi się czegoś zepsuć w ciągu pół roku. Przez dwa lata szpital dobrze funkcjonował, w tym roku mamy poważny kryzys, co się zatem stało? – pytał z sarkazmem dyrektor na sesji Rady Powiatu. Szpital musi wdrożyć harmonogram działań naprawczych, m.in planowane jest połączenie dwóch oddziałów internistycznych w jeden na jednym piętrze, zawieszenie premii regulaminowych, ograniczenie dyżurów lekarskich, za które lekarze otrzymują wynagrodzenie, nawet gdy nie leczą oraz zwolnienia personelu. Ryszard Rudnik potwierdził też informację, iż wydał zarządzenie wewnętrzne o ograniczeniu przyjęć planowych. – Wszystkie kontrakty, prócz oddziału geriatrii i laryngologii są przekroczone. NFZ nie uznaje pojęcia nadwykonań, za które pieniędzy już nie otrzymamy.
/agap/