749 mandatów na ponad 74 tys. zł wystawiła w 2012 roku raciborska straż miejska . Najczęściej strażnicy karali za złe parkowanie i raczenie się trunkami pod chmurką. W 59 przypadkach interwencja kończyła się wnioskiem do sądu.
Porównując z danymi sprzed roku, zauważalny jest spadek liczby wystawianych mandatów, jak i suma wpływająca z tego tytułu do miejskiej kasy. W 2011 roku było to odpowiednio 904 mandaty za 90 tys. zł. Zmalała także ogólna liczba wszystkich podejmowanych działań, również tych zakończonych pouczeniem lub innym środkiem oddziaływania wychowawczego: 3016 w 2012 r. przy 4209 w 2011. Warto jednak zaznaczyć, że na skuteczność strażników mogło wpłynąć obniżenie liczby etatów z 27 do 26, a także jeden samochód do dyspozycji mniej.
Jakie zdarzenia najczęściej wymagały interwencji straży? Tradycyjnie były to wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji (1634 interwencji, 312 mandatów na 30,9 tys. zł) oraz spożywanie alkoholu w miejscach publicznych (205 – 245 – 24,3 tys. zł). W 28 przypadkach po 100 zł kary otrzymali mieszkańcy za nieodśnieżony chodnik, brak umowy na wywóz śmieci lub brak przyłącza do kanalizacji (ogółem w tych sprawach interweniowano 83 razy).
Na pobłażanie nie mogli liczyć spalający odpady w przydomowych kotłowniach lub ogrodach: na 45 przypadków 9 mieszkańców zainkasowało mandaty na łączną kwotę 750 zł. Za niechęć do sprzątania psich kup w sumie 500 zł zapłaciło ośmiu właścicieli czworonogów. Warto zaznaczyć, iż posiadacze psów byli również karani za brak należytego nadzoru nad pupilami. W 128 przypadkach była na to zwracana uwaga, w 32 musiano posłużyć się ostrzejszą sankcją w postaci mandatu.
Prowadzone działania w zakresie porządku i bezpieczeństwa w komunikacji ukierunkowane były również na uczestników ruchu pieszego i rowerowego. Na pieszych nałożono 31 mandatów, na rowerzystów 9.
/ps/
————————————————–
patrz także:
"Śmieci wyrzucili, nawet wizytówkę zostawili"
List do redakcji: Jak można być tak głupim, żeby pozbywając się nielegalnie śmieci po robotach budowlanych, wyrzucić je do rowu razem z tablicą informacyjną identyfikującą wykonawcę? – dziwi się nasz czytelnik.
Nie wyobrażam sobie Raciborza bez straży miejskiej…
…twierdzi prezydent Mirosław Lenk. Choć coraz więcej miast decyduje się na rozwiązanie swoich formacji, raciborskim strażnikom to nie grozi. Prezydenta cieszy, że pogłoski o likwidacji pozytywnie wpływają na ich skuteczność.
Bezdomni koczują w namiotach, nie chcą pomocy [WIDEO]
Straż Miejska oferuje im pomoc, ale oni ją odrzucają. Bezdomni w Raciborzu zimę wolą spędzić w opuszczonych budynkach czy namiotach niż skorzystać z oferty noclegowni. Zobacz zdjęcia miejsc w których koczują bezdomni.
Miasto liczy, że na mandatach zarobi 20 tysięcy złotych
W przyszłorocznym budżecie urzędnicy wpisali wpływ 20 tys. zł z mandatów nakładanych przez straż miejską. Radnego Roberta Myśliwego zaciekawiło, dlaczego nie założono większych zysków z tego tytułu.
Ilość mandatów spadła, ilość pouczeń też, ale wzrosła proporcja mandatów względem pouczeń. W 2011 = 21,47% mandató względem pouczeń, w 2012 = 24,83% mandatów względem pouczeń. Po co pouczać skoro lepiej dawać mandaty….
Nie ma przepisu, który zakazywałby spożywania alkoholu w miejscu publicznym!
Owszem, jest. Istnieje ustawa o wychowaniu w trzeźwości, więc tym samym o zakazie spożywanie alkoholu w miejscach publiznych. Poza tym, też uważam że ten zakaz jest zupełnie bez sensu. W czechach to normalne, że bierze się piwko czy winko i idzie do parku na kocyk, żeby miło spędził popołudnie. W Polsce wychodzi się z założenia, że lepiej uchlać się na amen w domu, niż pokazać z jednym piwkiem w miejscu publicznym. hipokryzja…
Mimo to nie ma przepisu, który by zakazywał spożywania alkoholu w miejscu publicznym. Zapis ustawy jest nieco inaczej skonstruowany. W innym wypadku nie byłoby możliwości spożywania alkoholu na przykład podczas festynów, w ogródkach piwnych itp, bo to – nie da się ukryć – są miejsca publiczne.
Z matematyki jesteś dobry, ale druga strona medalu ,to daj Polakowi palec to weźmie całą rękę.
749 podzielić przez dni w roku to daje ciut ponad 2 mandaty dziennie. Oszałamiające to to nie jest…
No i przede wszystki należy zapytać za co te mandaty? Za śmiecenie, wyrzucanie petów na chodnik, głośne śpiewanie po 22:00? Przeciez to tak naprawdę bez znaczenia czy taka osoba zostałą ukarana czy też nie… Za mało się polska straż i policja skupia na prawdziwych przestępstwach, za bardzo idzie na łatwiznę, karząć za złe parkowanie i przeklinanie. Nie wspomnę już o tym, że często wykorzystuje swą władzę do zwykłego wyżywania się na mieszkancach miasta. Nie zliczę chyba ilu moich kolegów zostało pobitych przez policję właściwie „za nic”.
Stary, sorry ale jakoś nie wierzę w pobicie za nic. Nieważne jaką władzę ma tzw. władza – nie przyczepi się do Ciebie, jeśli sobie nie zasłużysz. Mi się patrole nocne kojarzą tylko z bezpieczeństwem. Nigdy nie spotkałem się z żadną agresją z ich strony. Cóż, może nie podskakiwałem też za bardzo. Z każdym można się przecież dogadać.