Powiatowe oszołomy ściągną do powiatu inwestorów?

– Powiat musi utworzyć specjalną grupę ludzi znających języki obce, którzy jeździliby po targach szukać kontaktów i ściągać inwestorów – taki wniosek wypływa z dyskusji radnych nt. rozwoju gospodarczego regionu.

 

- reklama -

Gościem na posiedzeniu powiatowej komisji rozwoju gospodarczego był Andrzej Durdyń (zdj.), członek zarządu firmy IFM Ecolink z Opola. Pochodzi z Krowiarek, ale dawno temu wyjechał do Niemiec. Od dwudziestu lat rozwija przedsiębiorstwo stawiając kolejne fabryki w różnych miejscach w Polsce. Podzielił się swoimi doświadczeniami, co przekonywało go do wyboru danej a nie innej lokalizacji inwestycji.

To kolejne z posiedzeń komisji, które jej przewodniczący poświęcił tematowi możliwości inwestycyjnych powiatu raciborskiego. Jak sam mówi, efektem tych dyskusji ma być wypracowanie impulsów do rozwoju. Tym razem z premedytacją nie zaprosił przedstawicieli gmin powiatu, gdyż zaproszenia na wcześniejsze spotkania spotykały się ze znikomym odzewem. Zaproszono za to przedsiębiorców, m.in. Rafała Brzóskę, jednego z najbogatszych Polaków, jednak dotarł tylko Durdyń.

 

Dyskusja trwała blisko godzinę. Gość wskazał na mocne i słabe strony inwestowania w strefach ekonomicznych. Mówił m.in. o tym, jak ważne jest korzystne ulokowanie komunikacyjne terenów inwestycyjnych, bliskość ośrodków akademickich ułatwiających pozyskiwanie odpowiednio wykształconej kadry oraz możliwości badawcze. Zaznaczył, jak istotna jest (zwłaszcza w przypadku dużych przedsiębiorstw) przychylność lokalnych władz i wyzyskanie potencjału danego regionu. Jednak zacząć trzeba od mocnej promocji i aktywnego poszukiwania potencjalnych inwestorów, gdyż ci rzadko sami się zgłaszają.

 

Radni Leon Fiołka i Leonard Malcharczyk zgodzili się, że pierwszym krokiem mogłoby być utworzenie spec-grupy "oszołomów", pasjonatów jeżdżących po targach z ofertą inwestycyjną poszczególnych gmin i nawiązujących kontakty, które procentowałyby w przyszłości.

 

Nie do końca pomysł ten przypadł do gustu radnemu Ryszardowi Winiarskiemu. Jego zdaniem to gminy powinny ponosić koszty funkcjonowania takiej grupy. Powiat jedynie mógłby służyć pomocą.

 

Winiarski skrytykował też pomysł, by przy zapełnianiu raciborskiej strefy przemysłowej skupiać się na przedsiębiorstwach lokalnych. – Powinno się w głównej mierze szukać inwestorów zewnętrznych – stwierdził.

 

/ps/

 

 ————————————————-

 

patrz także:

 

– Mam wrażenie, że my sami nie wierzymy jakie mamy możliwości i że na turystyce można zarobić – twierdzi rozgoryczony Leonard Malcharczyk, szef powiatowej komisji rozwoju gospodarczego. Uświadomić mają nam to Niemcy.
 
 
 
Choć starosta jest sceptyczny co do takich przedsięwzięć, radny Malcharczyk postanowił wykorzystać swe kontakty i ściągnąć do Raciborza misję gospodarczą z Niemiec. W ten sposób chce promować gospodarkę powiatu.

 

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj