Leonarda Malcharczyka zaskoczyła wiadomość, że z powodu braku chętnych liceum bilingualnego w tym roku nie będzie – Czy dostatecznie promowano ten oddział by zapewnić wystarczający nabór? – pyta radny, który z determinacją walczy o kształcenie w j. niemieckim.
– Z wielkim niedowierzaniem przyjąłem wiadomość o likwidacji liceum dwujęzycznego w ZSO nr I – stwierdził podczas sesji Rady Powiatu Malcharczyk. Radny nie krył rozczarowania takim stanem rzeczy. Przypomniał, że otwarcie w 1997 roku oddziału dwujęzycznego było wielkim sukcesem i powodem do dumy: – Mieliśmy wsparcie niemieckiego rządu. To był pierwszy taki oddział w Polsce – przypomniał.
W powiecie działają przedszkola dwujęzyczne, na Studziennej powstała szkoła podstawowa dla mniejszości niemieckiej, funkcjonuje gimnazjum bilingualne. Malcharczyk żałuje, że nie będzie zapewniona ciągłość kształcenia w języku niemieckim na szczeblu ponadgimnazjalnym. – To bardzo zły sygnał, który puszczamy w eter, że zamyka się coś co ma tradycję i przede wszystkim służy młodzieży – skomentował. – Czy władze powiatu i dyrekcja szkoły zrobiły wszystko by promować klasę we wszystkich gminach i zapewnić nabór? – spytał.
Radny jest zdania, że kierowanie się wyłącznie względami ekonomicznymi jest krzywdzące dla młodzieży wkrótce kończącej gimnazjum bilingualne oraz już deklarującej chęć nauki w dwujęzycznym liceum. Zaapelował, by uczynić wszystko aby klasa taka powstała w przyszłym roku szkolnym: – Gwarantuje ona dalszą edukację oraz powoduje, że o Raciborzu mówi się nie tylko w kontekście uprzedzeń i sterotypu, ale w kontekście podziwu, co społeczność regionu niezależnie od korzeni i pochodzenia jest w stanie dla swoich dzieci zrobić.
Adam Hajduk rozpoczął wyjaśnienia od zapewnienia, że choć bardzo ceni Malcharczyka za jego determinację w walce o kształcenie w języku niemieckim, to w tej sprawie nic więcej nie dało się zrobić. – Co roku zabiegamy o to, by mimo niżu mieć jak najlepsze nabory w naszych szkołach i ta akcja przynosi efekty. Tegoroczny nabór był nawet lepszy niż zakładaliśmy. Wyjątkiem jest własnie ten jeden oddział, nawet uczniowie gimnazjum bilingualnego nie byli nim zainteresowani – poinformował starosta. Jego zdaniem obecnie w szkołach nie ma żadnych problemów z dostępem do nauczania języków obcych, jak to było w latach 90-tych, a to powoduje, że młodzież wybiera konkretne kierunki nauczania by dostać się na dobre uczelnie.
Starosta nadmienił także, że problem z zapełnieniem oddziałów bilingualnych to nie wyłącznie raciborska przypadłość, także w regionach gdzie jest silna mniejszość niemiecka, jak Kędzierzyn-Koźle czy Gliwice, są one zamykane. – Nas ten słaby nabór też martwi bo każdy uczeń to idąca za nim subwencja, ale nie możemy nikogo zmusić. Taki jest trend. Pomimo tego nie zamykamy tego kierunku, w przyszłym roku znowu pojawi się w ofercie naborowej – obiecał Adam Hajduk.
/ps/
Czas robi swoje, ludzie zaczynają myśleć, a na Śląsku to dobrze tym, co nie manifestują swojej przynależności narodowej. Człowiek tu mieszkający, swoją narodowość zachowuje w sercu, swoje pragnienia wylewa w kościele, najlepiej bez udziału księdza, z nadzieją że Bóg to sprawi??? Bieda nas łączy, a mniejszości wszelakie to zakała ludzkiej solidarności.
Od dłuższego czasu Pan Malcharczyk próbuje germanizować Raciborzan. Niech przyczyni się
do powstania w Niemczech mniejszości polskiej a szczególnie śląskiej z prawem używania gwary i j. polskiego.
Takie prawa jak DFK w Polsce należą się również obywatelom polskim w Niemczech.
Uciążliwością dla obecnego ślaska, nie są Niemcy a nasi polscy pobratymcy, którzy stali się niemcami pod wpływem faszystowskiej ideologii – rzekomej wyższości niemca nad inną nacją ludzkości. DKF-y to kupa kabotyówi, zagrożenie dla śląska , przy czym do DKF nie należą z reguły niemcy osiedleni na śląsku, którzy nie sprawiają większego kłopotu Polsce. Należy wrócić do genealogii swojego pochodzenia, co trzeba udowodnić swoim nazwiskiem i narodowością swoich przodków do 5-tego pokolenia. Kryteria Europejczyka, nie dają podstaw do jakiegokolwiek DKF-u !!! Dawanie takim kabotynom niemieckiego obywatelstwa jest faktycznie destrukcją w wewnętrzych sprawach Polski. Pojednanie???????
Zgadzam się z poprzednikiem w sprawie nazwania roli Malcharczyka, kto broni komukolwiej uczyć się jakiegoś języka w Raciborzu ? Niech Radny pomyśli po ludzku o pieniądzach brakujących na przedszkola !