Piłkarki RTP Unii Racibórz pokonały w zaległym, ostatnim meczu rundy jesiennej AZS Wrocław. Zwycięstwo pozwoliło zrównać się punktami z Łęczną i Koninem, ale dzięki lepszemu bilansowi bramek to unitki skończyły rundę jako liderki.
Kończący rundę jesienną zaległy mecz z AZS-em Wrocław miał dać unitkom pierwsze miejsce w tabeli. Warunek: zwycięstwo. Trzy punkty w dorobku pozwalały zrównać się z zajmującymi ex-eaquo pierwsze miejsce Górnikiem Łęczna i Medykiem Konin. Wiadomym jednak było, że układ tzw. małej tabeli da pierwsze miejsce raciborzankom.
Rozgrywany w świąteczne południe mecz nie był porywającym widowiskiem. Więcej było walki niż efektownych akcji, nie można jednak powiedzieć, że zabrakło emocji. Taktyka wrocławianek na ten mecz była prosta: bronimy się całą drużyną i czekamy na kontry. Pierwsze 20 minut to bezwzględna przewaga unitek, z której nic jednak nie wynikało. Prostopadłe piłki zagrywane do wychodzących na pozycje napastniczek, przy tak dużym stężeniu wrocławianek przypadającym na metr kwadratowy powierzchni, kończyły się przeważnie pod nogami lub na głowach rywalek.
Po 20 minucie śmielej do przodu ruszyły piłkarki AZS-u, czego efektem były dwie groźne sytuacje pod bramką Doroty Wilk w krótkim czasie. Raciborzanki po chwili znów osiągnęły przewagę. W 35 minucie Landeka kapitalnym krzyżowym podaniem znalazła w polu karnym Natalię Chudzik, ta zgrała do Wiśniewskiej, niestety odrobinę za mocno. W tej części gry warte odnotowania były jeszcze groźne strzały Anny Żelazko z 16 metrów (37 min.) i Patrycji Pożerskiej (43 min.), która huknęła z ponad 30 metrów, ale czubkami palców wybroniła Andżelika Dąbek.
Widząc, że jego podopiecznym z przodu nie idzie, Remigiusz Trawiński w drugiej połowie wpuścił na murawę Chinasę Okoro. Tuż po rozpoczęciu chytrym strzałem z rzutu wolnego z ostrego kąta o mało nie zaskoczyła bramkarki Anna Żelazko. Andżelika Dąbek która wykazała się w tej sytuacji nie lada refleksem, broniła jak w transie, dodatkowo znakomicie dyrygowała swoimi koleżankami z obrony. Z pewnością stanowiła najjaśniejszy punkt swojego zespołu. W 54 minucie jednak i ona okazała się bezradna. W pole karne wpadła Żelazko, ale została sfaulowana przy wyjściu na czystą pozycję. Sędzina nie miała wątpliwości: żółta kartka dla obrończyni i rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystała Iva Landeka, rozgrywająca do tej pory bardzo dobre zawody.
Od tego momentu wrocławianki zaatakowały większą ilością zawodniczek, kilkukrotnie stwarzając zagrożenie pod bramką Doroty Wilk. Ta jednak spisywała się bezbłędnie, raz m.in. wygrywając pojedynek sam na sam. Żadnej z drużyn mimo sytuacji nie udało się już zmienić wyniku. Wrocławianki mogły jeszcze wyrównać, ale po rzucie wolnym na trzy minuty przed końcem, piłka o milimetry minęła bramkę gospodyń.
RTP Unia Racibórz – AZS Wrocław 1:0 (0:0)
bramka: Iva Landeka (54 – k.)
RTP Unia: Wilk – Pawlak, Mika, Konsek – Chudzik, Pożerska, Landeka, Leśnik (Bojdova 73') – Żelazko – Wiśniewska (Chinasa 46'), Tarczyńska (Sosnowska 84')
/ps/