Dyskusja o tym, czy walentynki to tylko sztuczny twór importowany w Zachodu i propagowany przez producentów kiczowatych akcesoriów chyba nigdy nie umilknie. Raciborski Portal Internetowy zapytał raciborzan co sądzą na ten temat. I zaobserwował, że im pytany młodszy, tym bardziej skłania się ku świętowaniu dnia zakochanych.
Jacek Gąska, dziennikarz – Jeszcze nie wiem, jak skończy się ten dzień. Będę spontaniczny. To fajne święto. Takie radosne jak pierwszy dzień wiosny, szkoda tylko, że tak skomercjalizowane. Najmilsze walentynki spędziłem kilka lat temu – spacer z Ukochaną w lesie w blasku księżyca. To było coś. Ale zdarzyły się też takie niezbyt udane. Całą noc spędziłem w pociągu. Była jakaś awaria ogrzewania. Kwiaty, które wiozłem umarły i na miejsce dotarłem bez.
Adam Misa, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego – To miłe i sympatyczne święto, choć uważam, że miłość powinno okazywać się każdego dnia, a nie tylko w walentynki. Zresztą chyba każda para ma taki dzień w roku, taką datę w kalendarzu np. rocznicę, którą obchodzi równie szczególnie.
Krzysztof – Dzień jak każdy, z wiązanką słów… dla przypomnienia, że one jednak istnieją… Dlaczego okazuję uczucia? Mogę odpowiedzieć pytaniem – po co to robimy? Dla przypomnienia, bo to miłe, bo wtedy czujemy się dobrze, wiemy, że nie jesteśmy sami. Dla mnie walentynki to dzień wspomnień. A komu okazuję uczucia? Skłamałbym mówiąc, że tylko jednej osobie, ale tylko ta Wyjątkowa ma ode mnie kwiatka.
Ewa – Na pewno będę je obchodzić. A jak? Tego jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że mój chłopak mnie miło zaskoczy. Przyjemne Walentynki obchodziłam rok temu, dostałam wtedy przeogromny bukiet róż. Jednak do dziś nie wiem kto je wysłał…
Jerzy Wziontek, starsta raciborski – Sam nie wiem, czy zaliczam się do grupy osób, które traktują ten dzień poważnie czy też może z przymrużeniem oka. Jeśli jakiś gest ma w tym dniu sprawić komuś radość to czemu nie? Sam przygotowałem prezent dla…. ukochanej wnuczki.
Mirosław – Nie lubię tego dnia. Wszyscy nagle dostają małpiego rozumu. Myślę, że to komerycjne zawracanie głowy. I szczyt hipokryzji. Dziś kocham, kupuję kwiaty a jutro o wszystkim zapominam i życie wraca do „równowagi”, czyli… praca do późna, brak czasu na miłe słowo i gest, nie wspominając o ciepłym wieczorze i ugotowaniu spaghetti tylko dlatego, że Ona je lubi?
Chociaż o walentynkach słyszeli prawie wszyscy, to coraz więcej z nas rezygnuje z obchodzenia w sposób szczególny tego dnia.
Komu najczęściej okazujemy uczucia w walentynki? Zdecydowanie najczęściej „drugiej połówce”, ale nie tylko – uczucia okazujemy osobom, które się nam podobają lub przyjaciołom i znajomym. Walentynki to także doskonała okazja do tego, aby swoje uczucia zakomunikować rodzicom, rodzeństwu oraz innym członkom rodziny.
Jak spędzamy najczęściej dzień zakochanych? Wśród wielu sposobów celebrowania tego dnia, najbardziej popularne jest obdarowywanie się prezentami, coraz rzadziej natomiast wysyłamy kartki miłosne. Odwiedzamy restauracje i kawiarnie. Mamy dziś komplet gości. Rezerwacji klienci dokonywali już nawet miesiąc wcześniej. Przeważnie byli to mężczyźni. Młynek zacznie się nam już o około 16.00 i potrwa chyba do nocy, bo ostatni stolik zamówiony został na 24.00 – mówi kelnerka jednej z raciborskich restauracji.
Chętnie kupujemy też kwiaty. Na dziś, póki co, mamy 24 dowozy kwiatów pod wskazany adres. Najczęściej zamawiają mężczyźni. Ale zdarzają się i kobiety. Często dla przyjaciółek. Ktoś zamówił kosz żółtych róż wart ponad 300 zł. To zdecydowanie najcenniejszy zamówiony dziś bukiet. Od samego rana odwiedza nas zdecydowanie więcej klientów niż w pozostałe dni. I chyba też więcej niż np. w Dniu Kobiet – komentuje właścicielka kwiaciarni w centrum Raciborza.
/SaM/