„W magistracie nie ma przerostu zatrudnienia”

Mirosław Lenk odpiera zarzuty radnego Ryszarda Frączka. Zdaniem prezydenta  od lat systematycznie redukuje podległą mu kadrę.  Kiedyś w magistracie pracowało 205 urzędników, dziś już tylko 195.

– Jaką pan prowadzi politykę zatrudnienia w podległym panu urzędzie? – pytał na ostatniej sesji miejskiej Ryszard Frączek domagając się danych z ostatnich czterech lat dotyczących stanu osobowego pracujących w magistracie i podległych mu jednostkach urzędników. Chciał też wiedzieć co powoduje, że niektóre wydziały zwiększyły liczbę etatów. – Co planuje w tym roku i na jakich zasadach przyjmowani są nowi pracownicy? Czy organizowane są konkursy, a może decyduje fachowość? – dopytywał się Frączek.

- reklama -

 

Prezydent obiecał na zadane pytania odpowiedzieć na piśmie (o taką formę prosił radny), nie omieszkał jednak skomentować wystąpienie Frączka. Przyznał, iż od lat dąży systematycznie do zmniejszenia stanu osobowego i zdążył już zredukować zatrudnienie o 10 osób, z 205 do 195. Ostatnio co prawda przyjął kilka osób do realizacji projektów unijnych, ale dał im umowy na czas określony. W dodatku ich uposażenia nie obciążają budżetu, gdyż są skutkiem realizacji tych projektów.

 

W tym roku ze względu na zmiany w przepisach śmieciowych musiał przyjąć dodatkowych urzędników, bo wymaga to dodatkowej pracy. Zapewnił jednak, że to konieczne i wydatki magistratu na wypłaty nie wzrosną znacząco.

 

/ps/

- reklama -

3 KOMENTARZE

  1. panie frączek (specjalnie mała litera f). Jakbys pan nie miał pracy to bys pan śledził BIP Urzędu Miasta codziennie tak jak ja. Nie zrozumie nażarty głodnego. Tyle w temacie. Nie warto panu tłumaczyć więcej.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj