Mocno osłabiona Unia walczyła, ale znów przegrała

Trwa zła passa Unii Racibórz. Unici grający w mocno osłabionym składzie niespodziewanie objęli prowadzenie w wyjazdowym meczu z Czechowicami. Niestety, skończyło się w stylu, do którego raciborzanie w tym sezonie już kibiców przyzwyczaili.

Trwa fatalna passa piłkarzy Unii,którzy ponieśli kolejną porażkę.Niedobrze było już przed meczem,gdy okazało się ,że nie będą mogli zagrać kontuzjowani Kubów, Chełchowski, Szałkowski, Pytlik, pauzujący za kartki Potaczek oraz Prusicki (pogrzeb babci), Podstawka(praca), Gawryluk(studia). Drużyna, która wyszła na boisko została od początku zepchnięta do defensywy,ale dzielnie się trzymała,bo gospodarze jak już dochodzili do pozycji strzeleckiej to pudłowali.Pierwsza akcja na połowie rywala przyniosła unitom prowadzenie,po rozegraniu z klepy piłki na skrzydle między Binkiem, a Kuraszem ten ostatni dograł spod linii końcowej w pole karne do Selery, który na raty strzelił mocno i Szuba był bez szans. Po stracie gola impet gospodarzy zmalał, a raciborzanie coraz częściej groźnie atakowali. Niestety znowu zabrakło precyzji przy strzałach na bramkę. Szanse mieli Kowalczyk i Pawlisz, a gospodarze najlepszą okazję mieli po niefortunnym zagraniu Harasa po którym Ohaka był sam przed Mańczykiem, ale zamiast strzelać oddał mu piłkę. Gdy wydawało się, że na przerwę Unia zejdzie prowadząc, niezdecydowanie w raciborskiej obronie doprowadziło do dośrodkowania w pole karne gdzie niepilnowany Sztorc głową celnie trafił i za moment sędzia odgwizdał koniec tej części meczu.

- reklama -

 

Po zmianie stron przewaga gospodarzy była jeszcze większa, a unici ograniczali się tylko do obrony, bo nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. Długo wynik nie ulegał zmianie, bo świetnie bronił Dawid Mańczyk, ale do czasu. Znowu niezdecydowanie graczy Unii, bo żaden nie zaatakował będącego przy piłce Trzebuniaka, który zagrał do Ohaki, a ten nie zastanawiając się długo uderzył sprzed "16" na tyle precyzyjnie, że piłka wylądowała w dolnym rogu bramki obok interweniującego Mańczyka. Do końca wynik nie uległ zmianie, a unitom najnormalniej zabrakło umiejętności by odmienić losy meczu.

Za tydzień do Raciborza przyjeżdża jeden z kandydatów do awansu Nadwiślan Góra, z którym w zeszłym sezonie Unia dwukrotnie wygrała 2-1. Teraz taki wynik pewnie jest marzeniem wszystkich sympatyków,a jak będzie?

Zapraszamy 15.10.2011 g.15.30 ,bo wsparcie w tych trudnych dla drużyny chwilach jest niezbędne (miejmy nadzieję, że aż tylu absencji w składzie nie będzie)

 

8 października 2011 (sobota) godz. 11.00 Czechowice-Dziedzice stadion ul.Legionów 145 

MRKS Czechowice-Dziedzice – KP Unia Racibórz 2 – 1 (1 – 1)

0:1 Rafał Haras (19 min.) 1:1 Grzegorz Sztorc (45+1 min. – głową) 2:1 Victor Ohaka (72 min.)

 

Żółte kartki:Ohaka – Haras,Siegmund.
Sędzia:Krzysztof Myrmus-Skoczów.

 

MRKS: Bartosz Szuba,Grzegorz Gąsiorek(61 Jakub Płoszaj),Łukasz Kanik,Łukasz Zaremski,Marcin Trzebuniak,Wojciech Szal,Christian Gainet(68 Mateusz Czana),Rafał Żurek(82 Marcin Sztorc),Dawid Nycz(90 Dariusz Czapiga),Grzegorz Sztorc,Victor Ohaka.
Rez.:Przemysław Grygierczyk.

 

Unia: Dawid Mańczyk,Dawid Słysz(68 Paweł Hałasek),Paweł Kubecki,Grzegorz Gawron,Artur Kurasz,Rafał Haras,Jacek Selera,Tomasz Siegmund(80 Mateusz Hanzel),Dariusz Binek,Roman Kowalczyk,Marcin Pawlisz.
Rez.:Mateusz Kała,Łukasz Ploch,Przemysław Gladus.

 

źródło: kpunia

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj