Co pewien czas daje się słyszeć pytania związane z wykaszanie traw na działkach niezabudowanych. Czy można właściciela takiej działki zmusić, by poprawił estetykę własnego terenu, czy też nie ma podstawy prawnej do tego, aby właściciel posesji zastosował się do wydanego nakazu?
Kwestię wykaszania traw na niezabudowanych działkach poruszyła kilka tygodni temu jedna z Czytelniczek portalu www.tylkokuznia.info. W liście do redakcji zastanawia się, czy jest jakiś przepis, by zmusić właściciela takiej działki do skoszenia trawy? Bywa, że właściciele zostawiają swoje działki ugorem, co nie dość, że nieestetycznie wygląda, to z wysokich traw na sąsiednie posesje wypełzają żmije.
Wyczerpującej odpowiedzi w tej sprawie udzielił Władysław Masełko – inspektor ds. ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim. Oto, co powiedział:
– Można zwrócić się do właściciela takiej działki, by poprawił estetyczny wygląd swojej posesji, ale nie ma takiego przepisu, żeby go do tego zmusić – mówi pracownik urzędu. – On może tej prośby posłuchać, ale nie ma obowiązku się do nie zastosować – dodaje urzędnik
Władysław Masełko – inspektor ds. ochrony środowiska
I chociaż w ustawie o ochronie gruntów rolnych i leśnych jest mowa o przeciwdziałaniu degradacji gleb, to i tak trzeba właścicielowi takiej działki wytłumaczyć, na czym ta degradacja polega; że w danym momencie pomniejsza ona swą wartość użytkową. Sytuacja jest podobna w momencie, gdy działkę porastają chwasty. Dla jednych – ze względu na możliwość egzystowania tam drobnej zwierzyny – będzie to pożyteczne, dla innych – mocno nieestetyczne. Generalnie – jak zaznacza Władysław Masełko – musiałby na to być jednoznaczny przepis, który zgodnie z ustawą czy konkretnym paragrafem regulowałby przymuszenie właściciela takiej działki do tego, by zaprowadził na niej porządek.
– Obecnie przepisy są takie, że możemy telefonicznie lub pisemnie zwrócić się do osoby, będącej właścicielem takiej posesji, aby poprawił stan estetyczny swojej działki. Robimy to dosyć często i przeważnie skutkuje – mówi inspektor ds. ochrony środowiska. – Natomiast jest jeszcze inne rozwiązanie: jeżeli ktoś uzna, że sąsiednia działka jest zarośnięta i, że chwasty przenoszą się na jego posesję, to może dochodzić swoich roszczeń z powództwa cywilnego na drodze sądowej – dodaje W. Masełko, który niejednokrotnie brał udział w szkoleniach, na których podnoszono kwestię wykaszania traw na niezabudowanych posesji. Odpowiedź w takich przypadkach była jedna: mamy takie prawo, jakie mamy i nic poza tym nie można uczynić.
– Prywatna działka – kontynuuje urzędnik – to rzecz dziś nienaruszalna. Jeżeli komuś się nie podoba to, w jaki sposób ja zarządzam swoją własnością, to niech skieruje sprawę do sądu. Jeśli ktoś nie ma zastrzeżeń, to ja zarządzam swoją własnością – oczywiście w zgodzie z przepisami polskiego prawa – tak, jak mi się podoba.
Podobnie rzecz ma się w przypadku, gdy budynek (jego elewacja) ma nieestetyczny wygląd (np. znajdują się na niej wulgarne napisy). Tu również nie ma żadnego nakazu, by właściciel został zmuszony do ich usunięcia.
/oprac. BaK/
Wszytsko pięknie ładnie niestetycznie to najmniejszy problem,gorzej jak takie tereny sa miedzy budynkami mieszkalnymi i stanowia zagrożenie pożarowe, przy moim domu paliła sie działka w nocy było naprawde nieciekawie ogień był ogromny i wdarł sie na nasza posesje 6 m dalej stoi dom a w nim śpiace małe dzieci. No ale niema przepisu a sąsiad ma to gdzieś, jak dojdzie do jakiejś tragedii to wtedy zmienią przepisy. Gmina nic nie może straz miejska też nie a sąsiad sie śmieje. Każdy chce spać spokojnie a myśmy nawet żadnego przpraszam nie usłyszeli. W Gminie powiedzeli ze trzeba sobie dom ubezpieczyć. Komentarz przygłupiastej urzedniczki był świetny. Dramat
Cóż…. prawda taka że to ty raczej jesteś przygłupiasta…..
Cóż…. prawda taka że to ty raczej jesteś przygłupiasta…..
A może ta przygłupiasta urzędzniczka dobrze Ci doradziła. Jak nie ma prawa to co ma zrobić sama iść tą działke skosić, to może samemu się posiłujesz z sąsiadem a nie wszytko rękami urzędnika załatwisz i pewno jeszcze anonimem.
Mam ten problem.
Sąsiad nie kosi swojej dzialki. Na mojej działce obecnie nie mam trawy ale chwasty. Spowodwało to uszkodzenie kosy spalinowej i koniecznosc naprawy. Dalej to na jesien bede musiała poniesc koszty w postaci zaorania działki swojej i posiania ponownie trawy.Sasiad wogóle nie bywa na działce swojej. Nie wiem gdzie mieszka.Ma chwasty około 1,50cm.Takie same sa u mnie i osty które zwalczyłam. Kiedys obiecał ze skosi ale na tym sie skonczyło Podobnie jest z nastepną działka powyzej.
Istna plaga.Po co kupowac działke skoro sie na niej nie przebywa i nie dba o nia. Ktos napisze co Cie to obchodzi.
Obchodzi bo sasiad ma chwasty tak około 1,50cm,które sie rozsiewaja wokól.Na mojej działce kompletnie zlikwidowały trawe. Próba koszenia uszkodziła kose,której naprawa kosztuje,trwa własnie. Teraz ja musze ponosic koszty bo trzeba zorac i posiac trawe. Mało tego,chwasty to zagroznie pozarowe. Obok kolejna działka,gdzie są uprawy i roje ślimaków.
Nie wiem gdzie mieszka własciele,ale własnie zwróciłam sie do Gmuny o pomoc.
Dla jednych chwasty, dla drugich łąka i zioła. A nic tak nie degraduje gleby (erozja) jak monokultura trawy i jej częste wykaszanie. Na takiej zarośniętej działce jest więcej bioróżnorodności i większa zdolność retencji niż na koszonych co tydzień trawnikach.
To co dla jednego to chwast dla innego wartościowa roślina.Można się sądzić,zgóry przegrana sprawa.Bo mlecze ,skrzypy,pokrzywy itp.to zioła rośliny lecznicze.Bardzo często na terenach zaniedbanych występuje jakaś roślina chroniona .Tak jak na zachodzie przeszkadza to płot lamelowy za 30zł
Idioci tacy jak Pablo i Dragon nie są w stanie pojąć, że nie każdy czeka na wysiew pokrzyw, ostów,
nawłoci i innego badziewja z sąsiedniej niezagospodarowanej działki położonej wśród osiedla domków.
No tak, moja działka stała ugorem kilka lat,co się nie spodobało nowemu sąsiadowi,i to zameldował.Więc zainwestowałem kilkanaście tysięcy w rekultywację,to teraz przeszkadza sąsiadowi odgłos pracy silnika traktorka do koszenia trawy i źdźbła trawy przenoszonej przez podmuchy wiatru na jego posesję.Czyli wynika na to, iż osobnik sąsiadujący należy do grupy konfidentów typu „uprzejmie donoszę” Jak tu ludzi zadowolić???????????????? Normalnie tylko pacnąć.
Jeśli już taki komentarz istnieje, to gdzie widnieje?
a proszę mi powiedzieć gdzie jest sens i logika u ludzi z którymi j mam kontakt , w sąsiedztwie mojego domu jest pole sąsiada , i przy ogrodzeniu jest pas trawy który przerastał i innych chwastów conajmniej na metr i się rozsiewa i przerasta na moją posesje , z myślą że zrobie pożądek sobie i fatygi gościowi wyrwałem darń wzdłuż ogrodzenia , a nawet wsadziłem jakieś krzewy ozddobne żeby było ładnie , a dzisiaj gość przyleciał z pretensjami , zaznaczę że gość nie żyje w zgodzie z nikim w okolicy.
a proszę mi powiedzieć gdzie jest sens i logika u ludzi z którymi j mam kontakt , w sąsiedztwie mojego domu jest pole sąsiada , i przy ogrodzeniu jest pas trawy który przerastał i innych chwastów conajmniej na metr i się rozsiewa i przerasta na moją posesje , z myślą że zrobie pożądek sobie i fatygi gościowi wyrwałem darń wzdłuż ogrodzenia , a nawet wsadziłem jakieś krzewy ozddobne żeby było ładnie , a dzisiaj gość przyleciał z pretensjami , zaznaczę że gość nie żyje w zgodzie z nikim w okolicy.
Na ul. Chorwackiej to dopiero rosną chwasty ale właściciele działek maja to w d….
Proszę się zapoznać z ostatnimi doniesieniami na temat krótkiego koszenia trawy. To degraduje glebę, pozbawia środowiska owady zapylające i jest, ogólnie, niszczeniem środowiska. To są fakty naukowe i, z góry zaznaczam, nie interesuje mnie opinia osobista półgłówków.
Cóż…. prawda taka że to ty raczej jesteś przygłupiasta…..